UWAGA!

Telefon Zaufania, słucham...

 Elbląg, Monika Kozieja, dyrektor elbląskiego TPD
Monika Kozieja, dyrektor elbląskiego TPD (fot. Michał Skrroboszewski)

- Dzieci i młodzież chcą ból psychiczny zneutralizować bólem fizycznym. To zjawisko się nasila i jest coraz bardziej zauważalne. Występują problemy związane z nauką w trybie zdalnym. Okazało się, że dzieci nie chcą wracać do szkoły po okresie nauki online. Z jednej strony izolacja w domu oddziaływuje na nich negatywnie, z drugiej, kiedy mają szansę spotkać się z rówieśnikami, to też tego nie chcą - mówi Monika Kozieja, dyrektorka elbląskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Rozmawiamy o funkcjonowaniu telefonu zaufania prowadzonego przez elbląski TPD.

- Telefon zaufania prowadzony przez elbląski oddział Towarzystwa Przyjaciół Dzieci został wznowiony od lutego tego roku. Jednak pomagacie już od 2019 r.

- Pod koniec 2019 r., kiedy wiadomo już było, że koronawirus zostanie z nami dłużej, pojawił się w naszym Towarzystwie pomysł uruchomienia telefonu zaufania. Znaleźliśmy finansowanie zewnętrzne dla organizacji pozarządowych w Warszawie i wystartowaliśmy. Telefon zaufania był wówczas inicjatywą w ramach większego projektu obejmującego pomoc osobom zagrożonym wykluczeniem edukacyjnym na terenach wiejskich. Wtedy utrzymywaliśmy linię przez cztery miesiące. W tzw. „międzyczasie” zmieniły się przepisy, które ułatwiły pozyskiwanie funduszy na tego typu inicjatywy. A jednocześnie w Elblągu władze miasta dostrzegły potrzebę uruchomienia takiego telefonu i dofinansowały naszą działalność. W ubiegłym roku telefon funkcjonował od maja do grudnia. W tym roku linię uruchomiliśmy lutego. Trwa akcja promocyjna. Na telefony czekają psycholog i terapeuta ds. uzależnień.

 

- Kto do was dzwoni?

- Na to pytanie mogę odpowiedzieć posiłkując się podsumowaniem funkcjonowania telefonu z ubiegłego roku. W tym dopiero zaczynamy. Dzwonią głównie osoby małoletnie. Ale nie tylko: nasi specjaliści odbierają połączenia od ich rodziców, a nawet od nauczycieli oraz osób zajmujących się zawodowo opieką nad dziećmi i młodzieżą. Osoby małoletnie bezpośrednio mówią o swoich konkretnych problemach. Dorośli - głównie o problemach dzieci i młodzieży.

 

- Jakie to problemy?

- Podzieliłam je na trzy kategorie: problemy związane ze zdrowiem psychicznym, problemy wieku dojrzewania oraz problemy na tle przemocy.

 

- Omówmy je może po kolei.

- Pandemia koronawirusa znacząco zwiększyła problemy ze zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży. Sam fakt izolowania młodych ludzi w czterech ścianach, w domu spowodował pojawienie się takich zjawisk jak: obniżenie nastroju czy lęki. Bardzo dużym problemem jest autoagresja. Mam tutaj na myśli samookaleczanie: dzieci i młodzież chcą ból psychiczny zneutralizować bólem fizycznym. To zjawisko się nasila i jest coraz bardziej zauważalne. Występują problemy związane z nauką w trybie zdalnym. Okazało się, że dzieci nie chcą wracać do szkoły po okresie nauki online. Z jednej strony izolacja w domu oddziaływuje na nich negatywnie, z drugiej, kiedy mają szansę spotkać się z rówieśnikami, to też tego nie chcą. Rodzice sygnalizowali problem samoizolacji dzieci, które nie dość, że zamykają się w swoim pokoju, to wyrasta „ściana” pomiędzy nimi a resztą domowników. Pojawiają się myśli samobójcze, podejrzenia depresji, braku chęci, motywacji do aktywności poza czterema ścianami pokoju, poczucie bezradności. Wyraźnie spadła samoocena młodych ludzi. W wyniku kolejnych obostrzeń „koronawirusowych“ relacje międzyludzkie zostały czasowo zawieszone. Młody człowiek zamknięty w czterech ścianach zaczyna się nad sobą zastanawiać, do tego dochodzą negatywne myśli. I to wszystko sprzyja zjawiskom, o których mówiłam wcześniej.

 

- Zastanawia mnie jak pandemia przełożyła się na problemy wieku dojrzewania.

- To są przede wszystkim problemy i kłopoty w relacjach młodego człowieka z rówieśnikami i rodzicami, także szerzej osobami z innego pokolenia. Mamy do czynienia z problemami „wieku nastoletniego“ występujące także w czasie „niepandemicznym“. Mieliśmy do czynienia z pierwszymi miłościami, konfliktami rówieśniczymi, brakiem porozumienia z rodzicami. Często młode osoby nie uświadamiają sobie własnych problemów. One nie dzwoniły i nie zgłaszały problemów braku relacji z rówieśnikami. Bardziej zwracali uwagę na poczucie osamotnienia. To rodzice dzwonili z problemem „ściany“, która w pewnym momencie wyrosła pomiędzy dzieckiem a nimi, a także szerzej resztą znajomych, domowników. I powstaje pytanie: jak przebić tę ścianę, jak dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje dziecko? Rodzic dzwoni i pyta się >>co mam zrobić?; Nie mam z dzieckiem żadnego kontaktu.<< Zdarzyło się, że dziecko odmawia nawet wstania z łóżka. Słyszeliśmy o przypadkach, kiedy aktywność dzieci na lekcjach online ograniczała się jedynie do potwierdzenia swojej obecności. A potem... zajmują się wszystkim tylko nie lekcjami. Nasze spostrzeżenia potwierdzają nauczyciele, którzy mają dość ograniczone narzędzia egzekwowania obecności ucznia na zdalnych zajęciach. Dziecko, tkwiąc w marazmie, nie widzi w tym problemu, takie niepokojące zachowania zgłaszali najczęściej rodzice.

 

- I została trzecia grupa: problemy na tle przemocowym.

- Ludzie zaczęli „permanentnie“ przebywać ze sobą w czterech ścianach. Pojawiły się sytuacje przemocy nie tyle fizycznej, co psychicznej. Nawarstwiają się konflikty na linii dziecko - rodzic, zwłaszcza w środowiskach dysfukcyjnych. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci szczególną troską obejmuje właśnie rodziny wykluczone społecznie lub narażone na wykluczenie społeczne. W czasie pandemii, kiedy byliśmy niejako zmuszeni do częstszego przebywania w domu, takie sytuacje się nasiliły. Na szczęście nie mieliśmy przypadku, kiedy musieliśmy podjąć zdecydowane działanie. Pod tym pojęciem rozumiem konieczność podjęcia kroków z naszej strony w trakcie rozmowy telefonicznej w przypadku podejrzenia zagrożenia życia lub zdrowia u rozmówcy. Zauważyliśmy też wzrost zdarzeń związanych z uzależnieniami głównie z od alkoholu lub narkotyków. Nasi specjaliści podczas rozmów telefonicznych z każdym zdaniem uświadamiali sobie uzależnieniowe tło problemu. Trzeba stwierdzić, że pandemia pogłębiła problemy z uzależnieniami.

 

- Jak sobie radzić w takich sytuacjach?

- Zwróćmy uwagę na to, że mimo stosunkowo dużej ilości informacji w internecie, dużej liczby funkcjonujących gabinetów psychologicznych, wsparcie w postaci telefonu zaufania jest cały czas potrzebne. Wynika to z faktu, iż telefon jest bezpłatny, jedyne koszty to cena połączenia telefonicznego. Dużą zaletą jest anonimowość; wiele osób czuje blokadę przed ujawnieniem się przed psychologiem. W przypadku telefonu zaufania nie trzeba się przedstawiać, tu nikt nie będzie nikogo oceniał lub komentował. Jak wspomniałam na początku, dyżuruje psycholog oraz terapeuta ds. uzależnień. Ich głównym zadaniem jest świadczenie pomocy psychologicznej i terapeutycznej w sytuacjach kryzysowych. Z drugiej strony są osoby, które dzwoniąc do nas, oczekują konkretnego wsparcia emocjonalnego, rozwiązania swojego problemu. Jest też grupa osób, która chce tylko zostać wysłuchana, mówiąc kolokwialnie „chce się wyżalić” i przy okazji często dowiedzieć się na pomoc jakiej instytucji może liczyć. I to też jest ważna funkcja telefonu zaufania. Czasami jest tak, że problem można rozwiązać podczas rozmowy telefonicznej. Ale nie tak rzadko występują przypadki, kiedy rozmowa na telefonie zaufania jest dopiero początkiem wyjścia z kryzysu. Kiedy do pomocy trzeba zaangażować „trzecią stronę”, instytucję pomocową. Dajemy wtedy informację, gdzie i jak można ją uzyskać. Jesteśmy „lokalnym telefonem“, w związku z tym wiemy jak i gdzie pokierować dzwoniącego, aby uzyskał bezpłatną pomoc w Elblągu lub najbliższej okolicy. Niestety, pieniądze, są wciąż stosunkowo dużą barierą. Przykładem może być bezpłatna terapia psychologiczna, na którą często trzeba czekać kilka lat.

 

- Podejrzewam, że dzwonią nie tylko osoby potrzebujące pomocy.

- Zdarzają się oferty montażu fotowoltaiki. Pojawiają się telefony od dzieciaków, które dzwonią „dla zabawy“. Dyżurujący specjalista nie może z góry założyć, że akurat to połączenie jest żartem, fałszywym alarmem. Każdy telefon jest traktowany poważnie, nawet w przypadku żartów jest przeprowadzana wstępna diagnoza, aby nie odrzucić osoby, która potrzebuje pomocy. Zdarzały się też pomyłki: ktoś chciał zamówić jedzenie, poprosić o zrobienie zakupów czy zamówić kurs taksówki społecznej. Był też telefon, podczas którego rozmówca chciał po prostu sobie ponarzekać jak jest źle podczas pandemii. Te pomyłki pokazują mimo wszystko stopień osamotnienia poszczególnych osób podczas pandemii.

 

- Nie wiem, na ile się Pani ze mną zgodzi: nawet kiedy pandemia ustąpi, to z jej skutkami dzisiejsze dzieci i młodzież będą się zmagać długie lata. Myślę tutaj o braku lub zmniejszonej ilości relacji międzyludzkich.

– Tutaj mogę się podzielić swoimi prywatnymi doświadczeniami z perspektywy rodzica. Mimo trudności wynikających z pandemii staraliśmy się zachować w miarę regularne kontakty z rodzicami kolegów i koleżanek moich dzieci. Aby nawet w okresie, kiedy nie chodzą do szkoły, jakoś się spotykać: w mniejszych grupach, ale utrzymywać relacje, kontakty. Proszę zwrócić uwagę, że po „okresie zamknięcia” dzieci nie potrafiły ze sobą funkcjonować, rozmawiać. Druga kwestia to uzależnienie od technologii: smartfonów, świata wirtualnego. Kuleje nam „higiena technologiczna“. Mimo stosunkowo dużej ilości informacji w sieci jest potrzeba fachowej pomocy instytucjonalnej. Zwłaszcza dotyczy to środowisk wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem, których często nie stać na płatną pomoc.

 

- Dziękuję za rozmowę.

 

Elbląski Telefon Zaufania:

tel.: 574-694-774

e – mail: telza.elblag@o2.pl

Komunikator na profilu Facebook: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Elblągu

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Reklama