18-letni Paweł Szejgiec zawsze interesował się show- biznesem. W przyszłości chciałby zajmować się dziennikarstwem telewizyjnym i pracować w TVN. Na razie możemy oglądać go na YouTubie w programie „Na sofę”.
Anna Kaniewska:- W maju 2015 roku zacząłeś działać w studiu Elbląg Okiem Młodych. Dlaczego?
Paweł Szejgiec: - Zawsze interesował mnie show-biznes. Lubię być w centrum uwagi, lubię spędzać czas z innymi ludźmi. Informację o naborze do projektu przeczytałem na Facebooku. Stwierdziłem, że spróbuję, bo nie mam nic do stracenia. Gdy otrzymałem wiadomość, że się dostałem, byłem w lekkim szoku.
- W ramach projektu prowadzisz program pt. „Na sofę”, który można obejrzeć na YouTubie.
- Po wielu warsztatach i zajęciach wraz z ekipą EOM stwierdziliśmy, że chcemy realizować się także w dziennikarstwie telewizyjnym. Program nie jest moim autorskim pomysłem. Wcześniej prowadził go Kuba Strumiński i Jola Prokopowicz. Teraz to ja jestem moderatorem rozmów. Scenariusz każdego odcinka jest taki sam: zapraszam na sofę gości, z którymi rozmawiam. Pierwszy odcinek „Na sofę” był jednocześnie moim pierwszym występem przed kamerą. Stres był ogromny!
- W tym tygodniu ukazał się czwarty odcinek. Kto będzie gościem kolejnych odcinków?
- Opublikowaliśmy cztery wywiady, ale nagraliśmy sześć odcinków. Ostatnie dwa materiały są wyjątkowe, ponieważ moim gośćmi były osoby spoza Elbląga, które doskonale kojarzymy z ogólnopolskich mediów. W piątym odcinku na sofie usiadł Maciej „Gleba” Florek. Z nim łączy się zabawna historia. Godzinę przed wywiadem przyjeżdżamy do studia, aby przygotować sprzęt, a przed budynkiem ESWiP-u czeka na nas "Gleba". Byliśmy zaskoczeni i nie wiedzieliśmy, co dalej robić. Na szczęście wszystko się udało. Myślę, że jest to mój najlepszy wywiad. Jeśli chodzi o muzyków z Myslovitz, wszystko przebiegło zgodnie z planem (śmiech). Mogę zdradzić Czytelnikom, że moim kolejnym gościem będzie olimpijczyk.
- Twój program jest publikowany w Internecie. W przyszłości chciałabyś rozwijać się jako dziennikarz czy youtuber?
- Ostatnio założyłem swój własny kanał na YouTubie i na nim chcę realizować swoje pomysły. Jestem na etapie montowania pierwszych materiałów wideo. Biorę również udział w konkursie na ambasadora festiwalu „Young Stars on Tour”. Mimo wszystko bardziej interesuje mnie dziennikarstwo telewizyjne. Dlatego cały czas pracuję nad sobą, m.in. doskonalę swoją dykcję. Moim największym marzeniem jest praca w TVN. Chciałbym prowadzić program rozrywkowy.
- Prowadziłeś również tzw. Czajniki, czyli spotkania przy herbacie. Odnalazłeś się w tej roli?
- Tak! Bardzo lubię to robić. Jest to coś innego! Nie ma kamery, ale jest drugi człowiek. Moim ulubionym „Czajnikiem” było spotkaniem pt. „Co zrobisz dla lajka?”. Na tym „Czajniku” rozmawialiśmy o mediach społecznościowych.
- Zajmujesz się nie tylko dziennikarstwem, lecz także fotografią.
- Zdjęcia robię odkąd pamiętam. Raz wychodziło mi to lepiej, raz gorzej. Gdy zacząłem działać w EOM, poznałem ludźmi, którzy pomogli mi w kwestiach technicznych. Często wychodziłem z nimi na spacery, podczas których uczyłem się patrzeć na świat, stojąc za obiektywem. Jeśli nie uda mi się zrealizować moim dziennikarskich marzeń, zajmę się fotografią.
- Jak na Twoje zainteresowania reagują najbliżsi?
- Rodzina trzyma za mnie kciuki. Czekają na każdy odcinek, chętnie czytają moje teksty, które publikuje w gazecie EOM. Znajomi nie zawsze cieszą się moim szczęściem. Czasem słyszę, że „gwiazdorzę” (śmiech). Miałem również kilka nieprzyjemnych sytuacji, które odbiły się na mojej edukacji. Jednak od września rozpocznę naukę w innej szkole i mam nadzieję, że tam nauczyciele i rówieśnicy będą wspierali moje pasje!
Paweł Szejgiec: - Zawsze interesował mnie show-biznes. Lubię być w centrum uwagi, lubię spędzać czas z innymi ludźmi. Informację o naborze do projektu przeczytałem na Facebooku. Stwierdziłem, że spróbuję, bo nie mam nic do stracenia. Gdy otrzymałem wiadomość, że się dostałem, byłem w lekkim szoku.
- W ramach projektu prowadzisz program pt. „Na sofę”, który można obejrzeć na YouTubie.
- Po wielu warsztatach i zajęciach wraz z ekipą EOM stwierdziliśmy, że chcemy realizować się także w dziennikarstwie telewizyjnym. Program nie jest moim autorskim pomysłem. Wcześniej prowadził go Kuba Strumiński i Jola Prokopowicz. Teraz to ja jestem moderatorem rozmów. Scenariusz każdego odcinka jest taki sam: zapraszam na sofę gości, z którymi rozmawiam. Pierwszy odcinek „Na sofę” był jednocześnie moim pierwszym występem przed kamerą. Stres był ogromny!
- W tym tygodniu ukazał się czwarty odcinek. Kto będzie gościem kolejnych odcinków?
- Opublikowaliśmy cztery wywiady, ale nagraliśmy sześć odcinków. Ostatnie dwa materiały są wyjątkowe, ponieważ moim gośćmi były osoby spoza Elbląga, które doskonale kojarzymy z ogólnopolskich mediów. W piątym odcinku na sofie usiadł Maciej „Gleba” Florek. Z nim łączy się zabawna historia. Godzinę przed wywiadem przyjeżdżamy do studia, aby przygotować sprzęt, a przed budynkiem ESWiP-u czeka na nas "Gleba". Byliśmy zaskoczeni i nie wiedzieliśmy, co dalej robić. Na szczęście wszystko się udało. Myślę, że jest to mój najlepszy wywiad. Jeśli chodzi o muzyków z Myslovitz, wszystko przebiegło zgodnie z planem (śmiech). Mogę zdradzić Czytelnikom, że moim kolejnym gościem będzie olimpijczyk.
- Twój program jest publikowany w Internecie. W przyszłości chciałabyś rozwijać się jako dziennikarz czy youtuber?
- Ostatnio założyłem swój własny kanał na YouTubie i na nim chcę realizować swoje pomysły. Jestem na etapie montowania pierwszych materiałów wideo. Biorę również udział w konkursie na ambasadora festiwalu „Young Stars on Tour”. Mimo wszystko bardziej interesuje mnie dziennikarstwo telewizyjne. Dlatego cały czas pracuję nad sobą, m.in. doskonalę swoją dykcję. Moim największym marzeniem jest praca w TVN. Chciałbym prowadzić program rozrywkowy.
- Prowadziłeś również tzw. Czajniki, czyli spotkania przy herbacie. Odnalazłeś się w tej roli?
- Tak! Bardzo lubię to robić. Jest to coś innego! Nie ma kamery, ale jest drugi człowiek. Moim ulubionym „Czajnikiem” było spotkaniem pt. „Co zrobisz dla lajka?”. Na tym „Czajniku” rozmawialiśmy o mediach społecznościowych.
- Zajmujesz się nie tylko dziennikarstwem, lecz także fotografią.
- Zdjęcia robię odkąd pamiętam. Raz wychodziło mi to lepiej, raz gorzej. Gdy zacząłem działać w EOM, poznałem ludźmi, którzy pomogli mi w kwestiach technicznych. Często wychodziłem z nimi na spacery, podczas których uczyłem się patrzeć na świat, stojąc za obiektywem. Jeśli nie uda mi się zrealizować moim dziennikarskich marzeń, zajmę się fotografią.
- Jak na Twoje zainteresowania reagują najbliżsi?
- Rodzina trzyma za mnie kciuki. Czekają na każdy odcinek, chętnie czytają moje teksty, które publikuje w gazecie EOM. Znajomi nie zawsze cieszą się moim szczęściem. Czasem słyszę, że „gwiazdorzę” (śmiech). Miałem również kilka nieprzyjemnych sytuacji, które odbiły się na mojej edukacji. Jednak od września rozpocznę naukę w innej szkole i mam nadzieję, że tam nauczyciele i rówieśnicy będą wspierali moje pasje!
rozmawiała Anna Kaniewska