Wyodrębniony ogród z PZD będzie posiadał takie same uprawnienia jak PZD, będzie zwolniony z podatku rolnego i od nieruchomości, utrzyma analogiczne prawa i obowiązki działkowców, nie będzie odprowadzał składki w wysokości 35%
z 19 gr. , może występować o dotacje celowe, to działkowcy będą podejmowali decyzje odnośnie funkcjonowania ogrodu. Obliguje jednak do przejęcia wspólnej odpowiedzialności za ogród. W przypadku likwidacji ogrodu(czego nie życzę nikomu) odszkodowanie dostanie stowarzyszenie czyli działkowcy, a nie PZD. Ogród ani w PZD, ani w stowarzyszeniu nie jest własnością działkowca. Członek stowarzyszenia otrzymuje prawo do dzierżawy działkowej, która uprawnia go do używania gruntu i pobierania z niego pożytków. Nasadzenia, budowle i infrastruktura na działce jest własnością działkowca. Prawo dzierżawy działkowej nakłada na działkowca obowiązek przestrzegania regulaminu ogrodu oraz regulowania opłat ogrodowych. Wysokość opłat ustala walne zebranie. Cała kwota pozostaje w stowarzyszeniu i są to pieniądze, które można przeznaczyć np. na inwestycje i remonty. Co będzie się działo na ogrodach zależy od jego członków. Decyzja należy do działkowców. Warto wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Powodzenia.
Teraz w PZD masz to samo. A gminy wg zapisów poprzedniej ustawy o rod też mogły wspierać ogrody. Robiły to? Tak samo będą robić teraz, bo kasy prawie nigdy nie mają, a na nasze ogrodowe dotacje, to gminy mogą dostać dotację z budżetu państwa. W ustawie pisze, że mogą dostać dotację, co wcale nie znaczy, że muszą. To tylko obiecywanie gruszek na wierzbie. Ja tam wolę j dodatcje z PZD, zawsze nasz ogród dostawał i w tymroku też dostaniemy. PZD po to zbiera kasę ze składek, żeby m. in. wspierać finansowo biedniejsze ogrody. Mój ogród jest biedny i tylko dlatego ludzie mogą dalej cieszyć się działkami, że nam pomaga okręg i krajowa rada. Nie można widzieć tylko siebie i swój ogród, który ma sporo kasy. A my biedniejsi to co? Mamy zniknąć?