
Elbląskie schronisko codziennie wystawia ogłoszenia o zwierzętach, które poszukują swojego właściciela, jak i domu, tego ciepłego i pełnego miłości. Postanowiłam napisać ten artykuł, by przedstawić pewne problemy z punktu widzenia samego schroniska, a w szczególności przyszłych właścicieli czworonogów.
Otóż spotykam się z negatywnymi komentarzami dotyczącymi pracowników schroniska: złe podejście, niechęć - te wymieniane są za każdym razem. Rozumiem, że osoby tam pracujące są narażone na stres, szczególnie gdy o wiele mniej jest adopcji zwierząt w stosunku do tego, ile zwierząt oddawanych jest pod opiekę do schroniska.
Mam ogromną przyjemność pracować w świecie zootechniki, jednak opinia o elbląskim schronisku mnie przeraża. Szczególnie dzielenie ludzi na podstawie zameldowania - o ile ktoś chce zaadoptować psa czy kota i mieszka w Elblągu - kontrole przedadopcyjne nie są prowadzone. Jeśli osoba chcąca adoptować zwierzę i przedstawi meldunek spoza Elbląga, wymagana jest kontrola przyszłego domu, tzw wizyta przedadopcyjna - ale dotyczy to tylko adopcji psa. Kota może wziąć każdy - na wieś lub do mieszkania w mieście. Do dzisiaj nie rozumiem tego podziału. Kot zawsze ma łatwiej - przecież sam coś upoluje, szczególnie na wsi.
Drugi zarzut to brak informacji dla przyszłego właściciela o karmieniu zwierzęcia. Co rusz spotykam ludzi, którzy nabyli zwierzę w schronisku - i o ile hodowle dają wytyczne, schronisko nie informuje o dostępności karm lepszej jakości, których dawkuje się mniej na dzień w stosunku do tych używanych przez schronisko. Wszystkie zwierzęta karmione są znanymi z telewizji markami, których skład mogłabym włożyć między kartony z dosypką odpadów z kurczaka. Jednak nie zamierzam poruszać dalej tej kwestii - właściciel sam wybiera, czym karmi zwierzę.
Ostatnio spotkałam się z ludźmi, którzy zaadoptowali szczeniaka z elbląskiego schroniska. Byli w pełni świadomi, w jakim wieku chcą psa, mieli dużą wiedzę na temat szkolenia, dbania, behawiorystyki psa. Spotkali się z wielką niechęcią w schronisku tylko dlatego, że chcieli wziąć szczeniaka. Twierdzą, że na siłę wmuszano im psa tzw. seniora, tłumacząc, że szczeniak zawsze znajdzie dom. Oni sami bardzo źle wspominają wizytę w schronisku, biorąc pod uwagę personel.
Zastanawiam się więc, gdzie szukać psa dla siebie? Gdzie mają szukać psa zainteresowani, skoro każdy spotyka się z krytyką lub narzucaniem? O ile potrafię zrozumieć komentarze personelu, patrzenie na krzywdę co dnia, spotykanie przypadków okrucieństwa, o tyle nie rozumiem podejścia do człowieka, który chce dać dom pełen miłości dom psu czy kotu. Drażni mnie to, jak personel odnosi się do zainteresowanego adopcją. Czy onkolog odmawia wycięcia guza, bo może być to ratunkiem, ale poprzednie operacje się nie powiodły?
Spójrzcie na swój zawód z tej strony. Personel ma znaleźć i umożliwić kochający dom opuszczonemu zwierzęciu. Sądzę, że lepsze niż narzucanie jest pokazanie wszystkich wybiegów, opisanie historii danego zwierzęcia. Jednakże do takiej pracy są potrzebni ludzie z wielkim sercem, ale też odporni psychicznie, czego nie zapewnią wolontariusze, którzy nie skończyli 18 lat.
O schronisku można pisać dużo, a klientów "mojego" sklepu i zażaleń na schronisko mogłabym opisywać tysiące. Jednak nie w tym rzecz. Mam nadzieję, że w schronisku podejście do gościa a nie klienta się zmieni. A samym zainteresowanym mimo wszystko polecam schronisko, jeśli poszukują towarzysza życia.
No Wait
Mam ogromną przyjemność pracować w świecie zootechniki, jednak opinia o elbląskim schronisku mnie przeraża. Szczególnie dzielenie ludzi na podstawie zameldowania - o ile ktoś chce zaadoptować psa czy kota i mieszka w Elblągu - kontrole przedadopcyjne nie są prowadzone. Jeśli osoba chcąca adoptować zwierzę i przedstawi meldunek spoza Elbląga, wymagana jest kontrola przyszłego domu, tzw wizyta przedadopcyjna - ale dotyczy to tylko adopcji psa. Kota może wziąć każdy - na wieś lub do mieszkania w mieście. Do dzisiaj nie rozumiem tego podziału. Kot zawsze ma łatwiej - przecież sam coś upoluje, szczególnie na wsi.
Drugi zarzut to brak informacji dla przyszłego właściciela o karmieniu zwierzęcia. Co rusz spotykam ludzi, którzy nabyli zwierzę w schronisku - i o ile hodowle dają wytyczne, schronisko nie informuje o dostępności karm lepszej jakości, których dawkuje się mniej na dzień w stosunku do tych używanych przez schronisko. Wszystkie zwierzęta karmione są znanymi z telewizji markami, których skład mogłabym włożyć między kartony z dosypką odpadów z kurczaka. Jednak nie zamierzam poruszać dalej tej kwestii - właściciel sam wybiera, czym karmi zwierzę.
Ostatnio spotkałam się z ludźmi, którzy zaadoptowali szczeniaka z elbląskiego schroniska. Byli w pełni świadomi, w jakim wieku chcą psa, mieli dużą wiedzę na temat szkolenia, dbania, behawiorystyki psa. Spotkali się z wielką niechęcią w schronisku tylko dlatego, że chcieli wziąć szczeniaka. Twierdzą, że na siłę wmuszano im psa tzw. seniora, tłumacząc, że szczeniak zawsze znajdzie dom. Oni sami bardzo źle wspominają wizytę w schronisku, biorąc pod uwagę personel.
Zastanawiam się więc, gdzie szukać psa dla siebie? Gdzie mają szukać psa zainteresowani, skoro każdy spotyka się z krytyką lub narzucaniem? O ile potrafię zrozumieć komentarze personelu, patrzenie na krzywdę co dnia, spotykanie przypadków okrucieństwa, o tyle nie rozumiem podejścia do człowieka, który chce dać dom pełen miłości dom psu czy kotu. Drażni mnie to, jak personel odnosi się do zainteresowanego adopcją. Czy onkolog odmawia wycięcia guza, bo może być to ratunkiem, ale poprzednie operacje się nie powiodły?
Spójrzcie na swój zawód z tej strony. Personel ma znaleźć i umożliwić kochający dom opuszczonemu zwierzęciu. Sądzę, że lepsze niż narzucanie jest pokazanie wszystkich wybiegów, opisanie historii danego zwierzęcia. Jednakże do takiej pracy są potrzebni ludzie z wielkim sercem, ale też odporni psychicznie, czego nie zapewnią wolontariusze, którzy nie skończyli 18 lat.
O schronisku można pisać dużo, a klientów "mojego" sklepu i zażaleń na schronisko mogłabym opisywać tysiące. Jednak nie w tym rzecz. Mam nadzieję, że w schronisku podejście do gościa a nie klienta się zmieni. A samym zainteresowanym mimo wszystko polecam schronisko, jeśli poszukują towarzysza życia.
No Wait