Do elbląskiego schroniska trafiły kocięta, które uratowali podczas interwencji nowodworscy policjanci. Zwierzęta zakopała żywcem w ogrodzie 52-letnia mieszkanka Żelichowa (powiat nowodworski).
- Dyżurny otrzymał informację od zgłaszającej, że jej matka zakopała żywcem kocięta. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci. 30-latka oświadczyła, że chciała pokazać swoim dzieciom małe kocięta i będąc w swoim ogrodzie usłyszała koci pisk wydobywający się spod ziemi.
Zaniepokojona kobieta zaczęła odkopywać dół i po chwili udało się jej wyjąć z niego żywego, dwumiesięcznego kota. Na posesji znajdował się również jeszcze jeden żywy kot oraz niedaleko tego miejsca leżał martwy mały kot – informuje Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
52-latka przyznała się do zakopania żywcem kociaka, nie potrafiła wyjaśnić policjantom dlaczego to zrobiła. Dwa uratowane kocięta trafiły do elbląskiego schroniska.
- Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, przesłuchali świadków, wykonali oględziny oraz dokumentację fotograficzną. Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zwierzęcia oraz powołany biegły z Zakładu Higieny Weterynaryjnej, który ustali obrażenia oraz przyczynę śmierci kota. Policjanci przeprowadzą niezbędne czynności procesowe, od ich wyników zależeć będzie, jakie zarzuty usłyszy 52-latka. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami – informują policjanci.
Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat więzienia.