W pierwszym meczu w 2018 r. w Elblągu Olimpia przegrała z liderem II ligi GKS 1962 Jastrzębie 0:1. - Zabrakło nam determinacji w ostatnich minutach – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Adam Boros, trener Olimpii Elbląg. Oto jak skomentował porażkę swoich podopiecznych. Zobacz skrót meczu w TV Olimpia.
Trener gospodarzy zwrócił też uwagę na brak gry w drugiej linii. Skutek był taki, że, zwłaszcza w drugiej połowie, goście przez długie fragmenty nie wychodzili z połowy Olimpii.
- Trzeba też zwrócić uwagę na przespane, bardzo bojaźliwe pierwsze 45 minut meczu, kiedy graliśmy z wiatrem. W drugiej połowie wiatr pomagał gościom. Więcej minut piłkę posiadali goście, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę sytuacje bramkowe, to rozłożyły się tak, że remis byłby odzwierciedleniem przebiegu gry. Nie mówię, że byłby sprawiedliwy, bo w sporcie sprawiedliwości nie ma – dodał Adam Boros.
Pewną ciekawostką jest też fakt, że po stracie bramki Olimpia nie rzuciła się Jastrzębiu do gardła. Kibice pamiętają mecze, po których żółto-biało-niebiescy zdobywali punkty bramkami strzelonymi w ostatnich minutach spotkania.
- Myślę, że w ostatnich minutach zabrakło nam determinacji, trochę więcej mądrości i woli walki, rzucenia wszystkiego na jedna szalę i próby wyrwania choćby jednego punktu - zauważył trener Olimpii.
Warto jednak podkreślić, że w rundzie wiosennej w Olimpii większą rolę odgrywają młodzieżowcy. Za boki obrony odpowiadają osiemnastolatkowie - Michał Balewski i Eryk Filipczyk, dla których to są pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Za rozegranie odpowiada Paweł Szołtys (20 lat). Nie można też zapomnieć o Krzysztofie Niburskim, po którym widać rozwój, jaki miał miejsce od kiedy ubrał żółto-biało-niebieskie barwy.
- To na pewno nie jest moment, żeby Michał Balewski i Eryk Filipczyk dawali nam pewność w grze obronnej i jakość w grze ofensywnej. Duże słowa uznania dla Tomka Lewandowskiego i Kamila Wengera, którzy to wszystko starają się na tyle scalić, żeby tych chłopców wprowadzać do gry - mówił Adam Boros.
Kwiecień będzie dla żółto-biało-niebieskich miesiącem pracowitym. Podopieczni Adama Borosa rozegrają w tym miesiącu jeszcze sześć meczów. Na poważne treningi czasu nie będzie, gdyż spotkania będą odbywać się w systemie sobota – środa – sobota. I patrząc na tabelę na początku maja będzie my mogli ocenić, o co żółto-biało-niebiescy będą grali w drugiej części rundy wiosennej.
- Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak będziemy wyglądać na koniec kwietnia. Dochodzi kwestia urazów. Dzisiaj nasza gra ofensywna inaczej by wyglądała z Kuba Bojasem, bo jest w bardzo dobrej dyspozycji i w środę będzie grał. Dlatego ta rotacja jest ważna. Jedni będą grali, jedni odpoczywali i zbierali siły. To są mikrocykle, które głównie polegają na tym, żeby się głównie prawidłowo regenerować - mówił trener Olimpii
Czy to oznacza, że Olimpia może pożegnać się z awansem na zaplecze ekstraklasy?
- Wygraliśmy tutaj po naprawdę ciężkim meczu. I to nie jest kurtuazja z mojej strony. Mam porównanie do tych zespołów, które obserwuję. Nie wierzę, wręcz nie wyobrażam sobie, żebyście z tym zespołem nie potrafili podjąć walki o awans. Patrząc na wcześniejszą grę Olimpii, to uważam, że macie szansę zwłaszcza, że wyniki pokazują, jakby nikt nie chciał awansować – mówił po meczu Jarosław Skrobacz, trener GKS 1962 Jastrzębie.
Zobacz tabelę II ligi