Nikt nie zgodzi się na powstanie kolejnej malutkiej nadbałtyckiej republiki, nawet w składzie Rosji - mówią o kaliningradzkiej enklawie nad Bałtykiem moskiewscy politycy w odpowiedzi na spekulacje prasy.
"Najdalej na zachód wysunięty obwód Rosji to przysłowiowa bomba z opóźnionym zapłonem, która w razie odpalenia przez nieodpowiedzialnych ludzi może doprowadzić do utraty jednej z nielicznych już radzieckich zdobyczy wojennych" - donoszą w ostatnich dniach rosyjskie media. Wszak obecna Rosja przejęła po Związku Radzieckim - jako nagrodę za wojenny trud, a także za pokonanie hitlerowskich Niemiec i faszystowskiej Japonii - dwa odlegle od siebie skrawki terytorialne: stolicę dawnych Prus Wschodnich i malutki archipelag Wysp Kurylskich.
Dla moskiewskich polityków rzekomy kaliningradzki separatyzm jest jednak odległym zagrożeniem. Przekonują, że nikt nie zgodzi się na powstanie kolejnej malutkiej nadbałtyckiej republiki, nawet w składzie Rosji.
Niektórzy politycy i komentatorzy tłumaczyli jesienią ubiegłego roku, że niezadowolenie panujące nad Pregołą z powodu braku stosownej opieki ze strony Moskwy, która po prostu nie ma koncepcji na funkcjonowanie obwodu, może przybrać niekorzystny obrót.
Zwracano też uwagę i na to, że pewne usamodzielnienie regionu w dużej mierze mogłoby ułatwić władzom obwodu, po uzyskaniu namiastki statusu międzynarodowego partnera, zarządzaniem tą enklawą.
Ostatnio pojawiła się kolejna równie sensacyjna informacja, przekazywana przez niektóre - w tym kaliningradzkie - media. Powołujące się one na agencję APN, która podała, iż w rosyjskich patriotycznych kręgach z ogromnym zaniepokojeniem rozpatrywana jest wersja rzekomego przekazaniu Niemcom całego obwodu.
Całe zamieszanie powstało w ciągu ostatnich kilkunastu dni, po ostatniej wizycie prezydenta Władimira Putina w Niemczech. Rosyjscy patrioci twierdzą, jakoby rosyjski prezydent Putin miał obiecać niemieckiemu kanclerzowi Schroderowi oddanie jądra Prus Wschodnich.
Jak podała kaliningradzka agencja "Kaskad" taką informację przekazał korespondentowi agencji APN Wiktor Aliksin, deputowany Dumy Państwowej.
- Oddawszy obwód kaliningradzki RFN, Władimir Putin mógł by stać się drugim “najlepszym Niemcem" po Michaile Gorbaczowie, który pobłogosławił wchłonięcie NRD przez Zachodnie Niemcy - czytamy w komentarzu NTRK "Kaskad".
Przy okazji podano, iż deputowany rosyjskiej Dumy sam nader ostrożnie odnosi się do przekazywanej dziennikarzom sensacyjnej informacji.
Dla moskiewskich polityków rzekomy kaliningradzki separatyzm jest jednak odległym zagrożeniem. Przekonują, że nikt nie zgodzi się na powstanie kolejnej malutkiej nadbałtyckiej republiki, nawet w składzie Rosji.
Niektórzy politycy i komentatorzy tłumaczyli jesienią ubiegłego roku, że niezadowolenie panujące nad Pregołą z powodu braku stosownej opieki ze strony Moskwy, która po prostu nie ma koncepcji na funkcjonowanie obwodu, może przybrać niekorzystny obrót.
Zwracano też uwagę i na to, że pewne usamodzielnienie regionu w dużej mierze mogłoby ułatwić władzom obwodu, po uzyskaniu namiastki statusu międzynarodowego partnera, zarządzaniem tą enklawą.
Ostatnio pojawiła się kolejna równie sensacyjna informacja, przekazywana przez niektóre - w tym kaliningradzkie - media. Powołujące się one na agencję APN, która podała, iż w rosyjskich patriotycznych kręgach z ogromnym zaniepokojeniem rozpatrywana jest wersja rzekomego przekazaniu Niemcom całego obwodu.
Całe zamieszanie powstało w ciągu ostatnich kilkunastu dni, po ostatniej wizycie prezydenta Władimira Putina w Niemczech. Rosyjscy patrioci twierdzą, jakoby rosyjski prezydent Putin miał obiecać niemieckiemu kanclerzowi Schroderowi oddanie jądra Prus Wschodnich.
Jak podała kaliningradzka agencja "Kaskad" taką informację przekazał korespondentowi agencji APN Wiktor Aliksin, deputowany Dumy Państwowej.
- Oddawszy obwód kaliningradzki RFN, Władimir Putin mógł by stać się drugim “najlepszym Niemcem" po Michaile Gorbaczowie, który pobłogosławił wchłonięcie NRD przez Zachodnie Niemcy - czytamy w komentarzu NTRK "Kaskad".
Przy okazji podano, iż deputowany rosyjskiej Dumy sam nader ostrożnie odnosi się do przekazywanej dziennikarzom sensacyjnej informacji.
MUR