Rafał Zawierucha, znany aktor, przyjechał w środę, 12 października, do Elbląga promować dwa filmy ze swoim udziałem, które w piątek będą miały swoją polską premierę. Jak się okazuje, tego dnia obchodził swoje 36. urodziny.
- Wyczytałem w Wikipedii, że właśnie dzisiaj, 12 października, ma Pan urodziny. Nie mylę się?
- Może... (śmiech)
- To może czy na pewno?
- Na pewno (śmiech)
- No to wszystkiego najlepszego! Jak to się w takim razie stało, że w swoje urodziny, jest pan w Elblągu, na otwarciu nowego kina?
- To jest tak naprawdę najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałem na urodziny. Czyli premiera dwóch filmów z moim udziałem „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” i „Orzeł. Ostatni patrol”, które elblążanie obejrzą jako jedni z pierwszych w Polsce. Oba zupełnie różne obrazy, ale trzymające w napięciu i dostarczające wielu emocji. Kino to emocje, urodziny to emocje, nie mogło być inaczej.
- Czy mocno zmieniło się Pana życie zawodowe po udziale w filmie Quentina Tarantino „Pewnego razu w Hollywood”, który miał swoją premierę w 2019 roku?
- Zmieniło się, dojrzało..., otworzyło pewne drzwi, dało jeszcze większą radość, pasję i więcej możliwości do nauki, którą chłonę ile sił.
- Rozumiem też, że pojawiło się więcej propozycji filmowych?
- To tylko szczęście dla mnie jako aktora, wciąż młodego, mimo urodzin (uśmiech), że otwierają się faktycznie te drzwi z propozycjami, z dobrymi i różnymi historiami.
- Dziękuję w takim razie za rozmowę i jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
- Dzięki. Pozdrawiam Elbląg!