Dostała nagrodę za osiągnięcia uczniów, którzy nierzadko sami nocami i wieczorami uczyli się do konkursów i matury. Bo poza rzuceniem tytulu ksiazki to niewiele mozna bylo zaoferowac. To uczniowie zaciskali zęby i znosili tygodniami humorki i przytyki, zeby cos osiagnac. Pomocy czasami nie bylo zadnej, wrecz byla niechec, no chyba, ze cos sie udalo, wtedy to bylo sie wielbionym i wychwalanym pod niebiosa. Tak to właśnie wyglądało.