
Czy można śmiać się z Hitlera? Czy można zrobić farsę o młodości zbrodniarza? Można, jeśli jest inteligentnie napisana i zagrana. To przecież butny, nadęty człowiek z germańską ideologią w głowie - przekonuje Artur Hofman, który w elbląskim teatrze reżyseruje „Mein Kampf” George’a Taboriego. Premiera odbędzie się 28 lutego.
- Tabori mógł sobie pozwolić na komedię z Hitlerem przewrotnie sportretowanym właśnie dlatego, że stracił rodzinę w Oświęcimiu - mówi Artur Hofman, reżyser „Mein Kampf”.
„Mein Kampf” to sztuka o młodzieńczych latach Adolfa Hitlera, gdy ten, po nieudanej próbie dostania się na Akademię Sztuk Pięknych w Wiedniu, trafia do przytułku dla bezdomnych mężczyzn.
- Tam spotyka Żydów, którzy mu dokuczają, trochę się nabijają - mówi Artur Hofman. - Hitler ma poczucie humoru niemieckie, czyli prawie go nie ma, staje się więc typową ofiarą. To butny, nadęty młody człowiek z germańską ideologią w głowie. Niczego nie potrafi powiedzieć wprost, wszystko jest jakieś kwadratowe. Można wiec zauważyć już cechy, które zdominują go w późniejszych latach. Nie może znieść podarunku miłości, jak też zwykłej życzliwości - kontynuuje reżyser. - Każdy przejaw dobrego serca traktuje jak służalcze gesty, z takich ludzi można zrobić niewolników - myśli młody Hitler. Opacznie rozumie rzeczywistość.
Reżyser „Mein Kampf” zapewnia, że sztuka - mimo postaci Hitlera, a może właśnie dzięki niej - jest farsą, mocną farsą, która przechodzi w tragikomedię, komedię, groteskę, aż do dramatycznego końca.
- Sztuka ma pobudzić do widza do śmiechu, by później przejść w gorzki wymiar gogolowski - z czego się śmiejecie, sami z siebie się śmiejecie - mówi Artur Hofman. - Jest bogata w ciekawe dialogi, ciekawe postaci, z których żadna nie jest papierowa. To alternatywa dla widza zmęczonego telenowelami. To ping-pong z historią, z życiem. Każdy jednak znajdzie w tej sztuce dla siebie coś interesującego - przekonuje reżyser. - I prosty człowiek i profesor uniwersytecki.

Ze sztuką o Hitlerze mierzy się reżyser żydowskiego pochodzenia, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, reżyser w Teatrze Żydowskim w Warszawie. [zdjęcie wyżej: Artur Hofman i Anna Gryszkiewicz]
- Żydom nie sprawia kłopotu takie podejście do Hitlera, faszyzmu - mówi. - Na ogół są to ludzie inteligentni.
W rolę Adolfa Hitlera wciela się Tomasz Muszyński. - To będzie Hitler, jakiego nie znamy - mówi aktor.
W spektaklu zobaczymy także: Annę Gryszkiewicz (to jej debiut na scenie elbląskiego teatru), Marię Makowską-Franceson, Marcina Tomasika, Mariusza Michalskiego i Lesława Ostaszkiewicza. Scenografię i kostiumy zaprojektował Jerzy Rudzki.
Premiera „Mein Kampf” odbędzie się 28 lutego o godz. 19 na Małej Scenie elbląskiego teatru.
Relacja Marty Hajkowicz: