Jaki los czeka Międzyszkolny Ośrodek Sportowy w Elblągu? Nauczyciele mają obcinane godziny, mało brakowało, aby Czesław Nagy, trener jednego z najlepszych lekkoatletów młodego pokolenia w Polsce, pożegnał się z pracą. Czy to pierwszy krok do likwidacji ośrodka?
Sportowe środowisko Elbląga wzburzyła decyzja, że Czesław Nagy nie będzie już pracował w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym. Trenera przedstawiać nie trzeba, niedawno na naszych łamach publikowaliśmy z nim wywiad. „Spotkałem na swojej drodze Pana Trenera w gimnazjum nr 5, nie przypadkowo napisałem to z dużej litery, TOP Spokojem, wiedzą i zaangażowaniem zjada wszystkich młodszych" - to tylko jeden z wielu komentarzy pod postami w mediach społecznościowych na temat trenera.
Na szczęście presja środowiska dała efekt i Czesław Nagy od października wróci do MOS-u. Ale jak to się w ogóle stało, że człowiek, który wychował rekordzistę Polski w biegach średnich musiał rozstać się z nim rozstać? Po kolei.
Czym zajmuje się MOS
Międzyszkolny Ośrodek Sportowy to placówka oświatowa, zatrudniająca nauczycieli wychowania fizycznego, którzy w MOS-ie prowadzą zajęcia pozalekcyjne dla sportowo uzdolnionej młodzieży naszego miasta. Tak to się nazywa w języku urzędników. Od kilku lat nauczyciele, którzy uzyskali prawa emerytalne, muszą przed rozpoczęciem roku szkolnego pisać podanie do Urzędu Miejskiego z prośbą o wyrażenie zgody na zatrudnienie. (Gwoli ścisłości: jest grupa nauczycieli np. nauczyciele przedmiotów zawodowych, którzy są zwolnieni z tego upokarzającego obowiązku, ale ten fakt nie jest istotny dla tematu tego artykułu). Czesław Nagy prawa emerytalne ma i takie podania pisał. Przed rozpoczęciem roku szkolnego urzędnicy stwierdzili, że w tym roku umowa z trenerem nie zostanie zawarta. Zdanie zmienili dopiero po licznych reakcjach środowiska sportowego i nie tylko.
W Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym działa obecnie 9 sekcji: piłki ręcznej, koszykówki, siatkówki, lekkiej atletyki, triathlonu i kolarstwa MTB, judo, karate, łyżwiarstwa i wrotek oraz aerobicu. Czesław Nagy ma dla swojej grupy 6 godzin lekcyjnych , co w sumie daje nam trzy zajęcia po 1,5 godz. w tygodniu. I tak trener Nagy jest w lepszej sytuacji od swoich kolegów, którzy mają np. 4 godziny, co daje dwa zajęcia w tygodniu.
Projekt organizacyjny MOS-u zatwierdza (tak jak dla wszystkich placówek oświatowych) Urząd Miejski i to de facto urzędnicy decydują, czy jeden z najlepszych polskich lekkoatletów Kacper Lewalski (rekordzista Polski m.in. na 600 m) będzie miał nauczyciela, który go prowadzi do sukcesów czy też nie. Efektem tego, że urzędnicy przeciągnęli sprawę jest np. fakt, że nowa umowa Czesława Nagy jest do końca czerwca 2021 r. I można z dużą dozą prawdopodobieństwa, że temat wróci w kolejne wakacje.
Przypadek trenera Nagy jest tylko jedną z historii, która w tym roku szkolnym „zadziała się“ w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym. Czesława Nagy udało się „uratować“, ma tyle samo godzin w tym roku szkolnym, ile miał w ubiegłym. Ale w tym roku szkolnym urzędnicy obcięli ok. 30 proc. godzin nauczycielom zatrudnionym w MOS. Na przykład trenerzy piłki ręcznej mają teraz 4 zamiast 7 godzin tygodniowo. Zmniejszenie liczby godzin odbiło się na dzieciach, którym zlikwidowano zajęcia dodatkowe.
Gdzie MOS, gdzie Truso
Międzyszkolny Ośrodek Sportowy prowadzi zajęcia pozalekcyjne dla dzieci uzdolnionych sportowo. Żeby nie powoływać się wciąż na lekką atletykę, popatrzmy na piłkę ręczną. Brązowi medaliści mistrzostw Polski Juniorów z 2018 z Truso Elbląg grają obecnie w pierwszoligowym KPR Elbląg w seniorach, podobnie jak kilka dziewcząt w Starcie Elbląg. Praca włożona wcześniej, kiedy młodzież była w wieku młodzika i juniora dała efekty, tym samym prestiż i promocję Elbląga.
I tu pojawia się Międzyszkolny Klub Sportowy Truso. Klub uczniowski, działający podobnie jak Uczniowskie Kluby Sportowe przy niektórych szkołach. Uzdolnieni sportowo uczniowie muszą być członkami klubów sportowych, aby móc rywalizować w sporcie młodzieżowym na arenie Polski i startować w zawodach innych niż mistrzostwa szkół. Niektórzy "uczniowie" MOS-u - np. karatecy, występują pod szyldem Andrexu (3 października w Legnicy Franciszek Zamojcin z Andrexu wywalczył przepustkę na mistrzostwa Polski kadetów), większą część uczestników zajęć pozalekcyjnych w MOS-ie można spotkać na treningach w elbląskich klubach, głównie w MKS Truso. W zasadzie tylko sekcja aerobicu ma rekreacyjny charakter.
Wielu z uczniów reprezentuje Elbląg na arenie krajowej właśnie jako zawodnicy MKS Truso i także dzięki temu nasze miasto jest wysoko w punktacji sportu młodzieżowego. Czy ten klub nie jest wizytówką miasta? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: bez zajęć kadry MOS nie byłoby medali w Truso, którymi lubią się chwalić władze miasta. Tak zresztą działają MOS-y w wielu miastach Polski, skupiają młodzież wielu sekcji dla promocji miasta, kultury fizycznej, wśród dzieci i młodzieży i rozwoju talentów w klubach młodzieżowych
Półżartem można powiedzieć, że bez treningów klubowych pod okiem Czesława Nagy, Kacper Lewalski dogoniłby co najwyżej autobus do szkoły. Klub ponosi koszty wyjazdów na mecze, turnieje, zawody. Żeby móc w ogóle być dopuszczonym do mistrzostw Polski, trzeba się wykazać wynikami z turniejów mniejszej rangi. Koszt wyjazdu na turniej kształtuje się różnie od 3 do 10 tysięcy zł, zależy gdzie, w jakiej dyscyplinie i ilu zawodników bierze w nich udział.
Miejska dotacja dla Truso w 2020 r.: 165 tys. zł (stan na 14 lipca 2020 r.). Trenerzy w klubie Truso pracują społecznie. Gwoli ścisłości: dla trenera Wojciecha Samulewskiego, trenującego II-ligowe siatkarki, udało się znaleźć pieniądze poza klubem.
Jaki los czeka Międzyszkolny Ośrodek Sportowy? Czy obcięcie godzin jest pierwszym krokiem do likwidacji placówki? Jednostkę broni fakt, że jest instytucją oświatową, więc przy jej likwidacji obowiązują takie same procedury, jak w przypadku szkoły.
Od redakcji. Podczas zbierania materiałów do tego tematu nikt z urzędników miejskich nie chciał oficjalnie zabrać głosu w tej sprawie.