
Wiele emocji wywołało przyjęcie znaku „Elbląg przyspiesza” jako logotypu naszego miasta. Smutno było widzieć ostatnio w materiałach promocyjnych logo „ślimaka” zamiast herbu Elbląga. Dla mnie herb nadal jest największą wartością promocyjną miasta.
W czasie mistrzostw „Euro 2012” ogarnął nas szał gadżetów reklamowych na tę okazję. Myślę, że wiele możemy zyskać, poświęcając tyle samo uwagi corocznie przeprowadzanym wydarzeniom, jak Dni Elbląga czy Elbląskie Święto Chleba. To jedne z imprez przyciągających do nas turystów. Może warto pomyśleć nad wzmocnioną promocją herbu właśnie w tym okresie? Nie ma sensu tworzenie kolejnych dokumentów, wypracowywanie strategii promocji, kiedy sami elblążanie nie mają poczucia tożsamości ze znakiem promocyjnym miasta. Myślę, że dla wielu z nas herb stanowi jego nieodzowną wartość.
Oczywistym jest, że nie od razu ściągniemy do siebie turystów, inwestorów. Czy nie napawałby dumą sam widok samochodu, gdzieś np. w Krakowie, z herbem Elbląga na lusterkach, tak, jak to było z flagą Polski na „Euro”. Ważne jest jednak, byśmy najpierw sami czuli się silnie związani z miejscem, w którym żyjemy. Uważam, że żadna marka promocyjna nie odda tego bardziej niż herb.
Z tego, co zauważyłam, elblążanie nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do faktu, gdzie się urodzili i wychowali. Mało kto postrzega Elbląg jako swoje miasto rodzinne, z którym nie chciałby się rozstać w przyszłości. Powinniśmy walczyć o renomę i rozwój naszego miasta, by herb, który przetrwał wieki, nie został „zagruzowany” przez pseudo postęp kulturowo-biznesowy.
Oczywistym jest, że nie od razu ściągniemy do siebie turystów, inwestorów. Czy nie napawałby dumą sam widok samochodu, gdzieś np. w Krakowie, z herbem Elbląga na lusterkach, tak, jak to było z flagą Polski na „Euro”. Ważne jest jednak, byśmy najpierw sami czuli się silnie związani z miejscem, w którym żyjemy. Uważam, że żadna marka promocyjna nie odda tego bardziej niż herb.
Z tego, co zauważyłam, elblążanie nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do faktu, gdzie się urodzili i wychowali. Mało kto postrzega Elbląg jako swoje miasto rodzinne, z którym nie chciałby się rozstać w przyszłości. Powinniśmy walczyć o renomę i rozwój naszego miasta, by herb, który przetrwał wieki, nie został „zagruzowany” przez pseudo postęp kulturowo-biznesowy.