Miasto, które zgodnie z geografią, ekonomią i polityką z uwagi na swoje położenie powinno kwitnąć, w mojej ocenie jest w stagnacji. Na początku dzięki zdesperowanym elbląskim inwestorom odbudowano część starówki, którą dzisiaj określam jako najpiękniejszą i najnowszą w Europie. Zabrakło niestety kropki nad „i” i nie zabudowano kamieniczkami uliczki przy rzece Elbląg. Starówka od strony brzegu wygląda jak „bezzębna staruszka” ze szpetnym Bulwarem Zygmunta Augusta.
W Elblągu po kolei upadały znane firmy: Zamech, Odzieżówka, EFUH, Plastyk itp., stąd brak koneksji ekonomicznej z miastem. Nowe firmy na ich bazie to już „pantomima”, zasilają swoich właścicieli, a nie miasto. W samym mieście z uwagi na walki polityczne nie można od lat w radzie miasta stworzyć frontu dla miasta i jego mieszkańców.
Obserwuję od lat, że jest to bezrozumny „wyścig szczurów” - prominentnych włodarzy, którym los miasta przysłonił swoje partykularne interesy. Ostatnie transmisje z tzw. „obrad” potwierdzają, „kwadraturę koła”. Tu nie Sejm i Senat RP, gdzie można uprawiać bezkarne show polityczne. Tu jest Elbląg, miasto powstałe ze zgliszczy wojennych, w spadku po nieszczęsnej Jałcie, gdzie schronienie znalazło tysiące ludzi wypędzonych z biednych stron Ukrainy, Białorusi czy Litwy. My tu jesteśmy klasycznymi uchodźcami i powinniśmy być lepiej traktowani przez obecne władze. Jednak władze Elbląga to od początku ludzie przypadkowi, tzw. „spadochroniarze” z Prabut, Kisielic i podobnych aglomeracji, zawodowo - nauczyciele, bez ekonomicznej wiedzy na temat zarządzania tak dużym miastem i jego zasobami, w tym ludzkimi.
Dlatego w przeszłości i obecnie władze bawią się Elblągiem jak kartą przetargową, najczęściej przy wyborach. Świetność Elbląga minęła z końcem „wieku pary" – statki parowe Schichaua, turbiny parowe z „ Zamechu”, ciuchy z „ Odzieżówki”, czy torebki z „Plastyku”.
Powstały zakłady, których produkcja to pantomima w stosunku z okresów świetności – zatrudniają niewielki procent elblążan.
Niemniej nie oznacza to, by załamywać ręce i czekać, że np. Wielki Przekop rozwiąże ekonomiczne problemy miasta. To może okazać się iluzją polityczną, a przy okazji kulą u nogi Elbląga. Czas pokaże. Nawet jak z tego wyjdzie klapa, to będziemy mieli ciekawostkę turystyczną jak kanał Sueski lub Piramidy i trzeba to już dzisiaj zakładać.
Trzeba szukać rozwiązań racjonalnych i perspektywicznych, nawiązujących do lokalizacji miasta w rozumieniu jego turystycznych walorów - centralne położenie, bliskość plaż morskich, Zalew Wiślany, Pętla Żuławska, jeziora, Wysoczyzna Elbląska, ścieżki rowerowe, ciekawe miejscowości poholenderskie, menonickie, no i wspaniała Góra Chrobrego jako centrum rekreacji narciarstwa i sportów letnich itp. „ Wiek pary” i produkcja łodzi podwodnych do już historia dla IPN.
Stworzenie przez miasto warunków stymulujących ten kierunek rozwoju wydaje się być szansą dla Elbląga, któremu jak wielu miastom zaszkodziło powstanie obwodnic miast.
Wydaje mi się, że zainwestowanie maksymalnych środków na reklamę Elbląga we wszystkich mediach w kraju i za granicą może być jedyną metodą na odwiedziny turystów, nawet kosztem likwidacji stanowisk pracy w Ratuszu, który pozornie zajmuje się tzw. promocją miasta z marnymi efektami. Mamy tu atrakcje, które mogą przyćmić atrakcje np. Bornholmu. Baza noclegowa czeka…
„Czas ucieka, wieczność czeka”, jak powiedział Papież Jan Paweł II.
Prezydencie, ostatni czas na podjęcie „ wiekopomnych decyzji”, bo w razie braku koncepcji i Pan i Elbląg nie powrócą do gry…
Obserwuję od lat, że jest to bezrozumny „wyścig szczurów” - prominentnych włodarzy, którym los miasta przysłonił swoje partykularne interesy. Ostatnie transmisje z tzw. „obrad” potwierdzają, „kwadraturę koła”. Tu nie Sejm i Senat RP, gdzie można uprawiać bezkarne show polityczne. Tu jest Elbląg, miasto powstałe ze zgliszczy wojennych, w spadku po nieszczęsnej Jałcie, gdzie schronienie znalazło tysiące ludzi wypędzonych z biednych stron Ukrainy, Białorusi czy Litwy. My tu jesteśmy klasycznymi uchodźcami i powinniśmy być lepiej traktowani przez obecne władze. Jednak władze Elbląga to od początku ludzie przypadkowi, tzw. „spadochroniarze” z Prabut, Kisielic i podobnych aglomeracji, zawodowo - nauczyciele, bez ekonomicznej wiedzy na temat zarządzania tak dużym miastem i jego zasobami, w tym ludzkimi.
Dlatego w przeszłości i obecnie władze bawią się Elblągiem jak kartą przetargową, najczęściej przy wyborach. Świetność Elbląga minęła z końcem „wieku pary" – statki parowe Schichaua, turbiny parowe z „ Zamechu”, ciuchy z „ Odzieżówki”, czy torebki z „Plastyku”.
Powstały zakłady, których produkcja to pantomima w stosunku z okresów świetności – zatrudniają niewielki procent elblążan.
Niemniej nie oznacza to, by załamywać ręce i czekać, że np. Wielki Przekop rozwiąże ekonomiczne problemy miasta. To może okazać się iluzją polityczną, a przy okazji kulą u nogi Elbląga. Czas pokaże. Nawet jak z tego wyjdzie klapa, to będziemy mieli ciekawostkę turystyczną jak kanał Sueski lub Piramidy i trzeba to już dzisiaj zakładać.
Trzeba szukać rozwiązań racjonalnych i perspektywicznych, nawiązujących do lokalizacji miasta w rozumieniu jego turystycznych walorów - centralne położenie, bliskość plaż morskich, Zalew Wiślany, Pętla Żuławska, jeziora, Wysoczyzna Elbląska, ścieżki rowerowe, ciekawe miejscowości poholenderskie, menonickie, no i wspaniała Góra Chrobrego jako centrum rekreacji narciarstwa i sportów letnich itp. „ Wiek pary” i produkcja łodzi podwodnych do już historia dla IPN.
Stworzenie przez miasto warunków stymulujących ten kierunek rozwoju wydaje się być szansą dla Elbląga, któremu jak wielu miastom zaszkodziło powstanie obwodnic miast.
Wydaje mi się, że zainwestowanie maksymalnych środków na reklamę Elbląga we wszystkich mediach w kraju i za granicą może być jedyną metodą na odwiedziny turystów, nawet kosztem likwidacji stanowisk pracy w Ratuszu, który pozornie zajmuje się tzw. promocją miasta z marnymi efektami. Mamy tu atrakcje, które mogą przyćmić atrakcje np. Bornholmu. Baza noclegowa czeka…
„Czas ucieka, wieczność czeka”, jak powiedział Papież Jan Paweł II.
Prezydencie, ostatni czas na podjęcie „ wiekopomnych decyzji”, bo w razie braku koncepcji i Pan i Elbląg nie powrócą do gry…