Wigilijny wieczór oddaje niepewność towarzyszącą oczekiwaniu z nadzieją na narodzenie dziecka. Spotkanie bratniej duszy, wspólny posiłek, obecność przynoszą dobro, radość, szczęście. Wraz z pasterką, po północy otwiera się przestrzeń do świętowania Bożego Narodzenia, którego obchody obfitują w liczne, często niezrozumiałe obecnie zwyczaje kultywowane od pokoleń.
Wigilia
Świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczyna Wigilia. Taką samą nazwę jaką zwyczajowo określa się 24 dzień grudnia nosi też posiłek znany jako wieczerza, kolacja wigilijna lub wigilia właśnie. Mianem wigilii (od łacińskiego słowavigilare, czyli czuwać), określano w początkach chrześcijaństwa czuwanie nocne, które inspirowane było nocną modlitwą Jezusa (Łk 6,12; Mt 24,42) oraz biblijnym nawoływaniem do gotowości na przyjście dnia Jahwe (Ps 119,62; Ef 6,18; Kol 4,2; 1Tes 5,6-10). Nawiązywało to do synagogalnej liturgii, podczas której śpiewano psalmy, czytano teksty biblijne oraz odmawiano modlitwy. Pierwsze wzmianki o obrzędach związanych z obchodzeniem Bożego Narodzenia na ziemiach polskich znaleźć można w opisach zwyczajów na dworze po chrzcie księcia Mieszka I, którego pod imieniem Mieczysława umieszczono w kalendarzu (wówczas również kościelnym) pod datą 1 stycznia, o czym informuje Florian Jaroszewicz (1694-1771) w wydanej w 1767 roku w drukarni Stanisława Stachiewicza w Krakowie swego rodzaju epopei narodowej pt. „Matka swiętych Polska albo Zywoty swiętych, błogosławionych, wielebnych [...] Polakow y Polek [...]: z roznych authorow y pism [...]”.
Zwyczaje starsze niż święta
Znajomość znaczenia tradycji pozwala świętować bardziej świadomie wybierając spośród różnych zwyczajów wybierać te, które są najbliższe naszym przekonaniom i zrezygnować z tych, które są dalekie od zasad jakie wyznajemy w życiu. Obrzędom religijnym zawsze towarzyszyły zwyczaje rodzinne i ludowe, co znajduje swoje odzwierciedlenie w zachowanych tradycjach bożonarodzeniowych, nawiązujących do wierzeń i tradycji przedchrześcijańskich. Pozostałości dawnych zwyczajów zaobserwować można w odniesieniu do praktyk dotyczących sił przyrody i kultu zmarłych przodków, który ciągnie słowiańskie dusze na cmentarze nie tylko w listopadowe dni, ale i w Boże Narodzenie. Widać to dobrze, kiedy w Wigilię wieczorem przemieszczamy się w okolicy cmentarzy, na których nie brak rozświetlonych na grobach zniczy. Także wolne miejsce przy stole wigilijnym, jest kontynuacją tradycji pozostawiania jadła dla duszy członków rodziny, którzy w noc przesilenia zimowego mieli wedle wierzeń przybywać do swych rodzin, by przekazać im wieści z tamtego świata i zapewnić opiekę. Wraz z zakorzenianiem się chrześcijaństwa miejsce to zaczęto przeznaczać dla dziadów jałmużników i dziadów proszalnych „żyjących Bożym chlebem”, czyli jałmużną. Ich obecność przy wigilijnym stole miała zapewnić rodzinie powodzenie w Nowym Roku. Wraz z rozwojem gospodarczym zwyczaj ten ewoluował dalej i obecnie wiele osób pozostawia jedno wolne miejsce przy wigilijnym stole dla niespodziewanego gościa. Kultywowanym zwyczajem, choć także w uwspółcześnionej formie są życzenia. Kiedyś były one wyrażane bardziej dostojnie, wypisywane zdobionymi literami na specjalnym papierze, powtarzane w wyśpiewywanych wersetach kolęd i pastorałek, gdzie przy okazji przypominania „Narodzenia Syna Bożego” życzono sobie pomyślności nawzajem błogosławiąc. Błogosławiono też potrawy na stole wigilijnym, a szczególnym szacunkiem darzono chleb oraz opłatek, którym przestrzegający tej tradycji dzielą się tylko raz w roku, kiedy po wypatrzeniu na niebie pierwszej rozświetlonej gwiazdy zasiadają do wieczerzy.
Tradycje kulinarne
Każdy region i każda rodzina ma swoje tradycje kulinarne. To nasze narodowe niematerialne bogactwo. Dla jednych nie do pomyślenia jest wigilia bez zupy grzybowej, dla innych bez barszczu. Są też elementy wspólne, czyli występujące pod różną postacią składniki świątecznych potraw – mak, ryby, grzyby. Jak podaje Hanna Szymanderska w Polskiej Wigiliina Pomorzu „lud przy wieczerzy wigilijnej spożywa najczęściej kluski z makiem, zamożniejsi jadają rybę, gdzie bywa więcej dań, tam jest zupa z piwa, bułeczki, kapusta z grzybami suszonymi, śledź, ryba, pierogi, czasem ser. (…) Na Warmii i Mazurach, jak wynika z badań etnografów, do II Wojny Światowej nie przestrzegano postu, a potrawy wigilijne nie różniły się od potraw dnia świątecznego. Najczęściej na wigilię podawano pieczoną gęś, gęsią kiełbasę, mięso oraz ciasto i słodycze”. Podobnie wyglądało świąteczne menu na obszarze całych Prus, choć z powodu dużej migracji ludności po ostatniej wojnie, na nasze żuławskie ziemie wraz z nowymi mieszkańcami ze wschodu i centralnej Polski, przybyły też tradycje kulinarne. Wśród tych najbardziej typowych na Pomorzu i Żuławach są znane i spożywane:
- zupa grzybowa lub barszcz z uszkami
- pierogi z kapustą i grzybami lub z serem
- śledź w śmietanie z jabłkiem i cebulką
- ryba w galarecie
- kapusta z grochem lub z grzybami
- kluski (zwane też nudlami) z makiem i miodem
- gotowane ziemniaki
- chleb lub drożdżowe bułeczki
- kutia lub pierożki na słodko (z makiem, wiśniami lub innymi owocami)
- piernik lub makowiec
- kompot z suszonych owoców (śliwki, jabłka, gruszki, rodzynki)
- karp smażony (zyskał wigilijną popularność dopiero w XIX-XX wieku, także dzięki przesądowi, że jego łuska włożona w wigilię do sakiewki lub portfela przysporzy właścicielowi bogactwa w Nowym Roku)
Zwyczaje się zmieniają
Na przestrzeni wieków wiele tradycji i zwyczajów ewoluowało, niektóre zanikły, powstają też nowe, które często przywędrowują z innych krajów i kultur. Z jednej strony zjawisko to wskazuje, że społeczeństwo polskie jest kreatywne i nie jest niewolnikiem starych, czasem już niezrozumiałych obrzędów, które się zdewaluowały, z drugiej jednak strony może budzić pewien niepokój i stanowić ostrzeżenie przed swego rodzaju depolonizacją, zapomnieniem korzeni kulturowych, co oddaje staropolskie motto: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie” (Stanisław Jachowicz, 1796–1857).
Zwyczaj przystrajania choinki na Boże Narodzenie przywędrował na ziemie polskie z obszaru Niemiec podczas panowania królów z dynastii Wettynów (August II Mocny, August III Sas, Fryderyk August I Wettyn) na przełomie XVIII/XIX wieku. Początkowo kolor ozdób wieszanych na choinkach miał znaczenie. Ozdoby barwy białej symbolizowały niewinność Dzieciątka, złote – bogactwo, czerwone – zdrowie, a zielone – życie wieczne.
Najpierw zwyczaj strojenia drzewek przyjął się wśród mieszczan, po czym powoli zaczął zakorzeniać się także na wsiach, gdzie bardziej znane były podwieszane pod sufitami chałup podłaźniczki, czyli jodłowe lub świerkowe gałęzie zdobione wycinanymi z opłatków „światami”, pierniczkami, orzechami i jabłkami. Ze względu na Boże Narodzenie podłaźniczki zwano też bożym drzewkiem i rajskim sadem. W wiejskich chałupach był też zwyczaj ustawiania w kącie dyducha/diducha. Był to pierwszy skoszony podczas żniw snop pszenicy, owsa i niemłóconego żyta ustawiany w kącie izby kłosem do góry. W okresie przedchrześcijańskim dyduch symbolizował ducha opiekuńczego domu, który miał zapewniać dobrobyt rodzinie w Nowym Roku. Wstawiano go do domu na święto przesilenia zimowego (21/22 grudnia) zwanego Świętem Godowym, które przypominało zwycięstwo światła nad ciemnością. Wraz z zakorzenieniem się chrześcijaństwa funkcja dyducha nieco uległa zmianie, ale ludność niechętnie się z nim rozstawała. Trzymano go nadal w domu do święta Trzech Króli (6 stycznia), a następnie rytualnie palono lub przechowywano do wiosny, aby z nasion zbóż pochodzących z diducha rozpocząć pierwszy wiosenny siew. Pojawił się też nowy powód, by dyduch pozostał pod strzechami – zaczął bowiem symbolizować opowieść o narodzinach Jezusa na sianie. Pozostałością tego zwyczaju jest umieszczanie pod świątecznym obrusem lub na nim odrobiny sianka.
Pod koniec XX wieku przybyła z USA moda na jemiołę (Jemioła pospolita ziele – Viscumalbum), która jest uważana za pasożyta niszczącego drzewa. Jednak wiadomo też, że jemioła była i jest nadal znanym produktem ziołolecznictwa, wspomagającym leczenie nadciśnienia, prostaty i mięśniaków macicy. Lecznicze mieszanki ziołowe z jemioły sporządzali m.in. Hildegarda z Bingen, Maria Treben i o. Czesław Klimuszko.
W ostatnich latach pogłębia się w społeczeństwie trend ekologiczny przejawiający się w chęci kupowania drzewek w donicach z korzeniami, które można później wysadzić do gruntu, by w procesie fotosyntezy przetwarzały dwutlenek węgla w tak potrzebny nam do oddychania tlen i czyste powietrze. Drzewa mają tu nieocenione zasługi i można powiedzieć, że w pewnym sensie zapewniają warunki do życia na Ziemi.
Pod choinką tak dzisiaj, jak i kiedyś można znaleźć prezenty. W wielu domach były to zazwyczaj tylko małe, symboliczne podarunki, ponieważ te „właściwe” prezenty św. Mikołaj przynosił dzieciom 6 grudnia. Literatura staropolska pokazuje, że w okresie Bożego Narodzenia zwłaszcza szlachta potrafiła mieć gest. Łukasz Gołębiowski tak przedstawia spis podarunków danych dworzanom przez marszałka Kazanowskiego w 1637 roku:
"Panu koniuszemu koń siwo-jabłkowity z rzędem srebrnym i kutaskami jedwabnymi; panu sekretarzowi Jasińskiemu - kiereja (suknia wierzchnia turecka futrem podbita) altembasowa z rysiami i klamrą srebrną; panu sekretarzowi Kulszyckiemu - kiereja z popielicami; panu inspektorowi pacholików pas z zapinką i kanakiem (naszyjnikiem); panu inspektorowi domu - żupan adamaszkowy item (także) kołpak soboli, panu piwnicznemu - czapka z sobolami, każdemu z pacholików nowy żupan według nowego kroju... Ksiądz kapelan weźmie z moich antyków co mu się upodoba, a kaznodzieja pierścień z wizerunkiem Pana miłościwego; gwardian zaś bernardyński, nasz spowiednik, asygnację na 20 wozów zboża. Szpitalowi na Mostowej ulicy daje asygnację na tyleż wozów, szpitalowi św. Ducha na wozów 10. Moi przyboczni wezmą po 20 złotych, a kto by został pominion niech śmiało przyjdzie do mnie, przypomni a będzie obdarzon..." („Domy i dwory”). Czytając tę listę można się świątecznie rozmarzyć… Tak hojnych pracodawców w ten świąteczny czas sobie życzmy. A podtrzymując tradycję, niezależnie od tego, gdzie ten czas spędzamy, spojrzyjmy łaskawiej na siebie i ludzi, których spotykamy. Niech świąteczny czas, obfitujący w życzliwość i pokój umocni w świętujących Boże Narodzenie to, co dobre i oddali to, co złe.
Źródło: H. Szymanderska, Polska Wigilia, Wydawnictwo Muza, 2005; M. Kowalczyk, Niech te święta nie będą magiczne, Wydawnictwo M 2021.