Żenujący nie artykuł tylko komentarze. Ja się z kolei zgadzam z autorem. Oczekiwał wykonania usługi przez PKP. Zgoda, zdarzenia losowe rzecz naturalna, ale czy za stracony czas, zapewne koszty dojazdu na dworzec i z powrotem i stratę wynikającą z niezałatwienia sprawy tam gdzie miał się udać nie przysługuje odszkodowanie? Polacy jednak tkwią dalej gdzieś tam genetycznie i mentalnie w czasach zaborów i PRL gdzie państwo robiło z człowiekiem co chciało i o walce o swoje można było zapomnieć.
@StefanK - Komentarze są niestety jak najbardziej na miejscu. Na portalu pasażera PKP można jeszcze przed wyjściem z domu sprawdzić, czy pociąg nie ma opóźnienia, nawet zobaczyć na mapie gdzie aktualnie się znajduje. Takie ogromne opóźnienie spowodowane było zapewne jakimś wypadkiem. A reklamację można złożyć poprzez ten sam kanał, gdzie dokonywało się zakupu biletu, czyli w tym przypadku przez Internet. Spotkał mnie też kiedyś taki przypadek- samobójca na torach, pociąg nie przyjechał (był opóźniony też o ok. 3 godziny), reklamacja została uznana. Więc trochę refleksji zanim wysmaruje się coś takiego.