Cztery bramki Olimpii Elbląg w meczu z rezerwami poznańskiego Lecha wystarczyły, aby żółto - biało - niebiescy zostali liderem II ligi po pierwszej kolejce. Kluczem do zwycięstwa okazały się rzuty rożne, z którymi nie umieli sobie poradzić rywale. Michał Kuczałek wykorzystał dwa dośrodkowania z rzutów rożnych i dwa razy pokonał bramkarza Lecha. Jedną bramkę dołożył Oskar Ryk, który na zdobycie gola potrzebował kilku minut na boisku. Wynik spotkania ustalił Damian Szuprytowski. Olimpia Elbląg - Lech II Poznań 4:0. Zobacz fotoreportaż.
Takiego początku nowego sezonu nie spodziewali się najwięksi optymiści. Pierwszy gwizdek sędziego, Olimpijczycy rozpoczynają mecz, pierwsza akcja ofensywna, do rzutu rożnego podszedł Damian Szuprytowski, dośrodkował prosto na głowę Michała Kuczałka. I już od pierwszej minuty rezerwy Lecha musiały gonić wynik.
Lech II Poznań to beniaminek II ligi, który w tym sezonie ma się utrzymać na trzecim szczeblu rozgrywek i ogrywać młodych piłkarzy z przeznaczeniem dla pierwszego zespołu. Trener Rafał Ulatowski w debiutanckim meczu swojej drużyny wysłał w wyjściowym składzie do boju ośmiu młodzieżowców. I to brak ogrania na tym szczeblu był główną przyczyną porażki.
Po stracie bramki goście dążyli do wyrównania, udało im się zepchnąć gospodarzy do defensywy, ale... nic z tego nie wynikało. Olimpia ograniczała się do kontrataków, a w ofensywie szalał Damian Szuprytowski, który chyba przypomniał sobie końcówkę jesieni 2017 r., kiedy był groźnym punktem zespołu Adama Borosa. Już w 8. minucie pomocnik Olimpii po dwójkowej akcji wbiegł w pole karne rywala, niestety tym razem Karol Szymański złapał piłkę. 10 minut później „Mały” znów miał doskonałą okazję do podwyższenia wyniku, ale strzelał niecelnie.
Z najciekawszych akcji gości warto wymienić groźny strzał Pawła Tupaja, który w 23 min. zmusił Sebastiana Madejskiego do interwencji. Kilka minut później rzut wolny z kilkudziesięciu metrów egzekwował Bartosz Bartkowiak, ale piłka minęła bramkę gospodarzy.
Do nieciekawej sytuacji doszło pod koniec pierwszej połowy, kiedy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Oleksij Prytuliak. Na jego miejsce wszedł Oskar Ryk, który potrzebował zaledwie paru minut, aby zaprezentować się elbląskim kibicom z najlepszej strony. W doliczonym czasie gry Cezary Demianiuk pobiegł z piłką lewą stroną boiska, dośrodkował w pole karne prosto do pozyskanego z Arki Gdynia pomocnika, ten strzelił i gospodarze w radosnych humorach schodzili do szatni. A kibice na trybunach próbowali sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz ich ulubieńcy prowadzili 2:0 do przerwy. Kontuzja Ukraińca nie wygląda dobrze, ale szczegóły nie są jeszcze znane.
W trakcie przerwy zarząd klubu pożegnał byłych piłkarzy Olimpii, którzy odeszli z klubu w letnim okienku transferowym. Antona Kolosova, Michała Ressela, Jakuba Bojasa i Mateusza Szmydta w tym sezonie przy A8 już nie zobaczymy.
Na początku drugiej połowy Karola Szymańskiego postanowił postraszyć debiutujący w pierwszym zespole Klaudiusz Krasa, ale piłka po jego strzale pofrunęła nad poprzeczką. Bliżej zdobycia kontaktowej bramki byli goście. W 50. minucie piłkę stracił Tomasz Sedlewski, goście doszli do doskonalej sytuacji, na szczęście dla gospodarzy piłka po strzale Jakuba Modera odbiła się od poprzeczki bramki Sebastiana Madejskiego. Goście walczyli do 64 min. Wtedy to Olimpijczycy wywalczyli kolejny rzut rożny. I powtórzyła się sytuacja z pierwszej minuty meczu: dośrodkowanie Damiana Szuprytowskiego na głowę Michała Kuczałka i jest 3:0.
Od tego momentu na boisku już niepodzielnie rządzili gospodarze, a młodzi piłkarze gości jakby stracili nadzieję na strzelenie honorowego gola. Ukoronowaniem przewagi gospodarzy była bramka najlepszego na boisku Damiana Szuprytowskiego. W 82. min. pomocnik Olimpii popisał się kilkudziesięciometrowym rajdem, wpadł w pole karne, „oszukał” kilku rywali i ustalił wynik meczu na 4:0. Jeszcze na minutę przed końcem żółto – biało – niebiescy mogli podwyższyć wynik, ale po ładnej akcji gospodarzy Oskar Ryk strzelił niecelnie.
I w ten sposób Olimpia została pierwszym liderem II ligi w sezonie 2019/20. Żółto – biało – niebiescy ostatni raz cztery bramki w jednym meczu strzelili... 24 marca 2018r., kiedy to pokonali w Koszalinie tamtejszą Gwardię 5:1.
Za tydzień, w sobotę, żółto – biało – niebiescy na własnym stadionie podejmą kolejnego beniaminka – Górnika Polkowice. Początek meczu o godz. 19.
Olimpia Elbląg – Lech II Poznań 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 – Kuczałek (1. min.), 2:0 – Ryk (45 +2 min.), 3:0 – Kuczałek (64. min.), 4:0 – Szuprytowski (82. min.)
Olimpia: Madejski – Lewandowski, Wenger, Szuprytowski, Miller (84' Brychlik), Kuczałek, Sedlewski, Balewski (87' Filipczyk), Prytuliak (42' Ryk), Krasa (79' Żołądź), Demianiuk.
Zobacz tabelę II ligi
Lech II Poznań to beniaminek II ligi, który w tym sezonie ma się utrzymać na trzecim szczeblu rozgrywek i ogrywać młodych piłkarzy z przeznaczeniem dla pierwszego zespołu. Trener Rafał Ulatowski w debiutanckim meczu swojej drużyny wysłał w wyjściowym składzie do boju ośmiu młodzieżowców. I to brak ogrania na tym szczeblu był główną przyczyną porażki.
Po stracie bramki goście dążyli do wyrównania, udało im się zepchnąć gospodarzy do defensywy, ale... nic z tego nie wynikało. Olimpia ograniczała się do kontrataków, a w ofensywie szalał Damian Szuprytowski, który chyba przypomniał sobie końcówkę jesieni 2017 r., kiedy był groźnym punktem zespołu Adama Borosa. Już w 8. minucie pomocnik Olimpii po dwójkowej akcji wbiegł w pole karne rywala, niestety tym razem Karol Szymański złapał piłkę. 10 minut później „Mały” znów miał doskonałą okazję do podwyższenia wyniku, ale strzelał niecelnie.
Z najciekawszych akcji gości warto wymienić groźny strzał Pawła Tupaja, który w 23 min. zmusił Sebastiana Madejskiego do interwencji. Kilka minut później rzut wolny z kilkudziesięciu metrów egzekwował Bartosz Bartkowiak, ale piłka minęła bramkę gospodarzy.
Do nieciekawej sytuacji doszło pod koniec pierwszej połowy, kiedy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Oleksij Prytuliak. Na jego miejsce wszedł Oskar Ryk, który potrzebował zaledwie paru minut, aby zaprezentować się elbląskim kibicom z najlepszej strony. W doliczonym czasie gry Cezary Demianiuk pobiegł z piłką lewą stroną boiska, dośrodkował w pole karne prosto do pozyskanego z Arki Gdynia pomocnika, ten strzelił i gospodarze w radosnych humorach schodzili do szatni. A kibice na trybunach próbowali sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz ich ulubieńcy prowadzili 2:0 do przerwy. Kontuzja Ukraińca nie wygląda dobrze, ale szczegóły nie są jeszcze znane.
W trakcie przerwy zarząd klubu pożegnał byłych piłkarzy Olimpii, którzy odeszli z klubu w letnim okienku transferowym. Antona Kolosova, Michała Ressela, Jakuba Bojasa i Mateusza Szmydta w tym sezonie przy A8 już nie zobaczymy.
Na początku drugiej połowy Karola Szymańskiego postanowił postraszyć debiutujący w pierwszym zespole Klaudiusz Krasa, ale piłka po jego strzale pofrunęła nad poprzeczką. Bliżej zdobycia kontaktowej bramki byli goście. W 50. minucie piłkę stracił Tomasz Sedlewski, goście doszli do doskonalej sytuacji, na szczęście dla gospodarzy piłka po strzale Jakuba Modera odbiła się od poprzeczki bramki Sebastiana Madejskiego. Goście walczyli do 64 min. Wtedy to Olimpijczycy wywalczyli kolejny rzut rożny. I powtórzyła się sytuacja z pierwszej minuty meczu: dośrodkowanie Damiana Szuprytowskiego na głowę Michała Kuczałka i jest 3:0.
Od tego momentu na boisku już niepodzielnie rządzili gospodarze, a młodzi piłkarze gości jakby stracili nadzieję na strzelenie honorowego gola. Ukoronowaniem przewagi gospodarzy była bramka najlepszego na boisku Damiana Szuprytowskiego. W 82. min. pomocnik Olimpii popisał się kilkudziesięciometrowym rajdem, wpadł w pole karne, „oszukał” kilku rywali i ustalił wynik meczu na 4:0. Jeszcze na minutę przed końcem żółto – biało – niebiescy mogli podwyższyć wynik, ale po ładnej akcji gospodarzy Oskar Ryk strzelił niecelnie.
I w ten sposób Olimpia została pierwszym liderem II ligi w sezonie 2019/20. Żółto – biało – niebiescy ostatni raz cztery bramki w jednym meczu strzelili... 24 marca 2018r., kiedy to pokonali w Koszalinie tamtejszą Gwardię 5:1.
Za tydzień, w sobotę, żółto – biało – niebiescy na własnym stadionie podejmą kolejnego beniaminka – Górnika Polkowice. Początek meczu o godz. 19.
Olimpia Elbląg – Lech II Poznań 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 – Kuczałek (1. min.), 2:0 – Ryk (45 +2 min.), 3:0 – Kuczałek (64. min.), 4:0 – Szuprytowski (82. min.)
Olimpia: Madejski – Lewandowski, Wenger, Szuprytowski, Miller (84' Brychlik), Kuczałek, Sedlewski, Balewski (87' Filipczyk), Prytuliak (42' Ryk), Krasa (79' Żołądź), Demianiuk.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM