
Reporter Radia Gdańsk dotarł do przygotowanego przez międzynarodowych ekspertów raportu. Wszystko przez oczyszczalnie, które - jak wynika z zawartych w nim danych - praktycznie nie działają. To szokujące, bo wybudowano je kilka lat temu i to za pieniądze z Unii Europejskiej. Mowa o inwestycji wartej blisko siedem milionów złotych.
Raport przygotował rosyjski oddział organizacji Transparency International. Jego pracownicy zlecili niezależnemu laboratorium zbadanie wody wypływającej z poszczególnych oczyszczalni. Spośród pięciu, złe wyniki dały aż cztery. Dwie z nich wpuszczają wodę do Zalewu Wiślanego, jedna - do Zatoki Gdańskiej.
"Oczyszczalnia w mieście Gusiew wydala do Zalewu Wiślanego ropę naftową w 3800 razy większej ilości niż dopuszczalna", czytamy w raporcie. Kilkudziesięciokrotnie przekroczona jest też norma ilości siarczanów. Z kolei oczyszczalnia "Baltijsk" wlewa do Zatoki Gdańskiej ścieki nieoczyszczone między innymi z jonów amonowych i fosforu (odpowiednio 22- i 27-krotnie przekroczone normy ilości miligramów na decymetr sześcienny). Fatalne wyniki dało też badanie oczyszczalni w Polesku - tutejsza woda trafia jednak nie do Polski, a do położonego na granicy z Litwą Zalewu Kurońskiego.
Ilja Szumanow z Transparency International w rozmowie z naszym reporterem mówi, że na ten ekologiczny skandal on i jego koledzy natknęli się przy okazji antykorupcyjnego śledztwa. - Podejrzewaliśmy, że przy okazji budowy którejś z oczyszczalni mogło dojść do wyprowadzenia pieniędzy. Sprawdziliśmy to pobierając wodę z każdej z nich i przekazując ją do badania w laboratorium. Wyniki pokazały, że o ile oczyszczalnie wybudowano prawidłowo, zgodnie z zaleceniami unijnymi, to w ich bieżącej pracy są znaczne mankamenty, tłumaczy Szumanow. Jako przykład podawana jest oczyszczalnia w mieście Gusiew, gdzie, według raportu, "nie działa żaden z systemów technologicznego oczyszczania ścieków".
źródło: Radio Gdańsk
"Oczyszczalnia w mieście Gusiew wydala do Zalewu Wiślanego ropę naftową w 3800 razy większej ilości niż dopuszczalna", czytamy w raporcie. Kilkudziesięciokrotnie przekroczona jest też norma ilości siarczanów. Z kolei oczyszczalnia "Baltijsk" wlewa do Zatoki Gdańskiej ścieki nieoczyszczone między innymi z jonów amonowych i fosforu (odpowiednio 22- i 27-krotnie przekroczone normy ilości miligramów na decymetr sześcienny). Fatalne wyniki dało też badanie oczyszczalni w Polesku - tutejsza woda trafia jednak nie do Polski, a do położonego na granicy z Litwą Zalewu Kurońskiego.
Ilja Szumanow z Transparency International w rozmowie z naszym reporterem mówi, że na ten ekologiczny skandal on i jego koledzy natknęli się przy okazji antykorupcyjnego śledztwa. - Podejrzewaliśmy, że przy okazji budowy którejś z oczyszczalni mogło dojść do wyprowadzenia pieniędzy. Sprawdziliśmy to pobierając wodę z każdej z nich i przekazując ją do badania w laboratorium. Wyniki pokazały, że o ile oczyszczalnie wybudowano prawidłowo, zgodnie z zaleceniami unijnymi, to w ich bieżącej pracy są znaczne mankamenty, tłumaczy Szumanow. Jako przykład podawana jest oczyszczalnia w mieście Gusiew, gdzie, według raportu, "nie działa żaden z systemów technologicznego oczyszczania ścieków".
źródło: Radio Gdańsk