- Ten zwierzak nie rozumie, że nie wolno wejść na stół. Kot nie wchodzi na stół, wtedy, gdy pan patrzy. Podobnie jest z PiS-em. Gdy czują nacisk, to się delikatnie wycofują. Gdy tylko suweren przestaje patrzeć im na ręce i się wycisza, robią dalej swoje – mówił pan Andrzej, którego dziś (9 października) spotkaliśmy na elbląskim proteście przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Zobacz zdjęcia.
Kilkadziesiąt samochodów przejechało dziś ulicami Elbląga w proteście przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Przypomnijmy: 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu wad płodu jest niezgodna z konstytucją. Ta decyzja wywołała bardzo duże protesty w całej Polsce. Dziś (9 listopada) odbył się kolejny protest, który jednak nie przyciągnął tak wielu uczestników jak poprzednie.
- Wielu ludzi ma rodziny i zwyczajnie boi się, co będzie dalej. Dziś media poinformowały o prawdopodobnej zmianie komendanta głównego policji. Nie wiem, na ile jest to potwierdzone ani jakie będą tego konsekwencje – mówił pan Andrzej, którego spotkaliśmy na parkingu przed Państwową Wyższą Szkołą Zawodową, gdzie rozpoczął się dzisiejszy protest.
Kilkadziesiąt samochodów przejechało z parkingu przed PWSZ na targowisko przy ul. płk. Dąbka.
- PiS jest jak kot. Ten zwierzak nie rozumie, że nie wolno wejść na stół. Kot nie wchodzi na stół, wtedy, gdy pan patrzy. Gdy pan przestaje patrzeć, kot znów zaczyna próbować wejść na stół. Podobnie jest z PiS-em. Gdy czują nacisk, to się delikatnie wycofują, przegrupowują się, dają sygnały, że może chcą rozmawiać, wycofać się. Ale to są wszystko uniki. Gdy tylko suweren przestaje patrzeć im na ręce i się wycisza, robią dalej swoje. Który to jest raz, gdy oni wracają do tematu aborcji – kontynuował pan Andrzej, mówiąc dlaczego nadal bierze udział w protestach.
Protest zakończono na miejskim targowisku w rytmach muzyki disco.