Do Europy trafiła w XVI w., jako roślina ozdobna, ba... uważano ją za truciznę. Dziś większość z nas nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia bez kubka aromatycznego wywaru. Tajemnice herbaty odkrywał wczoraj (9 sierpnia) w Bibliotece Elbląskiej Jakub Tomasz Woźniak. Zobacz zdjęcia.
- Legenda mówi, że podczas wieloletniej podróży jednego z chińskich cesarzy, podczas gotowania wody do naczynia wpadł listek herbaty. Gotowy napar okazał się pobudzający, odejmujący zmęczenie – opowiadał Jakub Tomasz Woźniak podczas spotkania w ramach cyklu pn. „Ziołowe lato w Bibliotece”.
Wersja alternatywna mówi, że pierwszy krzew herbaty wyrósł z obciętych powiek buddyjskiego mnicha, który zasnął podczas medytacji. Do Europy (i to już wiemy na pewno) herbatę sprowadzili Portugalczycy, którzy jako pierwsi z narodów europejskich zaczęli handlować z Chinami. Początkowo herbatę sprowadzano jako roślinę ozdobną i jako pewnego rodzaju ciekawostkę. Poważny handel rozpoczęli Holendrzy (ci z kolei uważali, że to doskonały lek na malarię), a później Anglicy. Kupcy tych narodowości sprowadzali herbatę drogą morską, niebezpieczną trasą dookoła Afryki. Do historii żeglugi przeszły herbaciane klipry – szybkie żaglowce przeznaczone do transportu herbaty z Chin do Europy.
Inną drogą pozyskiwali herbatę Rosjanie, którzy sprowadzali ją lądowymi karawanami. Dzięki temu „rosyjska” herbata nie pleśniała i zachowywała inny smak.
O roli herbaty w historii nie trzeba nikogo przekonywać - wystarczy przypomnieć „bostońską herbatkę”, incydent, który zapoczątkował Rewolucję Amerykańską i powstanie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Także wojna opiumowa w Chinach ma w tle herbatę.
- Chińczycy żądali zapłaty srebrem za wszystkie towary, w tym za herbatę, którą od nich kupowali Europejczycy. Anglicy wpadli na pomysł, że będą płacić opium. Na to z kolei nie chcieli zgodzić się Chińczycy i skończyło się wojnami, które do historii przeszły jako „wojny opiumowe” - mówił Jakub Tomasz Woźniak.
Do Polski herbata trafiła w XVII wieku. Znany jest list króla Jana Kazimierza, w którym nakazuje on swojej żonie zapytać Francuzów, w jaki sposób przyrządza się napój. Do Elbląga herbata trafiła w 1707 r. za pośrednictwem kupców angielskich, którzy handlowali z naszym miastem. Co ciekawe, elblążanie ze smakiem herbaty mieli szansę zapoznać się przed mieszkańcami Gdańska.
Wszystkie herbaty, którymi raczymy się na stołach, pochodzą z dwóch gatunków rośliny Camellia sinensis: assamica i sinensis. W zależności od technologii produkcji możemy uzyskać herbatę zieloną, czarną, białą, oolung, żółtą i fermentowaną. Każda z nich różni się kolorem naparu i sposobem produkcji.
Zaparzyć idealną herbatę też nie jest łatwo. I nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zaparzenie wszystkich (albo chociaż większości) herbat. W zależności od rodzaju znaczenie ma czas zaparzania i temperatura wody. Przy zaparzaniu herbaty warto jednak zwrócić uwagę na rodzaj wody, którą będziemy zaparzać – herbata zyskuje na smaku i walorach odżywczych jeżeli jest zaparzona na wodzie źródlanej lub miękkiej. Warto też zaparzać herbatę wodą zagotowaną tylko raz - aby zaparzyć herbatę powtórnie należy zagotować świeżą wodę. Po zaparzeniu herbaty należy odcedzić susz liściasty i delektować się samym naparem.
Kolejne spotkanie w ramach „Ziołowego lata w Bibliotece” odbędzie się już za tydzień. Grażyna Nawrolska będzie opowiadać o kremach, balsamach i perfumach w średniowieczu. Początek spotkania o godzinie 11. Wstęp wolny.
Wersja alternatywna mówi, że pierwszy krzew herbaty wyrósł z obciętych powiek buddyjskiego mnicha, który zasnął podczas medytacji. Do Europy (i to już wiemy na pewno) herbatę sprowadzili Portugalczycy, którzy jako pierwsi z narodów europejskich zaczęli handlować z Chinami. Początkowo herbatę sprowadzano jako roślinę ozdobną i jako pewnego rodzaju ciekawostkę. Poważny handel rozpoczęli Holendrzy (ci z kolei uważali, że to doskonały lek na malarię), a później Anglicy. Kupcy tych narodowości sprowadzali herbatę drogą morską, niebezpieczną trasą dookoła Afryki. Do historii żeglugi przeszły herbaciane klipry – szybkie żaglowce przeznaczone do transportu herbaty z Chin do Europy.
Inną drogą pozyskiwali herbatę Rosjanie, którzy sprowadzali ją lądowymi karawanami. Dzięki temu „rosyjska” herbata nie pleśniała i zachowywała inny smak.
O roli herbaty w historii nie trzeba nikogo przekonywać - wystarczy przypomnieć „bostońską herbatkę”, incydent, który zapoczątkował Rewolucję Amerykańską i powstanie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Także wojna opiumowa w Chinach ma w tle herbatę.
- Chińczycy żądali zapłaty srebrem za wszystkie towary, w tym za herbatę, którą od nich kupowali Europejczycy. Anglicy wpadli na pomysł, że będą płacić opium. Na to z kolei nie chcieli zgodzić się Chińczycy i skończyło się wojnami, które do historii przeszły jako „wojny opiumowe” - mówił Jakub Tomasz Woźniak.
Do Polski herbata trafiła w XVII wieku. Znany jest list króla Jana Kazimierza, w którym nakazuje on swojej żonie zapytać Francuzów, w jaki sposób przyrządza się napój. Do Elbląga herbata trafiła w 1707 r. za pośrednictwem kupców angielskich, którzy handlowali z naszym miastem. Co ciekawe, elblążanie ze smakiem herbaty mieli szansę zapoznać się przed mieszkańcami Gdańska.
Wszystkie herbaty, którymi raczymy się na stołach, pochodzą z dwóch gatunków rośliny Camellia sinensis: assamica i sinensis. W zależności od technologii produkcji możemy uzyskać herbatę zieloną, czarną, białą, oolung, żółtą i fermentowaną. Każda z nich różni się kolorem naparu i sposobem produkcji.
Zaparzyć idealną herbatę też nie jest łatwo. I nie ma jednego uniwersalnego sposobu na zaparzenie wszystkich (albo chociaż większości) herbat. W zależności od rodzaju znaczenie ma czas zaparzania i temperatura wody. Przy zaparzaniu herbaty warto jednak zwrócić uwagę na rodzaj wody, którą będziemy zaparzać – herbata zyskuje na smaku i walorach odżywczych jeżeli jest zaparzona na wodzie źródlanej lub miękkiej. Warto też zaparzać herbatę wodą zagotowaną tylko raz - aby zaparzyć herbatę powtórnie należy zagotować świeżą wodę. Po zaparzeniu herbaty należy odcedzić susz liściasty i delektować się samym naparem.
Kolejne spotkanie w ramach „Ziołowego lata w Bibliotece” odbędzie się już za tydzień. Grażyna Nawrolska będzie opowiadać o kremach, balsamach i perfumach w średniowieczu. Początek spotkania o godzinie 11. Wstęp wolny.
Sebastian Malicki