
- Starałem się udowodnić trenerowi, że przydam się zespołowi. W paru sytuacjach zabrakło trochę szczęścia – mówił Michał Miller po sobotnim meczu. Olimpia zremisowała z Garbarnią Kraków 1:1.
- Uważam, że mecz był wyrównany. Mógł się podobać, był szybki i dynamiczny. Aczkolwiek czegoś brakowało: uderzeń z dystansu i takich akcji, po których padają bramki – mówił Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg na pomeczowej konferencji.
Ostatecznie kibice na A8 oglądali dwa gole. W 78. minucie Michał Miller wyprowadził Olimpię na prowadzenie.
- Starałem się po tych paru meczach, które zaczynałem na ławce rezerwowych udowodnić trenerowi, że jestem przydatny zespołowi. W paru sytuacjach zabrakło trochę szczęścia, w końcu się udało. Szkoda tylko, że ta bramka nie dała trzech punktów, bo było blisko – mówił Michał Miller, strzelec bramki dla Olimpii.
Garbarnia wyrównała po kilku minutach po dość kontrowersyjnym rzucie karnym podyktowanym za faul Tomasza Lewandowskiego.
- Najgorszy dla naszego zespołu był fakt, że po zdobyciu bramki rywal szybko wyrównał. Czy był karny? Jak państwo zauważyliście, nie wypowiadam się na temat sędziowania. Potem zespół walczył. Mieliśmy sytuację Michała Balewskiego, Michała Kuczałka, stałe fragmenty, niestety nic nie weszło - mówił Adam Nocoń. - Najważniejszym momentem był ten po strzeleniu bramki, kiedy pozwoliliśmy przeciwnikowi na skonstruowanie ataku. Doszło do rzutu karnego, tam na pewno pojawiły się jakieś błędy z lewej strony.
- Był to taki mecz, jaki zakładaliśmy. Trudny przeciwnik, trudne boisko. Wiedzieliśmy, ze wynik trzeba będzie wyszarpać, żeby wygrać. Udało się strzelić tę bramkę, potem trochę zabrakło koncentracji. Szkoda, ale walczymy dalej – mówił Michał Miller.
O wyniku meczu zadecydowała decyzja sędziego, który pokazał na "wapno" w końcówce meczu. I dodatkowo pokazał żółtą kartkę Tomaszowi Lewandowskiemu, co oznacza, że kapitan Olimpii nie zagra w meczu z rezerwami Lecha Poznań. Niepewna jest też forma Cezarego Demianiuka, który po poprzednim meczu z Legionovią Legionowo ma kłopoty z mięśniem dwugłowym.
- Myślałem, że będzie gotowy na dzisiejszy mecz, ale niestety cały czas doskwiera mu ból. Na kolejny mecz powinien być już do dyspozycji, aczkolwiek nie jest to pewne do końca. Szkoda, bo dziś by się przydał. Czekamy – mówił Adam Nocoń.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg