W ciągu roku wylewają ostatnie poty na sali, ćwiczą na parkiecie kilka razy w tygodniu. Taniec to dla nich odskocznia od codzienności, chwila zapomnienia, zatrzymania się w codziennej gonitwie. Wczoraj (17 czerwca) podczas Koncertu Galowego Broadway pokazali, czego nauczyli się w ostatnim sezonie. Zobacz zdjęcia.
Podczas wczorajszej gali podsumowującej dokonania uczniów na dużej scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka zaprezentowali się soliści, duety i zespoły. - Najmłodsi uczniowie to trzyletnie maluszki. Wystąpi także młodzież i seniorzy – dodaje Ewa Kalka. - Właściwie w każdej dziedzinie tańca swoje umiejętności pokażą zarówno soliści jak i duety. Chcemy pokazać, że taniec jest dla każdego, że wyzwala endorfiny, pomaga zwalczać stres i daje mnóstwo pozytywnej energii, taniec to pokonywanie swoich słabości. Dzięki występom na scenie dzieci i dorośli przełamują swoje bariery. Oprócz tego, że są pot, krew i łzy, jest też niezwykła radość. Podczas gali można zobaczyć naszą ofertę na żywo. Ja tak zaczęłam swoją przygodę z tańcem, że poszłam na występy taneczne i spodobało mi się. I może wtedy bardziej myślałam o sukience, która się błyszczała, niż o tańcu, zainspirowało mnie to i moich rodziców, żeby spróbować swoich sił w tym kierunku.
Za kulisami panował ruch i wielkie ożywienie. Makijaż, fryzura, strój, wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Panią Marzenę Kruczkowską z zespołu Bailamos złapaliśmy jeszcze przed występem. - W Broadwayu tańczę od samego początku, czyli trzynaście lat. Na wszystkie treningi zawsze przychodzę z wielką chęcią – opowiada. - Szkoła ma bardzo fajny klimat, a trenerka mimo że surowa i wymagająca, bardzo nas mobilizuje. Przychodzimy tutaj trochę też z obowiązku, bo czujemy odpowiedzialność przygotowań do mistrzostw czy do gali, ale każda z nas ma z tego ogromną przyjemność, bo taniec to nasze hobby i to nas tutaj trzyma w tej grupie.
Dziesięcioletnia Weronika występuje solo i w duecie z siostrą Lilianą. – Tańczę od dzieciństwa, od pięciu lat i bardzo to lubię - mówi. - Ćwiczę sześć razy w tygodniu balet, taniec współczesny i akrobatykę.
– Jest to moja druga gala. Podczas pierwszej byłam w ciąży i występowałam na scenie, dlatego mój synek uwielbia taniec – mówi pani Ania z grupy Rhytmus. - Czasami sobie myślę, że gdyby nie to, że mogę dwa a czasami trzy razy w tygodniu przyjść potańczyć, to chyba bym w tym domu zwariowała. Dzisiaj też przyjechałam trochę nabuzowana, ale po pierwszej próbie wszystko ze mnie zeszło i jestem innym człowiekiem. Na scenie zapominam, co dzieje się w domu, co jest źle, bo nie ma zwyczajnie na to czasu. Poza tym to są przyjaźnie na całe lata, bo spotykamy się nie tylko na sali, ale też prywatnie. Każda na drugą może liczyć. I to jest cenne.