Jedną z osób zatrzymanych na Białorusi i pobitych przez milicję jest Rusłan Kulewicz, 29-letni dziennikarz i fotoreporter z Grodna. W ubiegłym roku przyjechał do Elbląga, by szukać Polaków, którzy urodzili się w jego rodzinnym mieście przed II wojną światową.
W Grodnie na ul. Gornowych (politruk zastrzelony we wrześniu 1939 roku przez obrońców Grodna) OMON (Otriad Mobilnyj Osobogo Naznaczenija, czyli oddziały specjalne białoruskiej milicji – red.) zaatakował niewielką grupę ludzi. Aresztowany został m.in. reporter portalu hrodna.Life Rusłan Kulewicz. Został pobity w trakcie zatrzymania – poinformowała jego żona. Ona również była zatrzymana, ale wkrótce została zwolniona. Kulewicza czeka proces sądowy. Ostatnie dni OMON polował na niego. Dlaczego? Najlepsze zdjęcia z grodzieńskich protestów są jego autorstwa – relacjonuje na Twitterze Andrzej Poczobut, publicysta od lat piszący o Białorusi, działacz mniejszości polskiej w tym kraju.
Rusłan Kulewicz jest dziennikarzem gazety internetowej w Grodnie hrodna.life. W ubiegłym roku przyjechał do Elbląga po to, by szukać Polaków, którzy urodzili się w jego mieście przed II wojną światową. Pisaliśmy o tym na portEl.pl
- Rusłan chce poznać historię polskiego Grodna, ale opowiedzianą przez jego dawnych mieszkańców. Spisuje wspomnienia zwykłych ludzi, zwykłych mieszczan. Jest Białorusinem, ale z polskimi korzeniami, bo jego dziadkowie byli Polakami, ma Kartę Polaka – mówił nam wówczas Jacek Lewandowicz, elblążanin, który pomagał Rusłanowi w poszukiwaniach.
- Ciekawi mnie, jak Grodno pamiętają jego dawni mieszkańcy, jak wyglądało to miasto do czasu ich wyjazdu – mówił nam wówczas Rusłan Kulewicz. - Grodno też jest miastem napływowym - zauważa - po repatriacji Polaków przyjechała ludność z Rosji i innych terenów. Młodzi w ogóle nie znają tej historii, więc ja chcę ją przybliżyć.
Pierwszą książkę o Grodnie Rusłan Kulewicz poświęcił opowieściom ludzi, którzy w mieście po wojnie zostali. Publikuje jej fragmenty w Internecie. Druga ma być poświęcona tym, którzy z Grodna wyjechali.