Wyniki tegorocznego głosowania w Budżecie Obywatelskim powinny być znane już 6 listopada. Mijają kolejne dni, a urzędnicy ciągle liczą. Wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak na konferencji prasowej zasugerował, że być może doszło do nieprawidłowości w głosowaniu.
- Zwracam się do waszej redakcji z prośbą o pomoc, a konkretnie o wyjaśnienie, dlaczego Urząd Miejski w Elblągu zwleka z ogłoszeniem wyników głosowania w tegorocznym Budżecie Obywatelskim. Jestem wnioskodawcą dwóch projektów i jestem ciekaw, jakim zainteresowaniem wśród elblążan spotkały się moje pomysły i, co ważniejsze, czy zostaną zrealizowane? Zwracałem się z podobnym zapytaniem do UM, ale otrzymałem wymijające odpowiedzi – napisał do naszej redakcji Czytelnik.
Dziś jest 24 listopada, a z ratusza miejskiego otrzymaliśmy następującą odpowiedź: „W związku z dużą ilością głosów nieważnych, które mogłyby mieć wpływ na ostateczne wyniki tegorocznego głosowania w Budżecie Obywatelskim, prezydent polecił ponowną weryfikację tych głosów. Wymaga to czasu, szczególnie teraz, kiedy część pracowników przebywa w izolacji lub na kwarantannie. Wobec powyższego zmuszeni jesteśmy przełożyć termin ogłoszenia wyników, który zgodnie z harmonogramem przypadał na dzień 6 listopada br.” - poinformował Łukasz Mierzejewski z biura prasowego elbląskiego ratusza.
Trochę więcej informacji na ten temat przedstawił wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak na konferencji prasowej 17 listopada.
- Docierały do nas sygnały o nieprawidłowościach. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, że zgłosiły się do nas osoby, które twierdziły, że nie mogły zagłosować przez internet, bo ktoś inny wykorzystał ich głos. W związku z tym, że tych sygnałów było sporo, zdecydowaliśmy się, żeby jednak je sprawdzić. Myślę, że w tym tygodniu przedstawimy prezydentowi te propozycje, które uzyskały najwięcej głosów.
Przypominamy: tydzień od konferencji wiceprezydenta misja właśnie dziś, wyników jak nie było, tak nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. Pojawiają się pytania: Jak to możliwe, żeby osoba A mogła zagłosować za osobę B bez jej wiedzy? Możemy się tylko domyślać.
W jaki sposób urzędnicy weryfikują głosy? Jak było w tym roku, tego jeszcze nie wiemy. Tak przedstawiało się to w roku ubiegłym:
- Sprawdzamy nazwisko i imię, adres. Jeśli ktoś takie dane poda i one zgadzają się z naszym rejestrem, to uznajemy, że jest to głos tego mieszkańca. To nie jest nasza wina, że nie możemy weryfikować mieszkańców po numerach PESEL – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, na konferencji prasowej podsumowującej głosowanie w 2019 r.
Tymczasem w tegoroczny Budżet Obywatelski zaangażowała się całkiem pokaźna grupa elblążan poprzez składanie projektów, namawianie do głosowania i samo głosowanie. Naszym skromnym zdaniem, należało im się parę słów wyjaśnienia od urzędników: dlaczego to tyle trwa?