
Ostatnio w mediach lokalnych coraz więcej stwierdzeń, że nadzieją na wyjście z nijakości, w jaką wpadło nasze miasto najpierw po 1945 r., a następnie po likwidacji województwa elbląskiego, jest rozwój turystyki. Trudno mi w to uwierzyć, jeśli wstydzimy się historii własnego miasta. Polecam więc artykuł w „Polityce” pod tytułem „Pożytek z krzyżaka”.
Jest to rozmowa Agnieszki Krzemińskiej z prof. Henrykiem Samsonowiczem, mediewistą, byłym ministrem edukacji narodowej, o tym, jak przez wieki zmieniał się stosunek Polaków do krzyżaków i czy Polska coś im zawdzięcza.
„Agnieszka Krzemińska: – W Elblągu dyskusja: stawiać na remontowanej fontannie zniszczony w 1943 r. pomnik Hermanna von Balka czy nie? Jedni chcą mieć z powrotem posąg założyciela miasta, inni nie, bo to przecież krzyżak. Kto ma rację?
Henryk Samsonowicz: – Zacznijmy może od przypomnienia, kim byli krzyżacy. Chrześcijański Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie powstał na podstawie doktryny św. Bernarda z Clairvaux, który [...] pisał, że celem zakonów rycerskich jest walka ze złem. I choć ta kościelna organizacja nie zawsze przestrzegała zasad ewangelii, a zarzutów pod adresem zakonu było co niemiara [...], to był to jednak zakon cieszący się uznaniem na dworach Europy. Przypomnijmy, że krzyżacy zostali nad Bałtyk zaproszeni i skutecznie zrealizowali to, po co zostali ściągnięci, czyli wyeliminowali plemiona pruskie z aktywnej polityki, co polskim książętom nie udawało się od X w. Jednocześnie prawdą jest, że polityka państwa krzyżackiego była wredna w stosunku do Polski, że popełniali oszustwa dotyczące przywilejów i nadań na rzecz zakonu, że najeżdżali Polskę i wyrzynali polskie miasta.
[...]
Nie ma jednak wątpliwości, że Polska za pośrednictwem krzyżaków zaczęła mieć ścisły kontakt z rycerską kulturą Europy Zachodniej.
– Przedtem go nie mieliśmy?
– Do końca XII w. byliśmy dość odległymi peryferiami, które co prawda zdobywały się na budowę wspaniałych obiektów sakralnych, jak Tum pod Łęczycą, ale nie zmienia to faktu, że byliśmy peryferiami. Nic na to nie poradzimy. I raptem, tuż pod nosem, powstało wzorcowe państwo kolonialne późnego średniowiecza, do którego ciągnęli rycerze z całej Europy Zachodniej. Przez polskie ziemie zaczęli przejeżdżać Irlandczycy, Anglicy, Francuzi i Niemcy.
[...]
Absolutnym symbolem zła stali się krzyżacy dopiero w drugiej połowie XIX w., w okresie germanizacji na terenach zaboru pruskiego, a potem w czasie II wojny światowej.
[...]
– Ale oprócz tego, że krzyżacy umożliwili nam wejście do rycerskiej Europy, a potem zapewnili chwałę i sławę dzięki Grunwaldowi, zawdzięczamy im chyba coś jeszcze?
– Nie mam zamiaru odbrązawiać ani działalności krzyżaków na gruncie polityki w stosunku do Królestwa Polskiego czy Wielkiego Księstwa Litewskiego, ani tłumaczyć ich akcji zaborczych czy rabunków, ale krzyżacy stworzyli w XIII w. wzorcowe państwo późnego średniowiecza w stylu zachodnim. Ich lokowane na prawie chełmińskim miasta były samorządne, porządnie zaplanowane i murowane, co zapewniało im rozwój i prosperity.
[...]
Ciekawa jest architektoniczna geneza Warszawy, bo zbudowano ją według wzorów urbanistycznych stosowanych w państwie krzyżackim. Moduł działki planu warszawskiego jest repliką modułu zastosowanego w Suszu, Iławie, Prabutach. Zresztą nie tylko architektura, lecz także mazowieckie prawo miejskie to było krzyżackie prawo chełmińskie. Ze wstydem musimy przyznać, że kiedykolwiek Warszawa miała problemy z jego interpretacją, zwracała się z prośbą o radę do miast pruskich, a konkretnie do Torunia.
[...]
– Jednym z aktywniejszych miast Związku Pruskiego był właśnie Elbląg, założony w 1237 r. przez von Balka.
– Można byłoby się o to spierać dowodząc, że Elbląg był kontynuacją pruskiego Truso, ale niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, to Hermann von Balk był założycielem miasta. Jako mistrz krajowy dowodził wyprawą wzdłuż Wisły z Torunia do Królewca, nadawał prawa miejskie kolejnym miastom i zainicjował budowę Elbląga, który na przełomie XIII i XIV w., przed podbojem Pomorza Gdańskiego, stał się głównym miastem państwa pruskiego.
Swego czasu sugerowałem, że być może wyniszczenie niemieckiej gminy w Gdańsku w 1308 r. mogło być częściowo zainspirowane przez elblążan, którzy byli głównymi handlowymi konkurentami gdańszczan. Oczywiście później, gdy zależało im na zrzuceniu władzy krzyżackiej i uzyskaniu samorządności, współpracowali ze sobą dzielnie, walcząc dla Królestwa Polskiego, a flota elbląska wspólnie z gdańską rozgromiła flotę krzyżacką podczas bitwy morskiej, stoczonej na Zalewie Wiślanym w 1463 r.
– Wracam do sporu o pomnik Hermanna von Balka: powinien on stanąć na, nomen omen, placu Słowiańskim w Elblągu czy nie?
– Mnie by on absolutnie nie przeszkadzał, w końcu jest założycielem miasta, a jednoznacznie czarna legenda krzyżaków to – jak już mówiłem – kwestia ostatnich 150 lat.”
Cały tekst pod adresem www.polityka.pl/historia/
„Agnieszka Krzemińska: – W Elblągu dyskusja: stawiać na remontowanej fontannie zniszczony w 1943 r. pomnik Hermanna von Balka czy nie? Jedni chcą mieć z powrotem posąg założyciela miasta, inni nie, bo to przecież krzyżak. Kto ma rację?
Henryk Samsonowicz: – Zacznijmy może od przypomnienia, kim byli krzyżacy. Chrześcijański Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie powstał na podstawie doktryny św. Bernarda z Clairvaux, który [...] pisał, że celem zakonów rycerskich jest walka ze złem. I choć ta kościelna organizacja nie zawsze przestrzegała zasad ewangelii, a zarzutów pod adresem zakonu było co niemiara [...], to był to jednak zakon cieszący się uznaniem na dworach Europy. Przypomnijmy, że krzyżacy zostali nad Bałtyk zaproszeni i skutecznie zrealizowali to, po co zostali ściągnięci, czyli wyeliminowali plemiona pruskie z aktywnej polityki, co polskim książętom nie udawało się od X w. Jednocześnie prawdą jest, że polityka państwa krzyżackiego była wredna w stosunku do Polski, że popełniali oszustwa dotyczące przywilejów i nadań na rzecz zakonu, że najeżdżali Polskę i wyrzynali polskie miasta.
[...]
Nie ma jednak wątpliwości, że Polska za pośrednictwem krzyżaków zaczęła mieć ścisły kontakt z rycerską kulturą Europy Zachodniej.
– Przedtem go nie mieliśmy?
– Do końca XII w. byliśmy dość odległymi peryferiami, które co prawda zdobywały się na budowę wspaniałych obiektów sakralnych, jak Tum pod Łęczycą, ale nie zmienia to faktu, że byliśmy peryferiami. Nic na to nie poradzimy. I raptem, tuż pod nosem, powstało wzorcowe państwo kolonialne późnego średniowiecza, do którego ciągnęli rycerze z całej Europy Zachodniej. Przez polskie ziemie zaczęli przejeżdżać Irlandczycy, Anglicy, Francuzi i Niemcy.
[...]
Absolutnym symbolem zła stali się krzyżacy dopiero w drugiej połowie XIX w., w okresie germanizacji na terenach zaboru pruskiego, a potem w czasie II wojny światowej.
[...]
– Ale oprócz tego, że krzyżacy umożliwili nam wejście do rycerskiej Europy, a potem zapewnili chwałę i sławę dzięki Grunwaldowi, zawdzięczamy im chyba coś jeszcze?
– Nie mam zamiaru odbrązawiać ani działalności krzyżaków na gruncie polityki w stosunku do Królestwa Polskiego czy Wielkiego Księstwa Litewskiego, ani tłumaczyć ich akcji zaborczych czy rabunków, ale krzyżacy stworzyli w XIII w. wzorcowe państwo późnego średniowiecza w stylu zachodnim. Ich lokowane na prawie chełmińskim miasta były samorządne, porządnie zaplanowane i murowane, co zapewniało im rozwój i prosperity.
[...]
Ciekawa jest architektoniczna geneza Warszawy, bo zbudowano ją według wzorów urbanistycznych stosowanych w państwie krzyżackim. Moduł działki planu warszawskiego jest repliką modułu zastosowanego w Suszu, Iławie, Prabutach. Zresztą nie tylko architektura, lecz także mazowieckie prawo miejskie to było krzyżackie prawo chełmińskie. Ze wstydem musimy przyznać, że kiedykolwiek Warszawa miała problemy z jego interpretacją, zwracała się z prośbą o radę do miast pruskich, a konkretnie do Torunia.
[...]
– Jednym z aktywniejszych miast Związku Pruskiego był właśnie Elbląg, założony w 1237 r. przez von Balka.
– Można byłoby się o to spierać dowodząc, że Elbląg był kontynuacją pruskiego Truso, ale niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, to Hermann von Balk był założycielem miasta. Jako mistrz krajowy dowodził wyprawą wzdłuż Wisły z Torunia do Królewca, nadawał prawa miejskie kolejnym miastom i zainicjował budowę Elbląga, który na przełomie XIII i XIV w., przed podbojem Pomorza Gdańskiego, stał się głównym miastem państwa pruskiego.
Swego czasu sugerowałem, że być może wyniszczenie niemieckiej gminy w Gdańsku w 1308 r. mogło być częściowo zainspirowane przez elblążan, którzy byli głównymi handlowymi konkurentami gdańszczan. Oczywiście później, gdy zależało im na zrzuceniu władzy krzyżackiej i uzyskaniu samorządności, współpracowali ze sobą dzielnie, walcząc dla Królestwa Polskiego, a flota elbląska wspólnie z gdańską rozgromiła flotę krzyżacką podczas bitwy morskiej, stoczonej na Zalewie Wiślanym w 1463 r.
– Wracam do sporu o pomnik Hermanna von Balka: powinien on stanąć na, nomen omen, placu Słowiańskim w Elblągu czy nie?
– Mnie by on absolutnie nie przeszkadzał, w końcu jest założycielem miasta, a jednoznacznie czarna legenda krzyżaków to – jak już mówiłem – kwestia ostatnich 150 lat.”
Cały tekst pod adresem www.polityka.pl/historia/
oprac. Wowka