Przez większą część spotkania KS Meble Wójcik z SPR GKS Żukowo, to elblążanie prowadzili. Niestety w końcówce popełnili błąd za błędem, zanotowali serię strat i rywale przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść (33:30). Zobacz zdjęcia z meczu.
Potyczka Meblarzy z Żukowem mogła zwiastować wyrównany bój, bowiem przed spotkaniem zespoły sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli. Obie drużyny miały na swoim koncie po osiem punktów, Wójcik zajmował szóstą lokatę, GKS pozycję niżej. Trener Grzegorz Czapla uczulał, że rywale grają podwyższoną, niewygodną dla nich obroną, jednak jego podopieczni mieli być na to przygotowani. To właśnie defensywa przyjezdnych w końcówce meczu zdecydowała o tym, że Meblarze popełnili serię błędów i stracili szansę na wygraną.
Początek meczu był bardzo wyrównany, gospodarze dobrze współpracowali z kołowym Maksymilianem Chyłą, który w 7. minucie doprowadził do wyrównania 3:3. Meblarze mieli okazję wcześniej doprowadzić do remisu, jednak nie wykorzystali rzutu karnego, by kilka akcji później znów pomylić się z 7 metra. Na szczęście przy drugim rzucie czujność zachował Adam Nowakowski, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Podopieczni Grzegorza Czapli stanęli twardo w obronie, blokowali rzuty rywali i wyprowadzali kontrataki. Po dwóch golach Wojciecha Kowszuka, tablica wyników wskazywała 7:3 i o przerwę poprosił trener GKS. Po wznowieniu gospodarze zaczęli popełniać błędy, sędziowie dwa razy odgwizdali faul ofensywny, pomylili się też przy podaniu i oddali rzut obok bramki. Żukowianie mozolnie odrabiali straty i w 20. minucie mieli już tylko jedno trafienie mniej (9:8). Sędziowie wielokrotnie odsyłali zawodników obu drużyn na ławkę kar. Tylko w pierwszej połowie Meblarze opuszczali boisko pięciokrotnie, tyle samo razy rywale. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy na tablicy wyników było po 11 i przerwę zarządził Grzegorz Czapla. Po wznowieniu trwała zacięta walka, przyjezdni wyszli nawet na prowadzenie, jednak w końcówce rzut karny wykorzystał Rafał Stępień i zespoły zeszły na przerwę przy wyniki 14:14.
Drugą odsłonę zawodów lepiej rozpoczęli elblążanie. Dwa trafienia padły łupem Dominika Pałasza, a z drugiej linii do siatki trafiał Bartłomiej Ławrynowicz. Meblarze przez długo okres utrzymywali trzybramkowe prowadzenie. Sędziowie znów sypali karami. Po jednej z interwencji Sebastiana Rama, udało mu się posłać piłkę do pustej bramki przeciwnika i tablica wyników wskazywała 22:19. W kolejnych akcjach jego kolegów z drużyny zawodziła skuteczność i piłkarze GKS doprowadzili do wyrównania po 22. W 47. minucie kontuzji doznał Kamil Karczewski, przez co zawodnik musiał opuścić parkiet. Na boisku trwała zacięta walka, jednak nieco bliżej końcowego zwycięstwa byli Meblarze. W 54. minucie było 29:27 i nic nie zwiastowało fatalnej końcówki elblążan. Między słupkami robił co mógł Sebastian Ram, bramkarz obronił trzy kolejne rzuty żukowian. W końcu pokonał go Grzegorz Dorsz i mieliśmy kolejny remis (29:29). Wysunięta obrona przyjezdnych sprawiła gospodarzom dużo problemów, zanotowali liczne straty, a nawet podawali piłkę w ręce przeciwnika. Ci wykorzystywali dane im prezenty i w ciągu sześciu minut rzucili sześć bramek, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz zakończył się wynikiem 30:33.
KS Meble Wójcik Elbląg - SPR GKS Żukowo 30:33 (14:14)
Wójcik: Ram 1, Dąbrowski, Stępień - Ławrynowicz 7, Kowszuk 4, Pałasz 4, Chyła 3, Karczewski 2, Nowakowski 3, Sucharski 2, Nowak 2, Stępień 1, Krawiec 1, Budzich, Sparzak, Bartnicki.
GKS: Żurawski, Muńko, Dudziak - Dorsz 9, Papina 7, Saraczyn 4, Pograniczny 3, Marczewski 3, Benkowski 3, Czaja M. 1, Linda 1, Malinski 1, Kisiel 1, Stelnicki, Radecki, Czaja K.
Zobacz tabelę i terminarz I ligi mężczyzn.
Kolejny mecz Meblarze zagrają na wyjeździe 16 listopada z MKS Mazur Sierpc.