Z ręką na sercu musimy się przyznać - publikując we wrześniu tekst „Do śmietnika za daleko...“ nie spodziewaliśmy się, że odniesie on jakikolwiek skutek. Ku naszemu zaskoczeniu jedna ze wskazanych w artykule miejscówek została posprzątana. Poprosimy o zrobienie porządku na kolejnej. Zobacz zdjęcia znad rzeki.
19 września, przed przypadającym w trzeci weekend września Dniem Ziemi odwiedziliśmy kilka miejsc w Elblągu, które w powszechnej opinii nie słynęły z porządku. M. in. teren byłej Komendy Miejskiej Straży Pożarnej przy ul. Bema. a płotem tradycyjnie: szkło i plastik, nowością jest pomarańczowy parasol. Przy głazach upamiętniających strażaków leży siatka, plastikowy pojemnik po oleju, o mniejszych śmieciach nie wspominamy. Staramy się oddychać ustami, bo zapach nie jest z tych najbardziej przyjemnych... Przy budynku znajdujemy m.in. wózek dziecięcy, siatkę pełną zgniecionych puszek aluminiowych (najpewniej przygotowanych do transportu do skupu). I tradycyjnie: butelki po alkoholu, szmaty, plastikowe butelki... Co ciekawe, karton ze szkłem, który widzieliśmy w czerwcu, nadal leży dokładnie w tym samym miejscu, dokładnie z tą samą zawartością. Nawet nie próbujemy znaleźć otwartego wejścia do środka. Nie mamy złudzeń, że coś się tam zmieniło...“ - to z kolei fragment tekstu opublikowanego na naszych łamach po tamtej wycieczce.
Po wycieczce zapytaliśmy biuro prasowe Urzędu Miasta dlaczego tam jest taki bałagan i kiedy on zniknie. 1 października otrzymaliśmy odpowiedź: - W grudniu 2023 r. nieruchomość została przekazana w administrowanie Zarządowi Budynków Komunalnych, który odpowiada za utrzymanie porządku. W ostatnim czasie odnotowano, że na przedmiotowym terenie przebywają osoby bezdomne, które regularnie urządzały tam tzw. koczowisko. Było ono już kilkukrotnie usuwane przez Punkt Obsługi Najemców I, również w ostatnich dniach. Obecnie trwa inwentaryzacja obiektu i ocena jego stanu technicznego. - poinformowała nas Adrianna Kuzko z biura prasowego.
Odczekaliśmy kilka dni i poszliśmy sprawdzić co się zmieniło. A zmieniło się wiele. Co prawda, testu białej rękawiczki teren Komendy by nie przeszedł, ale... niemal cały bałagan sprzed budynków zniknął. W niedzielny wieczór na trawniku leży kilka aluminiowych puszek, ale te pewnie szybko znikną.
Bramka prowadząca pod drzewa, gdzie był największy bałagan i magazyn śmieci różnego rodzaju został zabezpieczony nowym (widać, że nowym) łańcuchem. Co prawda na teren nadal można się bez problemu dostać otwierając furtkę od ul. Bema, o której ktoś najwyraźniej zapomniał. Ale najważniejsze, że jest względnie czysto. I mamy nadzieję, że ten stan uda się utrzymać stale.
Ale... zawsze musi być jakieś ale. W swojej naiwności pomyśleliśmy, że urzędnicy posprzątali wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy podczas wrześniowego spaceru. Idziemy zobaczyć brzeg rzeki na odcinku od Mostu Wysokiego do Młodzieżowego Domu Kultury wzdłuż płotu odgradzającego budowę biurowca Porta Mare. We wrześniu pisaliśmy tak... „ To jedna z ulubionych miejscówek miłośników wypoczynku. Można usiąść na trawie i rozkoszować się smakiem... W zasadzie można by usiąść, ale najpierw trzeba odgarnąć... butelki po sokach, szmaty, plastikowe butelki, puszki po piwie, butelki po napojach wysokoprocentowych i tak dalej... Idziemy kilkadziesiąt metrów aż do Młodzieżowego Domu Kultury. Śmieci są wszędzie, walają się przy brzegu...“.
Dziś niewiele się w tym miejscu zmieniło. W każdym razie - wskazujemy nową miejscówkę do posprzątania. Może i tym razem się uda.