ci sami z poradni co ostatnio nachalnie posyłali sześciolatki do szkół (nie przychylając się do wniosków i próśb rodziców), teraz bredzą, że szkoły są przygotowane (a ostatnio nawet pisano, że w dwóch największych szkołach SP9 i SP11,jest masakra i nawet fekalia potrafią wybijać i pływać po szatni), ci sam też gadają głupoty, że nauczyciele są przystosowani a przecież z dziećmi sześcioletnimi mają w większości przypadków pierwszy raz do czynienia, a także wielu nauczycieli ze względu na to, że nachalnie posyłano 6 latki (często wbrew woli rodziców) do szkół, to pozatrudniano nauczycieli bez jakiegokolwiek doświadczenia pedagogicznego. Jest tak, że dzieci mają bardzo dużo zadawane do domu (to nie te czasy, gdzie my jako 7 latkowie w pierwszej klasie robiliśmy głównie szlaczki), teraz dzieci 6 letnie po szkole robią do późna lekcje, a nauczyciele zasłaniają się programem - dochodzi do tego, ze rodzice sami mówią dzieciom aby nie odrabiały wszystkich lekcji, bo chcą jeszcze tym dzieciom dać czas choć na obejrzenie dobranocki. Inną stroną jest to, że wiele dzieci nie jest przystosowanych mentalnie do szkoły.
Totalna bzdura w komentarzu Analityka. Szkoda, że w kwestiach tak ważnych jak edukacja naszych dzieci nie szanuje się wiedzy ekspertów w tej dziedzinie. Wielu osobom wydaje się, że sano bycie rodzicem daje nieograniczoną wiedzę na temat dzieci, ich rozwoju, edukacji itp. - każdy uważa się za specjalistę. Nic bardziej mylnego. Do prawdziwych specjalistów składa się ręce z prośbą o pomoc dopiero wtedy, gdy samemu ponosi się porażkę wychowawczą. Często bywa już za późno. Pycha okazuje się zgubna.