Stanisław Szeptycki określał się jako Polak, w swoim życiorysie miał też dowodzenie Legionami Polskimi podczas I wojny światowej. Jego brat (urodzony jako rzymski katolik) Roman zmienił obrządek na grekokatolicki i pod imieniem Andrzej został politycznym przywódcą części narodu ukraińskiego. W religijne ślady Romana poszedł kolejny z braci - Kazimierz, bardziej znany pod zakonnym imieniem Klemens. Kolejnych dwóch braci: Aleksander i Leon pozostało polskimi ziemianami obrządku rzymskokatolickiego. O skomplikowanej historii braci Szeptyckich opowiadał Tomasz Terlikowski, autor książki „Rozdzieleni bracia. Szeptyccy, historia Polski i Ukrainy“ podczas sobotniego (13 stycznia) spotkania autorskiego w Bibliotece Elbląskiej.
Braci Szeptyckich (synów hrabiego Jana Kantego Szeptyckiego i Zofii z Fredrów) było pięciu. Co ważne dla tej historii, Jan Kanty Szeptycki i jego żona byli katolikami w obrządku rzymskim. Losy religijne, i co się z tym wiąże, polityczne ich synów potoczyły się różnie. Tomasz Terlikowski, dziennikarz, działacz katolicki, braciom Szeptyckim poświęcił książkę „Rozdzieleni bracia. Szeptyccy, historia Polski i Ukrainy“. Autor opowiadał o swoim dziele podczas spotkania autorskiego w Bibliotece Elbląskiej.
- Ta historia jest absolutnie niesamowita na bardzo różnych poziomach. To jest pięć historii, a tak naprawdę więcej, niezwykle osobiście splątanych. Jest niesamowita na poziomie religijnym. Po trzecie jest to historia dwóch narodów, a tak prawdę czterech, bo po polskiego i ukraińskiego trzeba dodać narody rosyjski i austriacki. Rosja i Rosjanie mieli znaczenie w decyzjach podejmowanych przez Romana Szeptyckiego - mówił Tomasz Terlikowski.
Roman Szeptycki zmienił obrządek na greckokatolicki. Do historii przeszedł pod zakonnym imieniem Andrzej. W hierarchii kościelnej awansował bardzo szybko i został. Niejako „przy okazji“ został też przywódcą politycznym części narodu ukraińskiego. - Wśród sporej części Polaków ta postać prezentuje się, bardzo łagodnie powiem, bardzo niejednoznacznie. Ale z drugiej strony, z perspektywy bardzo wielu Ukraińców, choć też nie wszystkich, jest to kandydat na ołtarze - opowiadał dziennikarz. - Jest to ktoś, kogo znaczenia dla budowania tożsamości ukraińskiej szczególnie na zachodniej Ukrainie nie sposób przecenić.
Obrządek z rzymsko-katolickiego na grekokatolicki zmienił też drugi z braci: Kazimierz, szerzej znany pod zakonnym imieniem Klemens. Stanisław Szeptycki do końca życia pozostał rzymskim katolikiem. Wybrał karierę wojskową, został oficerem armii austro-węgierskiej, a po I wojnie światowej wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Swoich przeciwników lubił wyzywać na pojedynki, pojedynkować chciał się także z Józefem Piłsudskim, marszałek nie wyraził jednak chęci. Dwóch pozostałych braci: Aleksander i Leon było polskimi ziemianami. Obrządku nie zmienili.
- Mamy do czynienia z rodziną ziemiańską. Nie ma co do tego sporu, że jej pochodzenie jest ruskie, dziś byśmy powiedzieli ukraińskie - tłumaczył autor. - Ta rodzina nigdy się tego nie wyrzekała. Najbliższą świątynią obok dworu Szeptyckich była świątynia greckokatolicka, do której rodzina od czasu do czasu również uczęszczała. Oczywiście, już dziadkowie Szeptyckich przyjmują obrządek łaciński. Bo był to „pański“ obrządek. Lepiej jak ziemianin był łacinnikiem, łatwiej było zrobić karierę.
Na spotkaniu nie brakowało ciekawostek z życia braci. Warto zwrócić uwagę na fakt, że mimo różnic narodowościowych i religijnych bracia do końca trzymali się razem.
Organizatorem spotkania była Biblioteka Elbląska oraz greckokatolicka parafia pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Spotkanie prowadził ks. Igor Hubacz.