Komiks Janusza Christy „Kajtek i Koko w kosmosie” to wielka kosmiczna epopeja, którą w latach 60. XX wieku publikował na łamach gazety „Wieczór Wybrzeża", a jednocześnie najnowszy film Sławomira W. Malinowskiego. Swoją premierę miał w środę (7 lutego) w kinie Światowid, w ramach cyklu „Elbląg na dużym ekranie”.
Christa stworzył nie tylko odległe światy, inteligentne roboty czy niezwykłe wynalazki. Jego wizje sięgały dalej. Obrazują spacery kosmiczne, problemy z długotrwałymi lotami międzyplanetarnymi, zachowania społeczne czy niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą postęp technologiczny. Na ile to wszystko jest fantazją, a na ile nieuniknioną koleją rzeczy? Komiksowi stworzonemu ponad 50 lat temu przez sopockiego twórcę przyjrzeli się: kosmonauta, astronom, socjolog, specjalista od sond kosmicznych, przyrodnik i popularyzator nauki.
- Gdy państwo wchodziliście na salę, słyszałem głosy: wracamy do dzieciństwa, do młodości. Ja też do niej dziś wracam. Gdy Janusz Christa rysował swój najdłuższy, największy i legendarny komiks, czyli „Kajtka i Koka w kosmosie”, miałem kilka lat. Zbierałem paski z „Wieczoru Wybrzeża”, które potem wklejałem do zeszytu. Mam te wycinki do dziś. Są moim bezcennym wspomnieniowo skarbem. Miałem szczęście znać Janusza Christę, przyjaźniliśmy się wiele lat. Kiedyś zrobiłem o nim film, który miał wyglądać zupełnie inaczej. To film „Christa”, który był prezentowany w TV Planete kilka lat temu. Kiedy zaczynaliśmy najważniejszą część zdjęć, odebrałem telefon, a na wyświetlaczu zobaczyłem imię Janusza. Powiedziałem: cześć Januszku, ale odezwał się jakiś obcy, damski głos. Tu mówi Paulina, wnuczka Janusza, dziadek wczoraj zmarł - mówił przed projekcją Sławomir M. Malinowski.
Reżyser podkreślił, że nie dokończył tamtego filmu, tak, jakby chciał. - Jednak wpadłem na pomysł, że oddam hołd Januszowi w trochę inny sposób: robiąc film o jego komiksie. Film jest dość niezwykły w formule, ponieważ o pomysłach Janusza, o jego wizjach sprzed prawie sześćdziesięciu lat wypowiadają się ludzie bardzo cenieni i szanowani, przede wszystkim naukowcy. Między innymi jest to pierwszy Polak, który był w kosmosie, czyli generał Mirosław Hermaszewski. Wypowiada się także człowiek, który dzisiaj odgrywa wielką rolę w eksploracji kosmosu, Artur Chmielewski (pracuje w kalifornijskim ośrodku Jet Propulsion Laboratory, NASA jako menedżer misji kosmicznych – red.) - mówił Sławomir M. Malinowski.
Co wynika z ich analizy komiksu Christy? - Okazuje się, że z punktu widzenia dzisiejszej nauki, po ponad pół wieku pomysły Janusza są urzeczywistniane – mówił Sławomir M. Malinowski.
Artur Chmielewski jest szefem bezzałogowych misji kosmicznych NASA. Między innymi pracował przy projekcie sondy Perseverance, która wylądowała w kraterze Jezero na powierzchni Marsa. Opracowuje też łodzie, które będą pływały po ocenie jednego z księżyców Jowisza. O filmie mówi tak: „Genialny, ciekawy, edukacyjny, ale jednocześnie... fun. A to wszystko na podstawie komiksu! Niby to konkurencja dla Tytusa, Romka i A'Tomka, ale film tez podobałby się mojemu tacie, bo Papcio Chmiel uwielbiał jak coś "ucząc bawi i bawiąc uczy”. Dodajemy, że Artur Chmielewski jest synem rysownika Henryka Chmielewskiego („Papcia Chmiela”).
- Rysunek, gdy Kajtek i Koko lądują na obcej planecie co żywo przypomina lądowanie Apollo 11 na Księżycu. Pojazd bardzo podobny, te potworne obłoki kurzu i oczywiście takie radosne wznoszenie się w przestrzeń. Lecą – mówi w jednym z komentarzy w filmie gen. Mirosław Hermaszewski.
W filmie występują również: Jerzy Rafalski z planetarium w Toruniu, prof. Zbigniew Szczypiński, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego, Wiktor Niedzicki, dziennikarz, popularyzator nauki, Tomasz Kołodziejczak, pisarz science fiction, dr Andrzej Kruszewicz, ornitolog, dyrektor warszawskiego ZOO. Spotkanie, podczas którego zaprezentowano także film o powojennym Elblągu, prowadził Juliusz Marek.