250 ręcznie haftowanych poduszek, tzw. „jaśków,” trafiło z inicjatywy elblążanek do Domu Dziecka w Tomaszowie Mazowieckim oraz do tamtejszego hospicjum i szpitala dziecięcego. Upominki przekazała ponadstuosobowa grupa mieszkanek Elbląga i regionu podczas swojego pobytu w Łodzi na X Kongresie Kobiet.
„Celinki” – poduszki nazwane tak od imienia inicjatorki przedsięwzięcia,Celiny Jankowskiej z Elbląga – wędrują w świat już od 15 lat. Pani Celina i jej „wspólniczki” wyhaftowały ich około 3 tysięcy! „Celinki” nie są jednak na sprzedaż. Wykonane z potrzeby serca, zdobione kolorowymi haftami czy wielobarwnymi aplikacjami, mają za zadanie ukoić dziecięcą samotność, czasem ból czy tęsknotę.
Inicjatywa tak przypadła do gustu innym wrażliwym, że – dzięki Internetowi - zatoczyła kręgi, o których pani Celina początkowo nawet nie marzyła! Dziś wymyślone przez nią „celinki dla chłopca i dziewczynki” haftują kobiety na całym niemal świecie. Do domu pani Celiny trafiają na „wykończenie” poduszki powstałe w USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Grecji. Oczywiście nie wspominając już o Polsce, gdzie w 2016 roku ustanowiony został rekord Guinessa w równoczesnym haftowaniu „celinek”.
Elbląskie „celinki” wciąż szukają swoich nowych dziecięcych przyjaciół. W połowie czerwca aż 250 barwnych poduszeczek zabrały ze sobą panie wyjeżdżające do Łodzi na X Kongres Kobiet. Tam podarowały je jednej z łódzkich fundacji, która te „sercem haftowane” upominki przekazała do hospicjum, szpitala dziecięcego oraz do domu dziecka.
- To był piękny i wzruszający, taki z głębi serca gest – powiedziała Jadwiga Król, pełnomocniczka Kongresu Kobiet na Warmii i Mazurach, uczestnicząca w przekazaniu „celinek”. - Uczestniczyłyśmy w jednym z kongresowych paneli dyskusyjnych poświeconym m.in. dzieciom z różnych powodów osieroconym przez rodziców. Z niedowierzaniem słuchałyśmy, jak wielka i tragiczna jest w Polsce skala tego zjawiska.
- Obecnie Celina Jankowska i jej przyjaciółki haftują już nie tylko poduszki – dodaje inna z uczestniczek Kongresu Kobiet, Halina Kalinowska. – Elblążanki wykonują także szydełkowe „tęczowe kocyki” dla dzieci, które przyszły na świat martwe. Panie włączyły się również do akcji „Worko-plecak dla Tanzanii” i „Kapcie dla Gambii”. Pierwsze dary z Elbląga do obu tych krajów zostały już niedawno wysłane.
Inicjatywa tak przypadła do gustu innym wrażliwym, że – dzięki Internetowi - zatoczyła kręgi, o których pani Celina początkowo nawet nie marzyła! Dziś wymyślone przez nią „celinki dla chłopca i dziewczynki” haftują kobiety na całym niemal świecie. Do domu pani Celiny trafiają na „wykończenie” poduszki powstałe w USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Grecji. Oczywiście nie wspominając już o Polsce, gdzie w 2016 roku ustanowiony został rekord Guinessa w równoczesnym haftowaniu „celinek”.
Elbląskie „celinki” wciąż szukają swoich nowych dziecięcych przyjaciół. W połowie czerwca aż 250 barwnych poduszeczek zabrały ze sobą panie wyjeżdżające do Łodzi na X Kongres Kobiet. Tam podarowały je jednej z łódzkich fundacji, która te „sercem haftowane” upominki przekazała do hospicjum, szpitala dziecięcego oraz do domu dziecka.
- To był piękny i wzruszający, taki z głębi serca gest – powiedziała Jadwiga Król, pełnomocniczka Kongresu Kobiet na Warmii i Mazurach, uczestnicząca w przekazaniu „celinek”. - Uczestniczyłyśmy w jednym z kongresowych paneli dyskusyjnych poświeconym m.in. dzieciom z różnych powodów osieroconym przez rodziców. Z niedowierzaniem słuchałyśmy, jak wielka i tragiczna jest w Polsce skala tego zjawiska.
- Obecnie Celina Jankowska i jej przyjaciółki haftują już nie tylko poduszki – dodaje inna z uczestniczek Kongresu Kobiet, Halina Kalinowska. – Elblążanki wykonują także szydełkowe „tęczowe kocyki” dla dzieci, które przyszły na świat martwe. Panie włączyły się również do akcji „Worko-plecak dla Tanzanii” i „Kapcie dla Gambii”. Pierwsze dary z Elbląga do obu tych krajów zostały już niedawno wysłane.
Anna Kowalska, Kongres Kobiet Elbląg