Prezydent Elbląga odwołał Lecha Trawickiego z funkcji dyrektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego. – Decyzję podjąłem wczoraj, jest z tym związana cała procedura – stwierdził Witold Wróblewski. – Nie mam wyjścia, muszę iść do sądu i bronić swojego dobrego imienia – mówi z kolei odwołany dyrektor.
Lech Trawicki przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, dlatego odwołanie z funkcji dyrektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego zostało do niego wysłane pocztą.
- Został odwołany za wypowiedzeniem. Nie w trybie dyscyplinarnym, ale tak jak zazwyczaj się odwołuje, przed terminem zakończenia kontraktu – powiedział Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. – Rażące łamanie dyscypliny finansów, brak nadzoru dyrektorskiego to są rzeczy, które dyskwalifikują pana dyrektora z pełnienia tej funkcji. Mało tego, nawet związki zawodowe NSZZ Solidarność zaopiniowały negatywnie pana dyrektora – dodał prezydent, cytując pismo od związków, że „wyłącznie kompleksowa kontrola umożliwiałaby pełne poznanie efektów lekceważącego podejścia pana Lecha Trawickiego do pełnionej funkcji dyrektora Muzeum”.
- Kontrola kompleksowa jest planowana, natomiast nie będę się odnosił do wyimaginowanych przez pana dyrektora treści. Chcę tylko powiedzieć, że gdy powziąłem informację, że na prywatne konto zostały przekazane publiczne środki finansowe, to z panem dyrektorem się nie spotkałem, nie rozmawiałem. Wdrożona została kontrola, są wnioski pokontrolne jednoznacznie dyskwalifikujące pana dyrektora Lecha Trawickiego z tej funkcji – dodał prezydent.
Przypomnijmy, że o Muzeum zrobiło się głośno, gdy okazało się, że prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie przywłaszczenia 28 tysięcy złotych z konta muzeum przez byłego już pracownika tej instytucji. Nikomu dotychczas nie przedstawiono zarzutów. Brak pieniędzy wykryła wewnętrzna kontrola, wróciły one do muzeum. O tej sprawie pisaliśmy na portElu, publikując również wywiad z dyrektorem Lechem Trawickim i oświadczenie Biura Prasowego Prezydenta Elbląga, które było reakcją na wywiad.
- Próbowałem się porozumieć w sposób cywilizowany, ale zaczęto na mnie wymuszać pewne rzeczy. Gdy postawiłem opór, to oczywiste było, że pan prezydent nie odpuści. Ani jedno słowo w moim wywiadzie dla portElu nie było kłamstwem, jak mi się zarzuca. Jestem w stanie udowodnić to przed sądem – mówi dzisiaj Lech Trawicki, do którego udało nam się dodzwonić po ogłoszeniu decyzji przez prezydenta o jego odwołaniu. - Nie bierze się pod uwagę efektów finansowych muzeum, tego że praca i nadzór nad muzeum nie była łatwa. Nie mam wyjścia, muszę iść do sądu i bronić swojego dobrego imienia – skomentował decyzję prezydenta Lech Trawicki.
Z nieoficjalnych informacji wiemy, że prezydent Elbląga nie ogłosi konkursu na nowego dyrektora Muzeum, tylko powoła na tę funkcję wybraną przez siebie osobę. Ma być związana z naszym miastem.