- Wbiegasz na stadion i łezka leci. Rozmawiałem z innymi biegaczami, którzy ukończyli ten maraton i wszyscy mieli tak samo: tłumy kibiców i łzy. Po przekroczeniu mety popłakałem się ze szczęścia - mówi Janusz Nowak, który w wieku 77 lat ukończył maraton w Grecji. Z elbląskim sportowcem rozmawiamy o maratonie i bieganiu.
- Zacznę trochę żartobliwie. Wszystko, co miał Pan przebiec, to już Pan przebiegł?
- 62 lata biegania i wystarczy. Mam 77 lat i od 15 roku życia biegam. Oczywiście, były przerwy, ale zawsze jakaś aktywność fizyczna była. Rower, pływanie, jeszcze coś innego. Pod koniec 2023 r. skontaktowała się ze mną Iwona Wiśniewska, z którą znaliśmy się z dawnych lat. Przez wiele lat mieszkała w Grecji i marzyła o ukończeniu maratonu, a ja miałem ją do tego przygotować. Ukończenie maratonu to jest marzenie większości Greków, ta dyscyplina ma tam status sportu narodowego. A jeżeli nie uczestniczyć w biegu, to chociaż kibicować.
.
- I wybrała sobie akurat „ten“ maraton.
- Jeden z najtrudniejszych na świecie. Od miejscowości Maraton do Aten biegł grecki wojownik Filippides, aby poinformować o zwycięstwie Greków nad Persami w 490 r. p. n.e. Legenda głosi, że po przekazaniu informacji zmarł z wycieńczenia. Meta biegu maratońskiego zlokalizowana jest na Stadionie Panateńskim, zwanym też Kalimarmaro, czyli zbudowanym z marmuru, na którym odbywały się pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie w 1896 roku. Pewną ciekawostką jest fakt, że został zbudowany na gruzach starożytnego stadionu, postawionego na wielkie igrzyska panateńskie w starożytności.
Iwona poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniach, ja się zgodziłem. Zaczęła w styczniu od absolutnych podstaw: marszu, truchtu. I potem płynnie przeszliśmy do 16-tygodniowego okresu przygotowawczego ściśle pod ten start. A na przełomie marca i kwietnia doszedłem do wniosku, że też bym chciał. Że byłoby to fantastyczne zwieńczenie mojego biegania. Ostatecznie w koszulkach Team Nowak pobiegło nas pięciu: Ada Madera-Kotulska, Filip Madera, Ewelina Lahm, Iwona Wiśniewska i ja. Uzyskali bardzo dobre wyniki, sami byli zdziwieni, że tak szybko biegli. Był jeszcze bieg towarzyszący na 5 km, który ukończyli: Barbara Danowska, Adam Danowski, Edyta Kotulska, mama Ady i Katarzyna Madera, mama Filipa.
.
- Jak się biegło?
- Wbiegasz na stadion i łezka leci. Rozmawiałem z innymi biegaczami, którzy ukończyli ten maraton i wszyscy mieli tak samo: tłumy kibiców i łzy. Po przekroczeniu mety popłakałem się ze szczęścia. Sama trasa raczej górzysta, z dużą ilością długich i wysokich podbiegów. Tam raczej nie osiąga się dobrych czasów, dla uczestników najważniejsze jest jego ukończenie. A na starcie było około 43 tys. ludzi. W biegach towarzyszących jeszcze więcej. Biegacze przyjeżdżają głównie po to, aby wbiec na ten historyczny stadion. Ten maraton biegnie się raz w życiu. M. in. ze względu na jego trudność. To jest prawdziwy maraton, autentyczny, jak go nazywają Grecy, maraton. Rozgrywany jest zawsze w listopadzie, ze względu na pogodę. W tym roku akurat było dobrze: słonecznie, temperatura nie przekraczała 18 stopni. Pierwsze 10 kilometrów biegnie się „w miarę po płaskim“ wzdłuż zatoki Morza Egejskiego, więc delikatny wietrzyk schładza. Potem do 30, nawet do 32 kilometra podbiegi, jeden za drugim. Kilometr podbiegu, chwila płaskiego... znowu 1,5 kilometra podbiegu. I końcowe kilometry... podobno miały być płaskie, ale nie były. Cudowni kibice, w mijanych wioskach odbywały się występy artystyczne. Na plecach koszulki miałem napisane swoje imię i niemal przez całą trasę słyszałem >>Go, Janusz, go<<, >>Dawaj Janusz, dawaj<<. Uczucia przy wbieganiu na Kalimarmaro nie da się opisać...
.
- Ukończenie takiego maratonu to już wyczyn.
- Już wcześniej mówiłem, że tam nie biega się po wynik. Ja biegłem, żeby zmieścić się w limicie czasowym, który wynosił 8 godzin. 42 195 metrów przebiegłem w czasie 7,49,34 godziny. Korciło na trasie, żeby przyspieszyć, ale w tyle głowy miałem lęk, że po drodze mnie odetnie i nie skończę. Mam problemy z kolanami, które praktycznie nadają się do wymiany. Jeden z ortopedów zapytał się mnie nawet, jaki jest sens ich operowania, skoro są w stanie wytrzymać maraton. Wcześniej, podczas przygotowań, rozpracowałem każdy kilometr trasy, wiedziałem, co mnie może czekać. I spokojnie sobie biegłem. Pamiętam, jak minąłem zawodnika, który chciał się zmieścić w 3,30 godziny. I gdzieś koło 2-3 kilometrów przed metą go odcięło, ani kroku w przód. Ambulans i koniec. Takich ludzi mijałem wielu. Jestem także niezmiernie dumny z mojego Teamu, który, to też już mówiłem, uzyskał bardzo dobre czasy.
.
- To może naciągnę trenera na kilka rad dla biegaczy.
- Bieganie może być niebezpieczne. Niektórzy skupiają się na tym, żeby z tygodnia na tydzień robić progres wyników. Tylko, że to droga donikąd, albo kończy się kontuzją. Zawsze powtarzam, że od szybkiego biegania są zawody; na treningach biegamy powoli. Z bieganiem jest jak z przepisami kucharskimi - na podstawie tego samego przepisu jeden ugotuje pyszne danie, a drugiemu wyjdzie zakalec albo coś przypali. W Internecie jest bez liku rozmaitych planów treningowych. Tylko trzeba umieć je dostosować do swoich warunków i możliwości, a nie każdy to potrafi.
.
- W Grecji był Pan najstarszym zawodnikiem?
- Nie. Byłem w grupie najstarszych, ale jednym z moich rywali był 86-latek. jeżeli dobrze pamiętam to z Francji. I jeszcze podczas zawodów mnie wyprzedził. Podczas wbiegania na stadion pozdrawiałem kibiców, co uwieczniła grecka telewizja. Stałem się „bohaterem“ greckich mediów społecznościowych. Były nagłówki typu: „Około 80-letni Polak ukończył maraton“. Potem w Polsce nie przetłumaczono już tego >>około<< i tak zostałem 80-latkiem, a jeszcze trzy lata mi brakuje. I tak „z przytupem“ zakończyłem bieganie.
.
- Za bardzo to ja nie wierzę w tę biegową emeryturę. Elbląskie parkruny pan sobie odpuści?
- Już się moje dziewczyny z Team Nowak pytały, czy naprawdę mam zamiar przestać biegać. Odpowiedziałem, że nie wiem, co będzie, na pewno to będę je nadal prowadził. Jak już zeszliśmy na temat parkrunów, to chciałbym serdecznie wszystkich elblążan i nie tylko zaprosić: każda sobota bez względu na pogodę, deszcz i śnieg to nie jest wymówka, godzina 9, park Modrzewie. Pięć kilometrów można przejść, potruchtać, przebiec. Z kijkami, z wózkiem dziecięcym, z psem. Były już takie przypadki, że przychodzili ludzie mówiący, że nie lubią biegać. I jakoś zmieniali zdanie. A tegoroczni elbląscy uczestnicy greckiego maratonu wywodzą się z naszego parkrunu.
Wielkie ukłony dla organizatorów: Reni i Sylwestra Sowa oraz Rafała Gruchalskiego. To właśnie tam powstała moja grupa biegowa Team Nowak. Cztery lata temu Kasia Wiśniewska i Asia Witkowska poprosiły o pomoc w treningu. Potem doszli Ela Szarko, Iza Jasiulewicz, Iwona Wiśniewska, Iwona Wawrzyk, Sławek Sambor, Małgosia Zielińska, Zdzisław Gładki, Artur Grocki.... O Adzie i Filipie już mówiłem. Biegamy we wszystkim, co się da w Elblągu, z Ultra Wysoczyzną włącznie. Bieg Piekarczyka i Niepodległości to oczywista oczywistość. Również w biegach Polsce, m.in. Bieg Westerplatte, Półmaraton Gdański, Maraton Warszawski i inne Na koniec sezonu jeszcze moi zawodnicy pobili swoje rekordy życiowe.
Dzień przed startem z wizytą na starcie maratonu (arch. prywatne J. Nowaka)
.
- Wróćmy jeszcze do Grecji.
- Chciałem zwrócić uwagę na to, jakim szacunkiem cieszą się w Grecji maratończycy. Po zawodach zostaliśmy kilka dni, żeby pozwiedzać. Wchodzimy do restauracji, podchodzi kelner, przygląda się... I nagle mówi: >>Widziałem Pana w telewizji. Pan ukończył maraton<<. Zaraz znalazł się bardzo dobry stolik, goście zaczęli się interesować, gratulować.
Spotykaliśmy także wielu Polaków mieszkających w Grecji i byliśmy przez nich rozpoznawani jako maratończycy.
Mieszkaliśmy u Iwony Wiśniewskiej, zaraz po zawodach odwiedził nas sąsiad, Grek. Uplótł dla nas wieńce laurowe, które włożył nam na głowy. To było bardzo miłe. Przez tydzień zwiedzaliśmy Grecję, jestem pod wrażeniem Kanału Korynckiego. Kiedy przepływają statki, jeden z mostów nie podnosi się, tylko zanurza się w wodzie, tak aby statki mogły przepłynąć nad nim.
Najważniejsze, że udało mi się spełnić swoje skryte marzenie: ukończyć grecki maraton.