
Motorowodniacy z Fali zastanawiają się, jakie będą losy ich przystani. Umowa na dzierżawę kończy się 31 grudnia tego roku, a w ratuszu... trwa analiza tematu.
Niedawno na naszych łamach ukazały się wspomnienia komandora Ogniska Sportów Wodnych „Fala“ Stanisława Nowaka. Podczas rozmowy „od słowa do słowa“ dowiedzieliśmy się, że przyszłość przystani stoi pod znakiem zapytania. - Teren, na którym znajduje się Ognisko Sportów Wodnych Fala dostaliśmy w dzierżawę na 25 lat, ale umowa została przerwana w 2019 r, następne umowy były przedłużane na rok, ale ostatnia została zawarta na okres od czerwca 2022 r do 31 grudnia 2022 r, a więc na pół roku . Co będzie dalej? Na razie nie wiemy. Ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli to miejsce opuścić - mówił Stanisław Nowak we wspomnianym wywiadzie.
Wodniacy w tym miejscu może nie byli „od zawsze“, ale dość długo. O przedwojennym klubie „Nautilus“ przypomina pamiątkowy kamień na przystani. Po wojnie była tu przystań Zamechu, od 25 lat terenem zarządza OSW „Fala“.
Nie ma co jednak żyć historią, nie ma też co ukrywać, że na przystani potrzebne są inwestycje. A sama przystań znajduje się w idealnym miejscu, jeżeli chodzi o turystykę. Wystarczy przejść przez most i potencjalny turysta jest już na Starym Mieście.
Nie będziemy po raz kolejny pisać o szansach, jakie dla elbląskiej turystyki stwarza Kanał Żeglugowy. Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie plany ma ratusz co do przystani „Fali“.
Pytania wysłaliśmy 29 sierpnia. Dziś (23 września) dowiedzieliśmy się, że temat w dalszym ciągu jest analizowany. O decyzji pierwsi dowiedzą się motorowodniacy.
To czekamy...