Gdy pojawia się temat psów, jedni mają na myśli najlepszego przyjaciela człowieka, a inni zapchlonego kundla, który zanieczyszcza nasze miasto i jego ulice. A może jest jakiś kompromis, żeby i pies mógł pobiegać, i człowiek był zadowolony?
Do zagłębienia się nad tym tematem skłonił mnie artykuł w jednej z gazet internetowych naszego miasta. Artykuł opisywał zdarzenie, gdzie spuszczony ze smyczy pies bez kagańca pogryzł kobietę idącą chodnikiem. Niestety, jak się okazało, właścicielka psa nie spełniła swojego obowiązku i nie zaszczepiła psa, przez co osoba pogryziona podała fakt na policję. Nasuwa się pytanie: jak można było tej sytuacji uniknąć?
Wyjścia są dwa: niespuszczanie psa ze smyczy, ale jak wiadomo, pies musi się wybiegać, zwłaszcza jeżeli mieszka się w bloku, a dodatkowo musi załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Ale jest też inne rozwiązanie. Stworzenie ogrodzonych miejsc, gdzie pies będzie mógł bez wadzenia nikomu pobiegać i bez zanieczyszczania ulic, parków, placów zabaw załatwić swoje potrzeby. No, ale niestety takich miejsc w naszym mieście nie ma prawie wcale, a jeżeli są, to osoba projektująca chyba psa na oczy nie widziała i wyglądają one jak wyglądają.
A pamiętajmy, pies musi się wybiegać, zresztą tak jak normalny człowiek, który nigdy nie siedzi cały czas w domu. Dodatkowo pies, jak każda inna istota żyjąca, musi załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Człowiek ma toaletę albo toalety przenośne, a pies ma trawnik, na którym nie powinien się załatwiać, ponieważ właściciel może z tego tytułu otrzymać mandat np. od Straży Miejskiej. Więc gdzie pies ma się załatwiać? Najlepiej wcale i nie będzie problemu, ale niestety tak nie jest.
W Elblągu jeden z koszy na „odchody” znajduję się w Bażantarni przy wiatach murowanych, ale, niestety, nie ma przy nim woreczków, więc właściciel „odchodów” nie posprząta.
Gdy myślimy o takich, niby błahych sprawach, nasuwa się kolejne pytanie: Na co idzie opłata (podatek) za psa, który opłaca wielu z elblążan? Na pewno nie idą na inwestycje takie jak „psie toalety” ani na ogrodzone miejsca, gdzie psy mogły by pobiegać.
Wypuszczając psa w parku, narażamy się na mandat albo na zwrócenie uwagi przez jakiegoś przechodnia, dodatkowo jest to niebezpieczne, ponieważ pies może się na kogoś rzucić, jak w sytuacji opisanej wcześniej.
Tak naprawdę z tego tytułu zostaję tylko mieć nadzieję. Tak jak ze ścieżkami rowerowymi - czekajmy na poprawę i w tej kwestii, może już niedługo i w Elblągu pies będzie mógł ze swobodą załatwiać swoje potrzeby.
Wyjścia są dwa: niespuszczanie psa ze smyczy, ale jak wiadomo, pies musi się wybiegać, zwłaszcza jeżeli mieszka się w bloku, a dodatkowo musi załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Ale jest też inne rozwiązanie. Stworzenie ogrodzonych miejsc, gdzie pies będzie mógł bez wadzenia nikomu pobiegać i bez zanieczyszczania ulic, parków, placów zabaw załatwić swoje potrzeby. No, ale niestety takich miejsc w naszym mieście nie ma prawie wcale, a jeżeli są, to osoba projektująca chyba psa na oczy nie widziała i wyglądają one jak wyglądają.
A pamiętajmy, pies musi się wybiegać, zresztą tak jak normalny człowiek, który nigdy nie siedzi cały czas w domu. Dodatkowo pies, jak każda inna istota żyjąca, musi załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Człowiek ma toaletę albo toalety przenośne, a pies ma trawnik, na którym nie powinien się załatwiać, ponieważ właściciel może z tego tytułu otrzymać mandat np. od Straży Miejskiej. Więc gdzie pies ma się załatwiać? Najlepiej wcale i nie będzie problemu, ale niestety tak nie jest.
W Elblągu jeden z koszy na „odchody” znajduję się w Bażantarni przy wiatach murowanych, ale, niestety, nie ma przy nim woreczków, więc właściciel „odchodów” nie posprząta.
Gdy myślimy o takich, niby błahych sprawach, nasuwa się kolejne pytanie: Na co idzie opłata (podatek) za psa, który opłaca wielu z elblążan? Na pewno nie idą na inwestycje takie jak „psie toalety” ani na ogrodzone miejsca, gdzie psy mogły by pobiegać.
Wypuszczając psa w parku, narażamy się na mandat albo na zwrócenie uwagi przez jakiegoś przechodnia, dodatkowo jest to niebezpieczne, ponieważ pies może się na kogoś rzucić, jak w sytuacji opisanej wcześniej.
Tak naprawdę z tego tytułu zostaję tylko mieć nadzieję. Tak jak ze ścieżkami rowerowymi - czekajmy na poprawę i w tej kwestii, może już niedługo i w Elblągu pies będzie mógł ze swobodą załatwiać swoje potrzeby.