UWAGA!

Przyjdź na pchli targ i pomóż choremu Alanowi

 Elbląg, Alan Madeja,
Alan Madeja, fot. arch. prywatne

W sobotę (12 sierpnia) w Jegłowniku odbędzie się pchli targ. - Przy tej okazji można pomóc mojemu synkowi Alankowi, który potrzebuje leczenia i rehabilitacji, a nie refunduje ich NFZ - mówi Magdalena Madeja, członkini Koła Gospodyń Wiejskich „Żuławianki", które organizuje to wydarzenie. Alanek urodził się zdrowy, jednak dziesięć dni później uległ poważnemu wypadkowi. Wypadł z wózka, gdy jego biologiczna matka niosła go wraz z koleżanką po schodach. Chłopcu nie dawano szans na przeżycie.

"Nasza wiara w niego była i jest nadal bardzo silna"

Ponad sześć lat temu Magdalena Madeja, mieszkanka Jegłownika (gm. Gronowo Elbląskie) adoptowała niepełnosprawnego Alana. Alanek urodził się zdrowy, jednak dziesięć dni później uległ poważnemu wypadkowi. Wypadł z wózka, gdy jego biologiczna matka niosła go wraz z koleżanką po schodach. Alankowi nie dawano szans na przeżycie. Badania wykazały pękniecie podstawy czaszki. Chłopiec przeszedł trepanację czaszki, a także zabieg plastyki ubytku kości czaszki, który, jak się później okazało, trzeba było powtórzyć. Jej brak powodował powstawanie przepukliny oponowo - mózgowej. Lekarze twierdzili, że po rozległym uszkodzeniu mózgu, którego doznał jako noworodek, będzie dzieckiem leżącym, bez kontaktu z otoczeniem. Życie napisało jednak zupełnie inny scenariusz dla niego i jego rodziny.

- W 2015 roku mój mąż zainicjował temat związany z adopcją dziecka. Jednak ja nie dopuszczałam do siebie tego tematu z wielu powodów: pracy, mieliśmy też kilkunastoletnich synów, mogliśmy realizować swoje pasje. Był również we mnie lęk. Wiedziałam, że to nie tak, iż wezmę dziecko po przejściach i je sobie „naprawię” po swojemu. Wiedziałam, że wiąże się to z ogromną odpowiedzialnością, na którą wówczas nie byłam gotowa. Poznałam przypadkiem pewną psycholog, z którą długo rozmawiałam o adopcji i o moich obawach. Zasugerowała, abyśmy zostali rodziną zastępczą. Zrobiliśmy kurs z myślą, że przyjmiemy tylko zdrowe, kilkuletnie dziecko, tak bym nie musiała z niczego rezygnować. Zadzwonił pierwszy telefon i był zupełnie inny, niż się spodziewaliśmy. Dotyczył dwuletniego chłopca po trepanacji czaszki, w wyniku urazu mózgowo-czaszkowego, do którego doszło w dziesiątej dobie jego życia. Chłopczyk był kompletnie samotny, przebywał w szpitalu, nikt na niego nie czekał. Nikt oprócz naszej decyzji. Jeśli byłaby ona negatywna, chłopiec trafiłby do domu opieki. Jednogłośnie z mężem stwierdziliśmy, że musimy uratować to dziecko. Lekarze nie dawali mu żadnych nadziei na zdrowie. Twierdzili, że po tak rozległym uszkodzeniu mózgu - nasz obecnie już syn - w przyszłości będzie dzieckiem leżącym, bez kontaktu z otoczeniem. Ja i cała moja rodzina powiedzieliśmy sobie, że dokonamy wszelkich starań, by Alanek był szczęśliwym dzieckiem. Nasza wiara w niego była i jest nadal bardzo silna. Wiedzieliśmy i czuliśmy od początku, że zaskoczy jeszcze wielu ludzi - mówiła w rozmowie z nami Magdalena Madeja, którą rozmawialiśmy w ramach naszego cyklu Rok Kobiet.

 

Potrzebna rehabilitacja

  Elbląg, Przyjdź na pchli targ i pomóż choremu Alanowi
fot. arch. prywatne

Chłopiec nadal potrzebuje rehabilitacji i leczenia. Każdy może pomóc Alanowi wybierając się w sobotę (12 sierpnia, w godz. 13-16), na pchli targ w Jegłowniku, który organizuje Koło Gospodyń Wiejskich „Żuławianki”.

- Zapraszamy wszystkich serdecznie. Można wystawić na sprzedaż niepotrzebne rzeczy, a także przyjść i kupić coś z drugiej ręki. Dodatkowo będzie można wesprzeć Alana. W akcję włączyła się organizacja Teen Challenge Elbląg. Będą oni jednym z wystawców, a pieniądze ze sprzedaży rzeczy przekażą na leczenie Alana. Jest to akcja oczywiście dobrowolna. Targ odbędzie się w Jegłowniku na placu przy punkcie pocztowym na ul. Malborskiej 35. Zainteresowanych wystawieniem się zapraszamy do kontaktu pod numerem tel. 780 035 705. Udział każdego wystawcy jest bezpłatny – dodaje Magdalena Madeja.

Alan rozpoczął właśnie nową terapię, która ma zniwelować u niego mocne bóle głowy. Jedna taka wizyta kosztuje 250 zł. Wdrożona została też terapia P-DTR. Jest to delikatna, nieinwazyjna terapia manualna adresowana do poszczególnych receptorów ludzkiego ciała, gdzie wprowadzone zmiany zachodzą w czasie rzeczywistym. Jednocześnie jest kosztowana.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Reklama