- Nie ma mowy o likwidacji tej ani żadnej innej szkoły w Elblągu. Nie ma też decyzji o przenosinach uczniów. Nie wiem, skąd pojawiają się takie pogłoski – mówiła dzisiaj na spotkaniu z rodzicami i nauczycielami SP nr 9 dyrektor Departamentu Oświaty Małgorzata Sowicka. - Chcemy to na piśmie – odpowiadali rodzice. Zobacz zdjęcia ze spotkania i ze szkoły.
Pogłoski o przenosinach uczniów SP 9 do SP 11 co najmniej od kilku dni są głównym tematem rozmów między rodzicami dzieci, uczęszczającymi do tej szkoły. Dzisiaj na spotkanie z dyrekcją placówki i Małgorzatą Sowicką, dyrektorem Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego, przyszło około 50 osób – rodziców i nauczycieli - zaniepokojonych przyszłością szkoły.
- Nasza szkoła od lat jest pomijana przy różnego rodzaju inwestycjach. Mieliśmy obiecaną termomodernizację, od lat nic się nie dzieje. Mieliśmy mieć zrobione boisko, ma je inne szkoła. Mamy wrażenie, że celowo nas się pomija, bo i tak jesteśmy spisani na straty. Od ubiegłego roku nieczynna jest stołówka, nie ma pieniędzy na remont, do szkoły dowożony jest catering – mówi jeden z nauczycieli szkoły.
- Sami się zrzuciliśmy, by odnowić pokój nauczycielski. Wystarczyło 200 złotych i nasza praca – dodaje kolejna z nauczycielek.
SP 9 była pierwsza na liście do termomodernizacji, ale – jak wyjaśniała dyrektor Sowicka – nie udało się w ostatnich latach na ten cel pozyskać środków z funduszy norweskich. Władze miasta analizują więc inne możliwości, wśród nich przenosiny uczniów na czas remontu do innej placówki, przeciwko czemu już teraz protestują rodzice.
- Róbcie remont, kawałek po kawałku. Nie musi być wszystko do razu, ale nie przenoście dzieci – apelowała jedna z mam, nagrodzona przez obecnych na spotkaniu brawami.
Małgorzata Sowicka próbowała łagodzić nastroje, twierdząc że nie ma mowy ani o likwidacji SP nr 9 ani też decyzji o przenosinach uczniów.
- Mieliśmy jedno spotkanie z dyrektorami, że gdybyśmy musieli remontować szkołę, by na ten czas znaleźć miejsce zastępcze. Rozważamy różne możliwości, łącznie z tym, by odciąć jeden z segmentów szkoły. Wariant przenosin też się pojawił, ale żadne decyzje nie zapadły. To tylko jedna z analizowanych możliwości, analizy ciągle trwają. Chciałabym Państwa uspokoić, że jeżeliby zapadałyby jakiekolwiek decyzje co do ewentualnego przeniesienia, to jest na to procedura. To musi przejść przez Radę Miejską, Radę Pedagogiczną, Radę Rodziców. Muszą się odbyć konsultacje, a przecież żadnych konsultacji jeszcze nie było – mówiła Małgorzata Sowicka. - Dzisiaj przyszłam tu do Państwa, by rozmawiać przede wszystkim o IV klasie sportowej o specjalności piłka ręczna, do której nabór jest mały. Mamy 11 chętnych, a klasa musi liczyć 20 osób.
Rodzice po wyjściu ze spotkania nie wyglądali na przekonanych. - Nie wiem, co o tym myśleć. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie przenieść dziecka do innej szkoły. Od września idzie do czwartej klasy, więc wiele się zmieni. Gdyby się okazało, że w kolejnym roku musiałby znowu zmieniać miejsce nauki, to byłaby katastrofa – powiedział nam jeden z rodziców po zakończeniu spotkania.