UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • ale przecież nikt nie udaje, że tworzy nowe dzieła, tak samo model samolotu nie udaje nowego samolotu. Hasła reklamowe i promocja miasta powinny opierać się na tym co unikalne ( właśnie formy) czy historyczne ( np. Toruń ma piękne hasło " Gotyk na dotyk"). Im też zarzucicie, że nie wymyślili niczego nowego tylko ściągają z Gotyku ?
  • Pisałem do Łukasza. Z panem się zgadzam. Ale czemu nie wymyślą swojego biznesu.
  • Sens wykorzystania form w promocji Elbląga zawiera się dla mnie w tym zdaniu z poniższego komentarza: "Cały Zamech był z tego dumny co powstaje w mieście". Uważam, że tę zdrową dumę mieszkańców z własnego miasta warto przywrócić, bo niestety gdzieś po drodze zaginęła. Aktualnie nie widzę w Elblągu lepszych tematów do budowania poczucia dumy. Malbork ma zamek, Paryż ma Wieżę Eiffel'a, Olsztyn ma jeziora, Elbląg ma formy - to na pewno nie są jedyne wartościowe zasoby tych miast, ale skoro już są, to wstydem jest z nich nie korzystać. Nie chodzi o bezmyślne kopiowanie i żerowanie na gotowych rozwiązaniach, ale właśnie o uznanie, że to jest coś unikalnego, czym możemy się chwalić. Moim zdaniem p. Melerski ma na tyle bogate doświadczenie zawodowe, że jego pomysły stanowiłyby wobec form wartość dodaną.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Łukasz23(2012-11-05)
  • Jeśli np. Paryż ma wieżę to Elbląg. .. Elblag ma największy w Europie odkryty basen. Mówienie o ozdobach, pomniczkach itd. .. sorki, ale widziałem parę miast europejskich i w kilku z nich znajdują się specyficzne rzeźby, charakterystyczne tylko dla danego miasta. Formy stawiane w mieście nie są niczym innym jak rodzajem nowoczesnych rzeźb. Więc, może przestańmy nazywać to unikatem, bo to nie prawda. Może w żadnym innym mieście nie ma np. "wygiętej siatki" ale jest np. "przetrącony sześcian", co generalnie ani jednego ani drugiego nie czyni unikalnym w sensie biznesowym. Postawienie w mieście pewnych form (rzeźb) zawsze jest fajnym pomysłem. Jeśli ktoś chce sobie robić repliki tych rzeźb, oczywiście może jak najbardziej. Ale robienie z tego produktu promocyjnego przy pomocy funduszy miejskich to już lekkie przegięcie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin w formie(2012-11-05)
  • Do pana Łukasza: "Nie chodzi o bezmyślne kopiowanie i żerowanie na gotowych rozwiązaniach, ale właśnie o uznanie, że to jest coś unikalnego, czym możemy się chwalić. " No, polemizowałbym i to bardzo z tym, czy "wygięta siatka", albo "metalowy sześcian" to powód do dumy dla elblążanina XXIw. Kiedy stawiano te formy były zupełnie inne realia i stawiano je m. in. jako wyraz i sygnał, że Zamech potrafi nie tylko produkować ale też może dać miastu coś, co go ozdobi. W tym sensie, ozdabiania, formy jak najbardziej mają swoje miejsce. Jednak przekładanie tego na miniaturyzację i produkt komercyjny to zupełna pomyła i z mojego punktu widzenia skazany na klapę. Może niech pomysłodawca, wykona serię promocyjną i spróbuje ją sprzedać i później przedstawi dokumentację jakim powodzeniem cieszyły się miniaturowe formy na przestrzeni powiedzmy 2-3miesięcy. Może się mylę. .. Gdyby wykazał sukces, byłaby podstawa pójścia tym tropem i wsparcia tego sposobu promocji przez miasto. A tak. .. na słowo. .. ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin w formie(2012-11-05)
  • To oczywiście jest bardzo fajny pomysł, jestem za, ale. .. to chyba nie jest takie proste, czy aby na pewno każdy z autorów "biennali" odda swoje prawa autorskie za darmo panu Melerskiemu, który będzie czerpał kożyści finansowe z miniatur. No chyba że te kwestie są uregulowane.
  • Bez wątpienia promocja form przestrzennych (ani żadna inna kampania promocyjna) w pojedynkę nie uczyni z Elbląga Nowego Jorku. Różne działania muszą iść wielotorowo i moim zdaniem formy są jednym z najsilniejszych elbląskich punktów zaczepienia. Analogiczny warszawski Park Rzeźby na Bródnie jest stosunkowo młodą inicjatywą, a pięknie się promuje. Skoro stawianie rzeźb jest wtórne i banalne, to dlaczego to warszawskie a nie elbląskie formy (gotowe od wielu dekad) śmigają w ogólnopolskich i zagranicznych kolorowych magazynach? Dlaczego Poznań promuje się przy pomocy rzeźb Abakanowicz a Elbląg nie? Bynajmniej nie uważam, że miniatury należy produkować za miejskie pieniądze - odpowiednie, związane z kulturą instytucje miejskie (w tym Galeria EL) powinny po prostu poruszyć niebo i ziemię, żeby specjaliście z referencjami od Vitry pomóc pozyskać środki od sponsorów, od Unii albo z kosmosu, żeby uregulować kwestie praw autorskich (wspomniane w poprzednim komentarzu), itp. Zwłaszcza że ten specjalista nie prosi o zapomogę, tylko przedstawia określony biznes plan, przewidujący korzyści dla wielu zaangażowanych stron. A jeśli współpracownik Vitry nie zna się na biznesie, to - na Boga - kto się zna???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Łukasz23(2012-11-05)
  • Zaraz, zaraz. Pan Melerski jak wynika z opisu podał pomysł miniaturyzacji zbiorów Muzeum Vitry, pomysł dotyczył miniaturek krzeseł. Posiadając jakiś zespół ludzi i technologię ów pan przeproadził wspomnianą miniaturyzację. Jak wynika z opisu pan Melerski realizował jedynie miniatury projektowane przez innych designerów. Rozumiem więc, że w kwestii owej kolekcji krzeseł pan Melerski nie brał udziału jako designer, ale jako wykonawca miniatur. Dalej napisano, że posiada w domu ładną kolekcję wspomnianych. Wnioskuję więc, że dalszą produkcją zajmuje się Muzeum lub też produkcja została zakończona. Tym nie mniej właścicielem całości projektu jest Muzeum. Ergo: pan Melerski to zapewne dobry specjalista od wykonywania miniatur. Dlaczego aż tyle "dopisano" w artykule i uczyniono z niego designera o nie wiadomo jakich osiągnięciach i teraz padajcie ludy na kolana, bo człowiek chce sobie porobić miniatury form elbląskich? Susznie zauważono, że to zasadniczo i tak byłby biznes prywatny i już w gestii pomysłodawcy jest kontaktowanie się z ewentualnymi instytucjami związanymi ze sztuką w tym przypadku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin w formie(2012-11-05)
  • Wg mnie formy przestrzenne to w przypadku Elbląga zupełna pomyłka, zważywszy, że miasto posiada inne liczne atuty, którymi powinno się promować np. pod kątem zdobycia zainteresowania turystycznego. Wg mnie miasto posiada wystarczająco długą historię by z jednej strony promować się elementami zwłaszcza historii dawnej i pogańskiej z drugiej strony promować się elementami historii z lat swojej wybitnej świetności. Metalowe blachy z lat PRLu nie są koniem, na którym można daleko pojechać. Z jednej strony historia, z drugiej współczesność. Dlaczego w Elblągu nie powstanie coś na wzór sztokholmskiego Tom Tits Experiment, gdzie zjawiska fizyczno-chemiczne można oglądać, dotykać, tworzyć. Lokalnie duży potencjał edukacyjny, świetna zabawa dla ludzi w każdym wieku i turystycznie wielka atrakcja pozostawiająca wspomnienia, które się nie zacierają. Pomysły można mnożyć. Miniaturki są jednym z takich pomysłów, ale skala, dostępność są nieporównywalne z wieloma innymi pomysłami na promocję miasta. Tym bardziej, że autor oferuje 2 wersje: drogą (czyli mało kupowalną) i tanią ale papierową (czyli taką, którą praktycznie nikt nie będzie chciał kupować).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin w formie(2012-11-05)
  • Aja zapytam wprost - do czego Nam potrzebny jest p. Melerski ? Co stworzył - że dziś się tyle o nim mówi. Czy to jest odkrywcze ? Nowe ? Nie ! Chce po prostu zminiaturyzować formy przestrzenne - wymyślone przez innych twórców - i zrobić kasę. Tyle i tylko tyle. Zaś dorabianie do tego ideologi o promowaniu miasta jest nie tylko mydleniem oczu - ale też jest po prostu nie ładne. Gościliśmy nie tak dawno - Pana Kwiatkowskiego i jego wspaniałych współpracowników z okazji rocznicy Galerii. Nikt wówczas nie poinformował p. Gerarda o '' wspaniałym'' pomyśle - jaki narodził się w niektórych głowach. A szkoda. Panowie trochę przyzwoitości. To - że Paryż ma wieżę - a Egipcjanie piramidy - a prof. Abakanowicz pokazuje swoje abakany w Poznaniu to żaden argument. Tym bardziej nie powiela się starych pomysłów. Choćby były nie z tej ziemi. To był kosmos. Zgoda. Ale w latach sześćdziesiątych. I nic tego nie zmieni. Nawet pokazy zimnych ogni. To jest stara potrawa. Upichcona przez wytrawnych kucharzy. Dlatego wygląda dobrze i całkiem dobrze smakuje. A Wy - weźcie swój kocioł i do dzieła. Po potrawie Was poznamy. Dla mnie jest oczywiste - że gdyby niektórzy elblążanie byliby odpowiedzialni za los cywilizowanego człowieka - to do dziś siedzielibyśmy w jaskiniach i jedlibyśmy mamuty na surowo.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Teżcztyam(2012-11-05)
  • a skąd wiadomo, ze Kwiatkowski nie był poinformowany?
  • Tu geneza kolekcji miniatur (cel pierwotnie, jak się okazało nie był wzniosły :) "Mirosław Melerski przez ponad 13 lat pracował dla pewnego muzeum niemieckiego, gdzie koordynował produkcję miniatur meblowych. Miniatury miały być materiałem dydaktycznym dla studentów wzornictwa przemysłowego. Szybko okazało się, że pomniejszone meble zyskały uznanie wielu kolekcjonerów na całym świecie. Mirosław Melerski ma dzisiaj największą na świecie kolekcję miniatur i zbiór wyjątkowych siedzisk najlepszych projektantów świata. " Poza tym działał/działa w organizowaniu imprez w miejscowości Łęcze, pisze scenariusze imprez, organizuje je. Autor artykułu się rozpędził z tym mistrzem designu i całym tym blaskiem, wokół człowieka, który szuka wsparcia dla swojego pomysłu. Przy okazji rozdmuchiwanie stawiania form w latach PRLowskich biennali 50lat temu. .. Elbląg stać na więcej.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elblążanin w formie(2012-11-05)
Reklama