Chyba tylko niepoprawny optymista wierzył, że Olimpia wygra z Wieczystą, Za gośćmi przemawiała forma w ostatnich tygodniach, miejsce w tabeli, także uznane nazwiska w składzie. Kryzys elbląskiej drużyny trwa i po dzisiejszym spotkaniu trudno znaleźć symptomy, żeby miało być lepiej. Zobacz zdjęcia.
Od pierwszych minut inicjatywę przejęła Wieczysta. Pierwszą składną akcję oglądaliśmy w 4. minucie, ale Goku z okolic piątego metra strzelił obok słupka. Pierwsze fragmenty zdecydowanie pod dyktando Wieczystej, ale od 10. minuty była nadzieja, że Olimpia wychodzi z letargu. Żółto-biało-niebiescy jakby odważniejsi, zresztą przeprowadzili składną akcję, gdzie piłka wymieniana była bez przyjęcia. Kordykiewicz podał do środkowej strefy do niepilnowanego Dawida Szałeckiego, który oddał groźny strzał i niewiele zabrakło do sensacyjnego prowadzenia Olimpii.
Pierwszego gola oglądaliśmy kilka minut później, niestety dla Wieczystej. W polu karnym zdecydowanie za dużo miejsca miał Goku, strzelił po “długim rogu” i otworzył wynik spotkania. Chwilę później było już 0:2, tym razem Chuma wykorzystał dośrodkowanie. Przy dwubramkowym prowadzeniu Wieczysta jakby zwolniła, za to aktywniejsza była Olimpia. Oglądaliśmy akcję, w której Szałecki przebiegł z piłką niemal całe boisko, następnie podał do Kozery, ale napastnik będący w dogodnej sytuacji strzelił fatalnie. Chwile poźniej dwie próby Stępnia, ale najpierw będąc już w polu karnym kopnął futbolówkę zbyt lekko, później z dalszej odległości na pewno z odpowiednią siłą, ale niecelnie.
Może tliła się nadzieja wśród kibiców żółto-biało-niebieskich, że po zmianie stron zacznie się odrabianie strat, ale jeżeli wystąpiła to została zgaszona w 48. minucie po bramce Manuela Torresa. Pomocnik będący w polu karnym strzelił idealnie, bo mocno, celnie, w zasadzie nie do obrony. Później działo się niewiele. Olimpia próbowała, Wieczysta już nie musiała. Wiało nudą, spotkanie w pełni kontrolowała drużyn gości. Na długo oczekiwane zwycięstwo Olimpii jeszcze poczekamy.
- Oddaliśmy wszystko co mieliśmy, czyli zaangażowanie, motorykę, wszystko postawiliśmy na jedną kartę i myślę, że licznie zgromadzeni kibice nie mogą mieć o to pretensji. Zespół walczył, zespół chciał, ale jakości nie ma co porównywać. Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Dwie pierwsze bramki straciliśmy po ładnych akcjach przeciwników, ale trzecia nie ma prawa się wydarzyć. Z takim przeciwnikiem trzeba wykorzystywać swoje sytuacje. - mówił na pomeczowej konferencji trener Olimpii Sebastian Letniowski.
Olimpia Elbląg - Wieczysta Kraków 0:3 (0:2)
bramki: 0:1 - Goku (17. min.), 0:2 - Chuma (22. min.), 0:3 - Torres (48. min.)
Olimpia: Tułowiecki - Kordykiewicz, Wierzba, Bogusławski (60’ Łaszak), Szczudliński, Fadecki (76’ Yatsenko) - Rychter (61’ Kuzimski), Szałecki, Kuczałek (85’ Czernis), Stępień - Kozera
Patronem medialnym ZKS Olimpii Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl