Wczoraj (13 kwietnia) odbył się kolejny wernisaż w Centrum Sztuki Galerii EL, w jej krużganku zaprezentowano ekspozycję Natalii Magalskiej. Zobacz zdjęcia wystawy stanowiącej krytyczny komentarz dla podejścia do życia zawartego w słowach "Szlachta nie pracuje".
Skąd inspiracja dla takiej wystawy?
- Osobiste doświadczenia - odpowiada na to pytanie Natalia Magalska. - Jakiś czas temu przeprowadziłam się z dużego miasta, z samego centrum Radomia na wieś. Marzyłam o tej przeprowadzce dosyć długo, a te moje wyobrażenia o polskiej wsi dosyć mocno się zrewidowały. Ta wystawa jest o problemach toczących polską wieś i o moich prywatnych obserwacjach – dodaje artystka.
W krużganku Galerii EL zobaczymy obecnie biesiadny szlachecki stół, na którym ustawione są m. in. porcelanowe figurki wyobrażające "polską szlachtę, która nie pracuje". Jest też sześć flag przedstawiających szlacheckie herby opatrzone ciekawymi sentencjami, inspirowanymi memami, politycznymi wypowiedziami, puszką taniego piwa itd.
Jak przyznaje sama autorka, wystawa ma element humorystyczny, ale jej wydźwięk jest smutny.
- Mówi o rzeczach, które nie powinny mieć miejsca - komentuje.
Kuratorką wystawy jest Joanna Mierzejewska.
- Natalia Magalska jest tolkmiczanką urodzoną w Elblągu, absolwentką Liceum Sztuk Plastycznych w Gronowie Górnym, ale też absolwentką rzeźby i intermediów na ASP w Gdańsku - przedstawiała artystkę podczas otwarcia wystawy. - Prace koncepcyjne trwały dosyć długo, korespondowałyśmy z Natalią na ten temat (wystawy – red.) chyba od roku – podkreśliła.
- Mam przyjemność otwierać po raz drugi wystawę, która jest wystawą-nagrodą XXXI Salonu Elbląskiego - mówiła podczas wernisażu Emilia Orzechowska, dyrektor Galerii EL. Zaznaczyła, że trwają przygotowania do XXXII edycji tego wydarzenia, a także do otwarcia wystawy o retrowersji, które odbędzie się 13 maja. - Wczoraj pierwszy raz na żywo zobaczyłam tę wystawę, ona miała trwać miesiąc, ale uznałam, że jest tak wspaniała, że przedłużamy ją – mówiła dyrektor o ekspozycji Natalii Magalskiej. Wystawę będzie można więc oglądać przez dwa miesiące.
- Marzenia o pięknej polskiej wsi zderzyły się z rzeczywistością boleśnie, po poprzednich lokatorach na naszej posesji został ogrom śmieci i jakichś zanieczyszczeń. Obserwowałam to, co się tam dzieje, co oni po sobie pozostawili, na podstawie tych wszystkich śmieci postanowiłam stworzyć ich portret - tłumaczyła wczoraj Natalia Magalska. - Stwierdziłam, że ci ludzie, którzy tak zaniedbali przestrzeń, w której żyli, idealnie wpisują się w typ człowieka, który na Facebooku ma napisane "szlachta nie pracuje" (w rubryce "praca" - red.), stąd nawiązania do polskiej szlachty - opowiadała.
"Biesiada szlachty, która nie pracuje, to zgliszcza ludzkiej kultury. Ćmielowska zastawa i biały obrus wyłaniają się ledwie z warstwy popiołu ze spalonych śmieci. Między nimi znajdziemy szklane małpki i niedopalone papierosy. Puszki po piwie zostały zebrane na złom, butelki zwrotne oddane do sklepu, będzie na kolejną biesiadę" – tak opisuje część ekspozycji tekst kuratorski. Jak to dokładniej wygląda, można zobaczyć w naszej galerii zdjęć z wernisażu, a najlepiej – osobiście w Galerii EL.