
- Wyszliśmy na ten mecz trochę ospali i może nie do końca skoncentrowani. Przeciwnik grał szybko piłką, trochę nawet nie nadążaliśmy, mówię tu o całym zespole – mówił Michał Miller, napastnik Olimpii po sobotnim meczu z Górnikiem Polkowice. Dekoncentracja elbląskiego zespołu skończyła się z chwilą utraty bramki. Ostatecznie po 90 minutach było 1:1.
- Nie do końca znaliśmy rywala, mieliśmy o nim mniej informacji niż o innych drużynach. Górnik zagrał trochę inaczej niż się spodziewaliśmy. Trochę nas zaskoczył, ale myślę, że byliśmy w stanie wygrać. Zabrakło szczęścia, szkoda, ale jest remis, mamy punkt – mówił po meczu Michał Miller, nowy napastnik elbląskiego zespołu.
- Analizowaliśmy grę Górnika, było widać, że w poprzednim meczu też grali wysoko, kombinacyjnie i bardzo ofensywnie. Byliśmy na to przygotowani, ale nie potrafiliśmy tego „przelać” na pierwsze 30 minut meczu. To było widać, że byliśmy zaskoczeni, co mnie trochę dziwi. Trzeba jednak przyznać, że rywal grał dobrze – dodał Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg.
Gol Michała Millera dał Olimpii punkt w meczu z beniaminkiem II ligi. Stracona bramka podziałała na żółto – biało – niebieskich jak zimny prysznic.
- Też miałem takie wrażenie, że wyszliśmy na ten mecz trochę ospali i może nie do końca skoncentrowani. Przeciwnik grał szybko piłką, trochę nawet nie nadążaliśmy, mówię tu o całym zespole. To fakt, ta stracona bramka nas obudziła i od tamtej pory zaczęliśmy grać lepiej – powiedział napastnik Olimpii.
- Nie mogliśmy sobie w pierwszych 30 minutach uporządkować gry. Wysoki pressing spowodował chaos w naszych poczynaniach. I kwintesencją tego była bramka dla przeciwnika. Cieszy szybka odpowiedź, bo wróciliśmy do gry. O drugiej połowie, powiedziałbym że była mieszana: i my, i Górnik mieliśmy swoje sytuacje. Uważam, że remis jest sprawiedliwy – dodał trener elblążan.
- W pierwszych 30 – 35 minutach kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Kiedy zdobyliśmy bramkę, Olimpia zaczęła wykorzystywać dekoncentrację w naszych szeregach. W drugiej połowie to gospodarze mieli mecz pod kontrolą i dopiero z czasem zaczęliśmy odzyskiwać inicjatywę. Chcieliśmy ten mecz wygrać, ale szanuję ten remis – tak mecz skomentował Enkeleid Dobi, trener Górnika Polkowice.
Michał Miller już w drugim meczu w żółto -biało – niebieskich barwach wpisał się na listę strzelców.
- To jest moje zadanie. Muszę strzelać, bo to należy do moich obowiązków. W sparingach nie miałem takiej przyjemności, teraz się udało. Mam nadzieję, że to nie ostatnia bramka – tak Michał Miller skomentował swoje pierwsze trafienie dla Olimpii.
We wtorek Olimpia zagra z ROW 1964 Rybnik w rundzie wstępnej Pucharu Polski.
- Na pewno ten mecz też chcemy wygrać. Tak samo zależy nam na pucharze jak i na lidze. Będziemy chcieli w Pucharze Polski też pokazać się z jak najlepszej strony. Jakim składem wyjdziemy, to już zależy od trenera. A co z tego wyjdzie, zobaczymy we wtorek – mówił piłkarz Olimpii.
- Na mecz pucharowy jakieś roszady w składzie będą. Ale zwracam uwagę, że mamy wąską kadrę: kontuzjowani są Jabłoński, Kiełtyka, uraz ma Prytuliak. Myślę, że zawodnicy którzy mniej grali będą mieli okazję do zaprezentowania swojej formy – dodał Adam Nocoń.
Mecz z Górnikiem ujawnił podstawową bolączkę Olimpii: szczupłą kadrę zespołu. W sobotę Adam Nocoń na ławce rezerwowych miał do dyspozycji pięciu młodzieżowców i tylko dwóch „starszych” piłkarzy. Co może komplikować sytuację zespołu w przypadku absencji. Niestety, sytuacja finansowa klubu nie pozwala na dokonanie kolejnych transferów.
- Mimo że Górnik Polkowice jest beniaminkiem, widać było, że poziom tego zespołu jest wysoki. Nie ma w tej lidze słabych zespołów, liga jest bardzo wyrównana. Ten remis mnie nie martwi, bardziej martwi mnie sytuacja kadrowa. Mecz pokazał, że ze zmianami to było różnie w sensie np. dokonania następnej. Sezon jest bardzo długi, nie chciałbym przeżywać tego, co w ubiegłym. W tym aspekcie nie mam za dużego pola manewru – podsumował Adam Nocoń.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
- Analizowaliśmy grę Górnika, było widać, że w poprzednim meczu też grali wysoko, kombinacyjnie i bardzo ofensywnie. Byliśmy na to przygotowani, ale nie potrafiliśmy tego „przelać” na pierwsze 30 minut meczu. To było widać, że byliśmy zaskoczeni, co mnie trochę dziwi. Trzeba jednak przyznać, że rywal grał dobrze – dodał Adam Nocoń, trener Olimpii Elbląg.
Gol Michała Millera dał Olimpii punkt w meczu z beniaminkiem II ligi. Stracona bramka podziałała na żółto – biało – niebieskich jak zimny prysznic.
- Też miałem takie wrażenie, że wyszliśmy na ten mecz trochę ospali i może nie do końca skoncentrowani. Przeciwnik grał szybko piłką, trochę nawet nie nadążaliśmy, mówię tu o całym zespole. To fakt, ta stracona bramka nas obudziła i od tamtej pory zaczęliśmy grać lepiej – powiedział napastnik Olimpii.
- Nie mogliśmy sobie w pierwszych 30 minutach uporządkować gry. Wysoki pressing spowodował chaos w naszych poczynaniach. I kwintesencją tego była bramka dla przeciwnika. Cieszy szybka odpowiedź, bo wróciliśmy do gry. O drugiej połowie, powiedziałbym że była mieszana: i my, i Górnik mieliśmy swoje sytuacje. Uważam, że remis jest sprawiedliwy – dodał trener elblążan.
- W pierwszych 30 – 35 minutach kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Kiedy zdobyliśmy bramkę, Olimpia zaczęła wykorzystywać dekoncentrację w naszych szeregach. W drugiej połowie to gospodarze mieli mecz pod kontrolą i dopiero z czasem zaczęliśmy odzyskiwać inicjatywę. Chcieliśmy ten mecz wygrać, ale szanuję ten remis – tak mecz skomentował Enkeleid Dobi, trener Górnika Polkowice.
Michał Miller już w drugim meczu w żółto -biało – niebieskich barwach wpisał się na listę strzelców.
- To jest moje zadanie. Muszę strzelać, bo to należy do moich obowiązków. W sparingach nie miałem takiej przyjemności, teraz się udało. Mam nadzieję, że to nie ostatnia bramka – tak Michał Miller skomentował swoje pierwsze trafienie dla Olimpii.
We wtorek Olimpia zagra z ROW 1964 Rybnik w rundzie wstępnej Pucharu Polski.
- Na pewno ten mecz też chcemy wygrać. Tak samo zależy nam na pucharze jak i na lidze. Będziemy chcieli w Pucharze Polski też pokazać się z jak najlepszej strony. Jakim składem wyjdziemy, to już zależy od trenera. A co z tego wyjdzie, zobaczymy we wtorek – mówił piłkarz Olimpii.
- Na mecz pucharowy jakieś roszady w składzie będą. Ale zwracam uwagę, że mamy wąską kadrę: kontuzjowani są Jabłoński, Kiełtyka, uraz ma Prytuliak. Myślę, że zawodnicy którzy mniej grali będą mieli okazję do zaprezentowania swojej formy – dodał Adam Nocoń.
Mecz z Górnikiem ujawnił podstawową bolączkę Olimpii: szczupłą kadrę zespołu. W sobotę Adam Nocoń na ławce rezerwowych miał do dyspozycji pięciu młodzieżowców i tylko dwóch „starszych” piłkarzy. Co może komplikować sytuację zespołu w przypadku absencji. Niestety, sytuacja finansowa klubu nie pozwala na dokonanie kolejnych transferów.
- Mimo że Górnik Polkowice jest beniaminkiem, widać było, że poziom tego zespołu jest wysoki. Nie ma w tej lidze słabych zespołów, liga jest bardzo wyrównana. Ten remis mnie nie martwi, bardziej martwi mnie sytuacja kadrowa. Mecz pokazał, że ze zmianami to było różnie w sensie np. dokonania następnej. Sezon jest bardzo długi, nie chciałbym przeżywać tego, co w ubiegłym. W tym aspekcie nie mam za dużego pola manewru – podsumował Adam Nocoń.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki