
Czytelnicy interweniują w naszej redakcji w sprawie kolejek na badania w Centrum Radiologii przy ul. Związku Jaszczurczego. - Szkoda słów na to, co się tutaj działo. Staliśmy na mrozie dwie godziny, by o dziesiątej dowiedzieć się, że miejsc na grudzień już nie ma. Wiele osób odeszło z kwitkiem, gdzie oni teraz mają zrobić badania? - mówi jedna z Czytelniczek, która zadzwoniła do naszej redakcji.
Wtorek, 29 listopada około godz. 8. W kolejce do rejestracji na badania na grudzień w Centrum Radiologii przy ul. Związku Jaszczurczego czeka około 100 osób, co widzimy na zdjęciu przesłanym przez Czytelnika. Nie wszyscy mieszczą się w środku, większość czeka przed budynkiem. Chcą zrealizować skierowania na badania wydane przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, m.in. USG i RTG.
- Szkoda słów na to, co się tutaj działo. Staliśmy na mrozie dwie godziny, by o dziesiątej dowiedzieć się, że miejsc na grudzień już nie ma. Wiele osób odeszło z kwitkiem, gdzie oni teraz mają zrobić badania? Panie z rejestracji tłumaczą, że nie mają tylu lekarzy, by wszystkich przyjąć, ale na prywatne płatne wizyty to czas mają – żali się jedna z Czytelniczek, która zadzwoniła do naszej redakcji.
Pojechaliśmy na miejsce, by dowiedzieć się, jak problem z kolejkami można rozwiązać. Dlaczego zapisy na badania prowadzone na dany miesiąc są przyjmowane tylko jednego dnia? Pracownicy recepcji tłumaczą, że kolejki to nie jest wina Centrum Radiologii, ale braku lekarzy i funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. - Robimy, co możemy, by przyjąć jak największą liczbę pacjentów – mówią.
Na miejscu nie ma kierownictwa placówki, ale panie z recepcji dzwonią do doktora Wojciecha Zagórskiego i przekazują telefon naszemu dziennikarzowi.
- Główna przyczyna kolejek i braku terminów na zapisy jest taka, że nas lekarzy jest za mało. Wcześniej w Centrum Radiologii pracowało siedmiu lekarzy, część odeszła na emeryturę, część zmarła. Zostało nas trzech. Fizycznie nie jesteśmy w stanie robić więcej badań – tłumaczy nam w rozmowie telefonicznej dr Wojciech Zagórski, który jest jednym ze wspólników Centrum Radiologii, prywatnej spółki lekarskiej, świadczącej usługi przychodniom lekarskim i ich pacjentom.- Oprócz badań USG przede wszystkim zajmujemy się opisywaniem badań radiologicznych. Ile możemy, to się na to USG wpisujemy, ale z racji tego, że jest nas tylko trójka, pracujemy w systemie tygodniowym, czyli jedna osoba przychodzi na Związku Jaszczurczego i obsługuje pacjentów przez cały tydzień. Opisujemy te zdjęcia często do późnych godzin nocnych. A chętnych do pracy niestety nie ma. Wiemy, że jest duże zapotrzebowanie na badania i dlatego często oddajemy swoje prywatne godziny, by realizować badania zlecone przez przychodnie. Badania radiologiczne realizujemy od ręki, a jeśli chodzi o USG, to każdy z lekarzy - gdy już uzupełni swój grafik pracy w innych miejscach - uzgadnia, w które dni może w Centrum Radiologii pracować. – dodaje lekarz.
Wojciech Zagórski stwierdził, że system zapisów obecnie obowiązujący w Centrum Radiologii jest jedynym możliwym.
- Organizacja jest taka, że mamy raz w miesiącu takie dni, w których się można zapisywać USG. Gdybyśmy robili taki system zapisów, jak chce mieć NFZ, czyli - by zapisywać pacjentów na bieżąco - to na badanie trzeba by było czekać i pół roku, co mija się zupełnie z celem, bo po co komu wtedy badanie USG, jak go teraz brzuch boli. Dlatego lepszy jest system zapisów, który teraz obowiązuje. Zostają ci pacjenci, którym naprawdę coś dolega – przyznaje doktor. I dodaje: - Z drugiej strony często jest tak, że pacjenci się zapisują na badanie i nie przychodzą. A wtedy taka wizyta się marnuje.
Z interwencją zwróciliśmy się do warmińsko-mazurskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Badanie USG jest świadczeniem gwarantowanym, ale zabezpieczanym przez podmioty we własnym zakresie. Poradnie specjalistyczne, poradnie POZ zawierają umowy z pracowniami diagnostycznymi i wskazują pacjentowi pracownię, do której może zgłosić się na badanie w ramach otrzymanego od lekarza skierowania. Oddział nie zawiera umów bezpośrednio z pracowniami USG. Fundusz nie ustala limitu na badania USG, gdyż nie zawiera w tym zakresie umów - wyjaśnia Agnieszka Budziszewska z zespołu komunikacji społecznej i promocji W-M NFZ. - Problem z dostępnością do badań warto w pierwszej kolejności zgłosić lekarzowi kierującemu. Poradnie specjalistyczne, poradnie POZ w razie stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości mogą wyciągnąć konsekwencje w stosunku do podwykonawcy zgodnie z zawartymi umowami, mogą również zmienić podwykonawcę. Pacjenci mogą również zgłaszać problemy z dostępnością bezpośrednio do W-M OW NFZ w Olsztynie lub do Delegatury w Elblągu, ponieważ oficjalne zgłoszenie może stanowić podstawę do rozpoczęcia kontroli. W chwili obecnej w Oddziale nie odnotowano żadnych skarg w przedmiotowym zakresie