Piłkarze ręczni Silvantu nie zdołali kontynuować zwycięskiej passy. Sposób na naszą drużynę znalazło Wybrzeże II Gdańsk, które wygrało w Elblągu, ale dopiero po rzutach karnych. Zobacz zdjęcia z meczu.
Wydawało się, że faworytem w starciu Silvantu z Wybrzeżem był gospodarz rywalizacji. Elblążanie w bieżącym sezonie spisują się nieźle i zanotowali komplet zwycięstw. Rywal z kolei na pięć meczów, wygrał trzy i dwukrotnie musiał poradzić sobie z porażką.
Gdańska ekipa składa się z młodych zawodników - Tempo spotkania na pewno będzie wysokie, ponieważ przyjedzie młody zespół, którego największym zagrożeniem są szybkie wznowienia i kontrataki - mówił przed meczem trener elblążan Mikołaj Kupiec.
Spotkanie lepiej rozpoczęli podopieczni Jakuba Malczewskiego. Co prawda premierową bramkę zdobył Michał Ściesiński, jednak kolejne trzy trafienia padły gdańszczan. Nieco podrażnieni tą sytuacją miejscowi gracze szybko straty odrobili i w 7. minucie wyszli na prowadzenie 4:3. Gra była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie chociażby dwubramkowej przewagi. Na tablicy wyników wielokrotnie widniał remis, tylko w pierwszej połowie aż jedenaście razy. W 22. minucie było 9:9. Potem dwukrotnie trafił Michał Ściesiński i wydawało się, że zawodnicy Silvantu zejdą na przerwę z niewielką zaliczką. Końcówkę pierwszej odsłony zawodów zagrali jednak fatalnie w obronie, goście zdobyli trzy bramki z rzędu i po 30 minutach gry było 11:12.
Zaraz po zmianie stron do wyrównania doprowadził Mikołaj Solecki. Potem znów podopieczni Mikołaja Kupca i Damiana Malandy byli nieskuteczni w ataku, szwankowała defensywa i gdańszczanie znów zanotowali serię trzech goli z rzędu. W końcu elblążanie znaleźli właściwy rytm gry, znów sposób na obronę Wybrzeża znalazł wspominany kołowy, chwilę później trafił Adam Załuski, a dwa kolejne gole padły z rąk Kacpra Wociala.
Gospodarze wyszli na prowadzenie, jednak długo się z niego nie cieszyli. Gra znów się wyrównała i w 54. minucie tablica wyników wskazywała 19:19. Zapowiadała się nerwowa końcówka, elblążanie nie potrafili jednak przekuć większego doświadczenia na zwycięstwo. Minutę przed zakończeniem spotkania bliżej sukcesu było Wybrzeże, jednak wyrównać zdołał Szymon Heyda. Po regulaminowym czasie gry było po 22, zatem o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. W tych skuteczniejsi byli gdańszczanie (4:2) i to oni cieszyli się z dwóch punktów. Elblążanie dołożyli do swojego konta jeden i spadli na drugie miejsce w ligowej tabeli. Pamiętajmy jednak, że mają jeszcze do rozegrania jeden zaległy mecz (z Koszalinem 30 listopada).
- W dzisiejszym meczu nie funkcjonowało kompletnie nic. Nie da się wygrać meczu, nie podchodząc do niego skoncentrowanym. Zagraliśmy swoje najsłabsze spotkanie w tym sezonie, popełniliśmy masę błędów własnych w ataku jak i obronie. I tak naprawdę powinniśmy cieszyć się z tego jednego punktu, ponieważ nie zasługiwaliśmy nawet na niego dzisiaj - powiedział po meczu trener elblążan Mikołaj Kupiec. -. Teraz czas na analizę i na pewno wszyscy się spotkamy, aby zobaczyć swoje błędy i niezrozumiałe dla mnie zachowania na boisku. Analiza wideo jest niezbędna, jeżeli chcemy się rozwijać i świadomie rozgrywać kolejne spotkania
Silvant Handball Elbląg - Wybrzeże II Gdańsk 22:22 (11:12, K. 2:4)
Silvant: Szaro, Plak M. - Załuski 4, Heyda 4, Ściesiński 4, Sparzak 3, Wocial 3, Solecki 3, Łucyn 1, Kwiatkowski, Laskowski, Wojciechowski, Plak P., Sucharski, Chodziński, Boenig.
Zobacz tabelę i terminarz II ligi mężczyzn.
Kolejne spotknie elblążanie zagrają 24 listopada w Kwidzynie z SMS ZPRP I.