kiedyś znałam matkę 3 dzieci. przed mops była zamartiającą się o locs dzieci mamusią, a gdy światła gasły zakładała dżinsowe spodenki porozrywane, aż pachwinę było widać, bleeeee. zamykała dzieci same i szła w tzw cug. dzieci jej odebrano. ale co one przeżyły, to już będzie siedzieć w nich głęboko. pracownicy instytucji cierpliwie wierzyli, że się nawróci, a dzieci tkwiły w tym syfie. teraz ta kobieta jest zadowolona, sama ma nową miłość, nową rodzinę, zero obowiązków. ale czy to tak powinno być? powinna płacić alimenty na tamte dzieci. to smutne.
Na patologię lekarstwa jeszcze nie wymyślono. Madki znają patenty na to, żeby żyło im się lepiej. Frajerki pracują w ich mniemaniu. Takie również znajdują facetów. Warszawskie mamusie popijające Prosecco w kubasie od kawy to nie jest lepsza wersja alkoholika bo czysta i pachnąca dama ma na sobie szmaty za 5 koła a prowadzi wózek za 6 koła.