Po ponad 5 latach w parafii św. Brata Alberta odchodzi z Elbląga ks. Rafał Główczyński, znany - zwłaszcza dzięki serwisowi YouTube - jako "Ksiądz z osiedla”, a także z działalności stowarzyszenia „Lepszy Elbląg”. Salwatorianin podejmie pracę w parafii niedaleko swojej rodzinnej Warszawy, w Piastowie. Podkreśla, że mimo przenosin nie zamierza porzucać szerzej zakrojonej działalności w internecie.
- To jest część życia. Gdzieś trafiamy, coś w tym miejscu robimy, a potem trzeba iść dalej – tak o zbliżających się zmianach w swoim życiu mówi ks. Rafał. - Takie przenosiny to dla nas, zakonników, naturalny proces. Zwłaszcza, że w Elblągu byłem ponad pół dekady, bo trafiłem tu jeszcze przed święceniami kapłańskimi. Z wielki bólem będę musiał się z tym miastem pożegnać...
Ks. Główczyński podkreśla, że dalej będzie pracował w parafii i jako katecheta.
- Trzeba będzie to wszystko sobie na nowo poukładać – mówi. - Będę w nowym miejscu, gdzie nie znam właściwie nikogo, ale z drugiej strony całkiem blisko mojego rodzinnego miasta, pełnego rodziny, bliskich, znajomych ze studiów – dodaje. - Będzie czas na to, żeby znaleźć ludzi do wspólnego działania, poszukać nowych pomysłów. To, co udało się nam robić z wolontariuszami w Elblągu w ramach stowarzyszenia „Lepszy Elbląg”, chciałbym na jeszcze większą skalę robić w nowym miejscu: stworzyć fundację, która będzie pomagała ludziom i angażowała młodych.
„Lepszy Elbląg” zapewne będzie działać dalej.
- Będzie to zależało od księdza, który przyjdzie na moje miejsce, ale ze wstępnych deklaracji wiem, że powinno to wszystko być kontynuowane, co mnie osobiście bardzo cieszy.
Salwatorianin od dłuższego czasu z pomocą osób świeckich zajmuje się ewangelizacją w internecie. Jako „Ksiądz z osiedla” jest obecny w sieci i różnych mediach społecznościowych, od YouTube'a po TikToka. Z treściami dotyczącymi wiary stara się trafić szczególnie do młodzieży i tych, którym z Kościołem jest z różnych powodów nie po drodze. Nagrał także swoją rapową zwrotkę, gdy został nominowany do akcji wspierającej ochronę zdrowia w Polsce, czyli "Hot16Challenge". Nie bał się w swoich materiałach poruszać trudnych, także z punktu widzenia Kościoła, tematów, jak np. skandale seksualne.
- Widzę dobre owoce tej działalności. W komentarzach pod filmami są wypowiedzi typu „jestem ateistą ale księdza słucham” albo „mam problem z wiarą, ale dzięki tym nagraniom udaje mi się uporządkować niektóre rzeczy” itp. Ta działalność pomaga mi docierać do osób, których nie ma w parafiach. Zamierzam to kontynuować, bo młodzieży w kościele jest mało, a w internecie cała masa – mówi. Zapowiada, że dalej zamierza wykorzystywać media w swojej działalności.