Wczoraj (3 lipca) na Starym Mieście otwarto Galerię Pracownia. Nazwa mówi sama za siebie, bo jest to galeria sztuki i pracownia artystyczna jednocześnie. Zobacz zdjęcia.
Program, który jest realizowany w ramach Stypendium Kulturalnego Miasta Elbląga, realizują Karolina Kardas, absolwetnka ASP w Gdańsku i doktorantka tej uczelni oraz Janusz Kozak, absolwent ASP w Poznaniu, znany także pod pseudonimem GORE77. Oboje artyści są związani z Elblągiem, oboje uczą w Liceum Sztuk Plastycznych w Gronowie Górnym i oboje różnią się swoim podejściem do sztuki i stosowanymi środkami wyrazu, czym dzielili się podczas otwarcia galerii. Warto zaznaczyć, że wydarzenie przyciągneło na ul. Stary Rynek 11A wielu elblążan. Jaki jest pomysł artystów na to miejsce?
- Od poniedziałku do soboty jestesmy tutaj w godz. 10-18. Mamy plan, by w ciągu tygodnia powstawały tutaj prace i by co tydzień, w każdy piątek o godz. 19 odbywał się wernisaż tych prac – mówiła Karolina Kardas. – Projekt jest otwarty jeszcze na innych, profesjonalnych artystów, nie będziemy jeszcze potwierdzać nazwisk – zaznaczała. Galeria Pracownia ma funkcjonować na takich zasadach do 15 września. Artyści zachęcają do odwiedzin tego miejsca, aby było ono żywe i stanowiło przestrzeń nie tylko do obserwowania procesu twórczego, ale także porozmawiania z wykonawcami dzieł. Zaznaczają, że w ramach projektu „Uwolnić ul. Stary Rynek” zdarzy im się także wyjść z pracami na zewnątrz, na ulice starówki.
- Różnimy się pod wieloma względami, jeśli chodzi o media i jeśli chodzi o tematy – mówił Janusz Kozak. – Jednak plan, żeby pracować w ciągu tygodnia i organizować wernisaże jest wspólny i to jest chyba najciekawsze – zaznaczał. Dodał, że różnice, które dzielą go z Karoliną Kardas na poziomie artystycznym, również przyczyniają się do tego, że ich projekt jest interesujący. Odwiedzając wczoraj Galerię Pracownia, elblążanie mogli przekonać się, że malarka i grafik patrzą na świat inaczej. Stronę galerii poświęconą pracom malarki cechowało więcej kolorów, ciepła i optymizmu, z kolei rysunki grafika odznaczały się zdecydowanie mroczniejszą tematyką.
- To, co nas łączy, patrząc po tych pracach, to zapewne motyw ciała – mówiła Karolina Kardas. – W moim przypadku chodzi bardziej o ciało jako świątynię, o „architekturę ciała”.
- Mam wrażenie, że Karolinę interesuje to, co wzniosłe, dotyczące obszaru duszy, mnie interesuje to, co przyziemne, czasem śmieszne i ulotne, włącznie z nieuchronnością czegoś takiego jak śmierć i to, że nie mamy na nią kompletnie wpływu – uzupełniał Janusz Kozak.
Warto zaznaczyć, że na wczorajszym wernisażu gościnnie wystąpił Maciej Olewniczak z projektem muzycznym Żuławy. Jego muzyka towarzyszyła licznie zgromadzonym gościom podczas oglądania poszczególnych prac.
Co inspiruje artystów do tworzenia dzieł o takiej, a nie innej tematyce?
- Myślę, że moją główną inspiracją jest kino, muzyka i obserwacja rzeczywistości – mówi Janusz Kozak. Zaznacza, że towarzyszy mu krytyczne spojrzenie na kondycję człowieka, przejawiającego swoją działalność w polityce, rozrywce itd. – Są fajne przebłyski, być może człowieka czasem napędzają jakieś wyższe intencje, ale zwykle są to niskie pobudki. Myślę, że to się odbija w moich pracach. Może chodzi tu o takie wołanie na puszczy: „niech się coś zmieni, niech będzie lepiej, bo inaczej marnie zginiemy" – mówi. Dodaje, że w jego pracach trudno wskazać jakąś „elbląskość”, choć Elbląg to jego rodzinne miasto. – Pochodzenie jest tu raczej bez znaczenia, bo jeżeli mówię o życiu, śmierci, chorobie, złu czy deprawacji, to są to tematy uniwersalne – mówi.
- Już w czasie studiów znalazłam temat dla siebie, czyli relację duchowości i cielesności – podkreśla Karolina Kardas. – Chodzi o postrzeganie ciała jako czegoś uświęconego, zarówno w ujęciu chrześcijańskim, jak i szerzej. Gdy zaczęłam studia doktoranckie, musiałam określić się tematycznie, postanowiłam się zająć związkiem ciała i architektury. Badam to z różnych perspektyw i zmieniam techniki, robiąc kolaże, obrazy, formy wypukłe… - wymienia. Artystka podkreśla, że to, jak tworzy, może mieć związek z miejscem, z którego pochodzi. – Ostatnio wykładowca zapytał mnie, czy jest jakaś zależność w związku z tym, że wychowywałam się w mieście, w którym galeria sztuki jest dawnym kościołem. Trudno mi określić, co nas kształtuje, wielu rzeczy możemy sobie nie uświadamiać, ale Galeria EL, moim zdaniem, zawsze jakoś na mnie oddziaływała. Oprócz tego środowisko, myśli, książki, ludzie, podróże – wymienia.
Oboje artyści podkreślają, że w galerii będzie można zobaczyć prace innych osób, a także to, że są otwarci na współpracę z nowymi twórcami. Przede wszystkim zapraszają gości, by odwiedzali Galerię Pracownia zarówno w ciągu tygodnia, jak i na piątkowych wernisażach.