„Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. To zdanie z „Samych swoich” zna chyba każdy. Sprawa dotyczyła kota, przez którego Kargul potłukł swoje garnki, a Pawlak sierpem poobcinał rękawy swoich koszul. Skończyło się sprawą w sądzie: o kota i o sprawiedliwość. Nasza elbląska sprawa poszła o psa.
Psina jest opiekunem 98-letniej pani Franciszki i towarzyszy jej, gdy opiekująca się nią na co dzień córka musi wyjść z domu. Przy Tinie pani Franciszka czuje się bezpiecznie, gdy jednak obie panie wychodzą, pies przez kilka godzin zakłóca spokój sąsiadów. Tak bardzo, że sprawa trafiła do sądu. Dziś (11 sierpnia) odbyła się już czwarta rozprawa o psa. Niestety jeszcze nie ostatnia.
– Nie mamy życia. Pies szczeka, wyje. Echo niesie się na całą klatkę – zeznawała podczas rozprawy jedna z sąsiadek. – Bywały dni, że szczekał dziesięć godzin pod rząd. Pies jest agresywny, bo nie jest wybiegany. Trzeba mu poświęcić trochę czasu.
Sąsiedzi mówią, że nieraz próbowali porozmawiać z sąsiadką o uciążliwym lokatorze. Jak jednak twierdzą, ich prośby nie przyniosły rezultatu. Postanowili więc zgłosić problem straży miejskiej, potem policji, w końcu założyli sprawę w sądzie.
- Próbowaliśmy rozmawiać z sąsiadką o tym, że szczekanie nam przeszkadza, by coś zrobiła z pieskiem, a ona na to: „a co tam, to tylko kilka godzin” - mówi druga sąsiadka. – Jestem osobą schorowaną. Nie mogę spać w nocy. Chciałabym czasem odespać w ciągu dnia, ale jest to niemożliwe.
Obie panie przyznają, że zwierzę obecnie szczeka o wiele mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu, jednak zachowanie zwierzęcia nadal im przeszkadza. – Zrobiłam wszystko, co mogłam, by pies szczekał jak najmniej – mówi pani Wiesława, właścicielka psa. - Zabawki mu kupuję, kości, by jakoś go zająć. Niemożliwe jest to, by pies non stop szczekał pod naszą nieobecność. Przychodzę do domu, a buty pogryzione, chodnik przeniesiony do innego pokoju, więc jak pies mógł cały czas szczekać?
Nie wszystkim sąsiadom szczekanie Tiny przeszkadza. Są i tacy, którzy nie mają do sąsiadki pretensji. – Może kiedyś słyszałam szczekanie psa, teraz raczej już go nie słyszę. Jednak ja pracuję w tych godzinach, gdy pies rzekomo szczeka – mówi kolejna sąsiadka.
Na finał sprawy w sądzie trzeba poczekać do 1 października, kiedy to zostanie przesłuchany ostatni świadek. A jak się ona zakończy? Co można coś zrobić, by pogodzić zwaśnionych sąsiadów? Czy wydany na jesieni wyrok zadowoli skłócone strony?
– Nie mamy życia. Pies szczeka, wyje. Echo niesie się na całą klatkę – zeznawała podczas rozprawy jedna z sąsiadek. – Bywały dni, że szczekał dziesięć godzin pod rząd. Pies jest agresywny, bo nie jest wybiegany. Trzeba mu poświęcić trochę czasu.
Sąsiedzi mówią, że nieraz próbowali porozmawiać z sąsiadką o uciążliwym lokatorze. Jak jednak twierdzą, ich prośby nie przyniosły rezultatu. Postanowili więc zgłosić problem straży miejskiej, potem policji, w końcu założyli sprawę w sądzie.
- Próbowaliśmy rozmawiać z sąsiadką o tym, że szczekanie nam przeszkadza, by coś zrobiła z pieskiem, a ona na to: „a co tam, to tylko kilka godzin” - mówi druga sąsiadka. – Jestem osobą schorowaną. Nie mogę spać w nocy. Chciałabym czasem odespać w ciągu dnia, ale jest to niemożliwe.
Obie panie przyznają, że zwierzę obecnie szczeka o wiele mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu, jednak zachowanie zwierzęcia nadal im przeszkadza. – Zrobiłam wszystko, co mogłam, by pies szczekał jak najmniej – mówi pani Wiesława, właścicielka psa. - Zabawki mu kupuję, kości, by jakoś go zająć. Niemożliwe jest to, by pies non stop szczekał pod naszą nieobecność. Przychodzę do domu, a buty pogryzione, chodnik przeniesiony do innego pokoju, więc jak pies mógł cały czas szczekać?
Nie wszystkim sąsiadom szczekanie Tiny przeszkadza. Są i tacy, którzy nie mają do sąsiadki pretensji. – Może kiedyś słyszałam szczekanie psa, teraz raczej już go nie słyszę. Jednak ja pracuję w tych godzinach, gdy pies rzekomo szczeka – mówi kolejna sąsiadka.
Na finał sprawy w sądzie trzeba poczekać do 1 października, kiedy to zostanie przesłuchany ostatni świadek. A jak się ona zakończy? Co można coś zrobić, by pogodzić zwaśnionych sąsiadów? Czy wydany na jesieni wyrok zadowoli skłócone strony?
mg