Bez punktów, bez strzelonej bramki i z bagażem czterech straconych goli wrócą do Elbląga piłkarze Olimpii. Szansę na strzelenie honorowego gola miał Łukasz Pietroń, ale nie wykorzystał rzutu karnego. To dopiero trzecia porażka żółto-biało-niebieskich w sezonie, jednak najbardziej bolesna. Olimpia w tym sezonie na wyjeździe zdobyła tylko pięć punktów - pięć razy remisując.
Błękitni Stargard wydawali się doskonałą drużyną do przełamania klątwy „braku trzech punktów” na wyjeździe. Na własnym boisku drużyna z zachodniopomorskiego wygrała do tej pory tylko jeden mecz i cztery zremisowała. Niestety drużyna ze Stargardu gościnna nie była i nie pozwoliła Olimpii na odniesienie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie. A na powrotną drogę do Elbląga zaaplikowała żółto-biało-niebieskim cztery bramki.
Pierwszy kwadrans nie zwiastował problemów Olimpii Elbląg. Obie drużyny grały chaotycznie i niedokładnie. W 17. minucie prowadzenie gościom powinien dać Jakub Bojas, który przerzucił piłkę nad bramkarzem gospodarzy Przemysławem Wróblem. Na drodze stanął jednak Patryk Baranowski, który wybiciem z linii bramkowej uratował gospodarzy. To był dopiero początek kłopotów drużyny z Elbląga. Pięć minut później gospodarze przeprowadzili najgroźniejszą do tej pory sytuację. Filip Karmański z pola karnego wycofał piłkę do Bartosza Flisa, który umieścił futbolówkę w siatce. Kolejne minuty to wciąż zagrożenie bramki Wojciecha Daniela. Najpierw Rafał Maciążek ratuje sytuację podczas rzutu rożnego dla gospodarzy. Chwilę później Bartosz Flis o mały włos nie zdobył swojej drugiej bramki próbując przelobować bramkarza gości. Kilka minut później strzał Michała Magnuskiego ląduje na poprzeczce. W 38. minucie ten sam zawodnik podwyższa wynik wykorzystując podanie Macieja Więcka.
Przewaga drużyny gospodarzy nie ulegała wątpliwości. W pierwszej części gry olimpijczycy głównie się bronili. Pozwolili Błękitnym strzelić sobie dwie bramki i stworzyć kilka bardzo groźnych sytuacji strzeleckich. Mimo niekorzystnego wyniku trener Adam Boros nie zamierzał składać broni. Po przerwie na boisku pojawili się król strzelców II ligi Łukasz Pietroń i Damian Szuprytowski. Ale już w 51. minucie plan odrobienia dwóch bramek straty się posypał. Na listę strzelców ponownie wpisał się Bartosz Flis, który wykorzystał sytuację „sama na sam” z Wojciechem Danielem. Olimpia jednak mimo wszystko nie ustępowała. Atak próbował rozruszać Damian Szuprytowski. Najgroźniejsze sytuacje miał w okolicy 55. minuty gry. Najpierw jednak znalazł się na „spalonym”, a chwilę później Przemysław Wróbel zdążył z interwencją. W 67. minucie swoją okazję miał Jakub Bojas, jednak minimalnie chybił. W tym meczu piłka po strzałach żółto-biało-niebieskich nie mogła znaleźć drogi do bramki Przemysława Wróbla. O pechu albo niedokładności elbląskiego zespołu świadczy sytuacja z 79. minuty. Paweł Piceluk i Damian Szuprytowski wyszli na czystą pozycję. Przed nimi był tylko bramkarz gospodarzy. I co? I nic. Damian Szuprytowski podawał za mocno, a sędzia pokazał, że Paweł Piceluk był na „spalonym”.
Jak strzelać bramki pokazali Błękitni minutę później. Piotr Wojtasiak po ładnej akcji z Maciejem Więckiem umieścił piłkę w bramce Wojciecha Daniela. Olimpia miała jeszcze szansę na strzelenie honorowej bramki. W 89. minucie Przemysław Wróbel w polu karnym faulował Pawła Piceluka. Sędzia podyktował rzut karny. Olimpijczycy najpierw pokłócili się o to, kto ma strzelać. A później Łukasz Pietroń nie wykorzystał szansy na zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji strzeleckiej II ligi.
Pozostaje pytanie o stabilizację formy w drużynie. Tydzień po 1:4 z Siarką Tarnobrzeg, Olimpia wygrywa 4:2 z Radomiakiem Radom. Za tydzień na Agrykolę 8 przyjeżdża Olimpia Zambrów. A z tym zespołem elbląscy olimpijczycy mają własne porachunki.
Błękitni Stargard – Olimpia Elbląg 4:0 (2:0)
1:0 Flis (23 min.), 2:0 Magnuski (38 min.), 3:0 Flis (51 min.), 4:0 Wojtasiak (80 min.)
Olimpia: Daniel – Lisiecki (65. Wenger), Kubowicz, Iwanowski, Maciążek (66. Bukacki) – Ressel (46. Szuprytowski), Danowski – Kołosow (46. Pietroń), Sokołowski, Bojas – Piceluk.
Pozostałe wyniki II ligi:
ROW 1964 Rybnik – Stal Stalowa Wola 1:1
Siarka Tarnobrzeg – Legionovia Legionowo 2:1
Rozwój Katowice – Warta Poznań 2:0
Olimpia Zambrów – Polonia Warszawa 1:0
Rakow Częstochowa – Polonia Bytom 1:0
Kotwica Kołobrzeg – Odra Opole – 0:3
Radomiak Radom – Gryf Wejherowo; Puszcza Niepołomice – GKS Bełchatów – mecze w niedzielę
Pierwszy kwadrans nie zwiastował problemów Olimpii Elbląg. Obie drużyny grały chaotycznie i niedokładnie. W 17. minucie prowadzenie gościom powinien dać Jakub Bojas, który przerzucił piłkę nad bramkarzem gospodarzy Przemysławem Wróblem. Na drodze stanął jednak Patryk Baranowski, który wybiciem z linii bramkowej uratował gospodarzy. To był dopiero początek kłopotów drużyny z Elbląga. Pięć minut później gospodarze przeprowadzili najgroźniejszą do tej pory sytuację. Filip Karmański z pola karnego wycofał piłkę do Bartosza Flisa, który umieścił futbolówkę w siatce. Kolejne minuty to wciąż zagrożenie bramki Wojciecha Daniela. Najpierw Rafał Maciążek ratuje sytuację podczas rzutu rożnego dla gospodarzy. Chwilę później Bartosz Flis o mały włos nie zdobył swojej drugiej bramki próbując przelobować bramkarza gości. Kilka minut później strzał Michała Magnuskiego ląduje na poprzeczce. W 38. minucie ten sam zawodnik podwyższa wynik wykorzystując podanie Macieja Więcka.
Przewaga drużyny gospodarzy nie ulegała wątpliwości. W pierwszej części gry olimpijczycy głównie się bronili. Pozwolili Błękitnym strzelić sobie dwie bramki i stworzyć kilka bardzo groźnych sytuacji strzeleckich. Mimo niekorzystnego wyniku trener Adam Boros nie zamierzał składać broni. Po przerwie na boisku pojawili się król strzelców II ligi Łukasz Pietroń i Damian Szuprytowski. Ale już w 51. minucie plan odrobienia dwóch bramek straty się posypał. Na listę strzelców ponownie wpisał się Bartosz Flis, który wykorzystał sytuację „sama na sam” z Wojciechem Danielem. Olimpia jednak mimo wszystko nie ustępowała. Atak próbował rozruszać Damian Szuprytowski. Najgroźniejsze sytuacje miał w okolicy 55. minuty gry. Najpierw jednak znalazł się na „spalonym”, a chwilę później Przemysław Wróbel zdążył z interwencją. W 67. minucie swoją okazję miał Jakub Bojas, jednak minimalnie chybił. W tym meczu piłka po strzałach żółto-biało-niebieskich nie mogła znaleźć drogi do bramki Przemysława Wróbla. O pechu albo niedokładności elbląskiego zespołu świadczy sytuacja z 79. minuty. Paweł Piceluk i Damian Szuprytowski wyszli na czystą pozycję. Przed nimi był tylko bramkarz gospodarzy. I co? I nic. Damian Szuprytowski podawał za mocno, a sędzia pokazał, że Paweł Piceluk był na „spalonym”.
Jak strzelać bramki pokazali Błękitni minutę później. Piotr Wojtasiak po ładnej akcji z Maciejem Więckiem umieścił piłkę w bramce Wojciecha Daniela. Olimpia miała jeszcze szansę na strzelenie honorowej bramki. W 89. minucie Przemysław Wróbel w polu karnym faulował Pawła Piceluka. Sędzia podyktował rzut karny. Olimpijczycy najpierw pokłócili się o to, kto ma strzelać. A później Łukasz Pietroń nie wykorzystał szansy na zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji strzeleckiej II ligi.
Pozostaje pytanie o stabilizację formy w drużynie. Tydzień po 1:4 z Siarką Tarnobrzeg, Olimpia wygrywa 4:2 z Radomiakiem Radom. Za tydzień na Agrykolę 8 przyjeżdża Olimpia Zambrów. A z tym zespołem elbląscy olimpijczycy mają własne porachunki.
Błękitni Stargard – Olimpia Elbląg 4:0 (2:0)
1:0 Flis (23 min.), 2:0 Magnuski (38 min.), 3:0 Flis (51 min.), 4:0 Wojtasiak (80 min.)
Olimpia: Daniel – Lisiecki (65. Wenger), Kubowicz, Iwanowski, Maciążek (66. Bukacki) – Ressel (46. Szuprytowski), Danowski – Kołosow (46. Pietroń), Sokołowski, Bojas – Piceluk.
Pozostałe wyniki II ligi:
ROW 1964 Rybnik – Stal Stalowa Wola 1:1
Siarka Tarnobrzeg – Legionovia Legionowo 2:1
Rozwój Katowice – Warta Poznań 2:0
Olimpia Zambrów – Polonia Warszawa 1:0
Rakow Częstochowa – Polonia Bytom 1:0
Kotwica Kołobrzeg – Odra Opole – 0:3
Radomiak Radom – Gryf Wejherowo; Puszcza Niepołomice – GKS Bełchatów – mecze w niedzielę
Patronem medialnym klubu Olimpia Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Sebastian Malicki