Narkotyki, dopalacze a także odpowiedzialność prawna nieletnich to tematy spotkań z młodzieżą, które prowadzone są przez policjantów z prewencji kryminalnej. Miejscem tych spotkań jest elbląski teatr. Tym razem zajęcia odbywały się po spektaklu „My dzieci z dworca Zoo”.
Elbląska komenda policji od lat współpracuje z teatrem. Aktorzy przedstawiają na deskach Małej Sceny spektakle dotyczące różnego rodzaju problematyki, którą zajmuje się również policja. W miniony czwartek młodzież gimnazjalna miała możliwość obejrzenia spektaklu „My dzieci z dworca Zoo” jest to teatralny hit europejskich scen od lat 90. minionego stulecia aż do dziś.
„My, dzieci z dworca Zoo” – wstrząsająca książka dokumentalna, która stała się bestsellerem w Niemczech Zachodnich (1978r.). W 1981 Uli Edel nakręcił na jej podstawie film o tym samym tytule. Największą siłą tego przedstawienia jest odwołanie do losów i zdarzeń autentycznej osoby. Scenariusz napisało właściwie samo życie.
- Problemy poruszone w spektaklu staramy się uaktualnić – mówi nadkom. Marek Cieślak prowadzący zajęcia z młodzieżą. – W tamtych latach młodzież „eksperymentowała” odurzając się lekami czy takimi narkotykami jak heroina, dziś to żniwo zbierają m.in. tzw. dopalacze.
Co ciekawe widzami spektaklu a także następującej po nim prelekcji są nie tylko uczniowie elbląskich gimnazjów. W ciągu kilku dni w przedsięwzięciu wzięli udział uczniowie z Braniewa, Tolkmicka, Lubawy, Bartoszyc, Tczewa oraz Starogardu Gdańskiego. Jednorazowo publiczność Małej Sceny liczy 80 widzów.
- To ważne by mówić tym młodym ludziom w przystępny sposób o zagrożeniach z jakimi mogą się spotkać w swoim życiu – dodaje nadkom. Cieślak. – Jednym z tych zagrożeń są właśnie „dopalacze”. Bardzo często rozmawiając odwołuję się do przykładów z jakimi mieliśmy do czynienia w naszej policyjnej pracy. Często są to przykłady tragiczne, ale to też sposób na to by uświadomić tym młodym ludziom jak może skończyć się taka ciekawość i chęć spróbowania czegoś nowego.
„My, dzieci z dworca Zoo” – wstrząsająca książka dokumentalna, która stała się bestsellerem w Niemczech Zachodnich (1978r.). W 1981 Uli Edel nakręcił na jej podstawie film o tym samym tytule. Największą siłą tego przedstawienia jest odwołanie do losów i zdarzeń autentycznej osoby. Scenariusz napisało właściwie samo życie.
- Problemy poruszone w spektaklu staramy się uaktualnić – mówi nadkom. Marek Cieślak prowadzący zajęcia z młodzieżą. – W tamtych latach młodzież „eksperymentowała” odurzając się lekami czy takimi narkotykami jak heroina, dziś to żniwo zbierają m.in. tzw. dopalacze.
Co ciekawe widzami spektaklu a także następującej po nim prelekcji są nie tylko uczniowie elbląskich gimnazjów. W ciągu kilku dni w przedsięwzięciu wzięli udział uczniowie z Braniewa, Tolkmicka, Lubawy, Bartoszyc, Tczewa oraz Starogardu Gdańskiego. Jednorazowo publiczność Małej Sceny liczy 80 widzów.
- To ważne by mówić tym młodym ludziom w przystępny sposób o zagrożeniach z jakimi mogą się spotkać w swoim życiu – dodaje nadkom. Cieślak. – Jednym z tych zagrożeń są właśnie „dopalacze”. Bardzo często rozmawiając odwołuję się do przykładów z jakimi mieliśmy do czynienia w naszej policyjnej pracy. Często są to przykłady tragiczne, ale to też sposób na to by uświadomić tym młodym ludziom jak może skończyć się taka ciekawość i chęć spróbowania czegoś nowego.
podkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu