„Aleksander” to historia władcy, który gnany żądzą sławy i chwały podbijał kolejne państwa, mordował ludzi, a wielkie miasta zrównywał z ziemią. To historia Aleksandra Wielkiego, zwanego przez współczesnych Macedońskim Hitlerem.
Film o wielkim królu nakręcił Oliver Stone. Reżyser nosił się z tym zamiarem od 10 lat. Zafascynowany historią Aleksandra Wielkiego stworzył trzygodzinną biografię macedońskiego władcy.
Historię Aleksandra poznajemy dzięki opowieści Ptolemeusza (w tej roli Anthony Hopkins), towarzysza broni i przyjaciela króla. Aleksander (Colin Farrell), syn Filipa II (w tej roli Val Kilmer) i Olimpias (Angelina Jolie), był delikatnym i wrażliwym chłopcem. Jednak opowieści matki o jego prawdziwym pochodzeniu (Olimpias utwierdzała Aleksandra w przekonaniu, że jest synem Zeusa) sprawiły, że młody Aleksander zaczął marzyć o sławie i chwale godnej bogów. To marzenie trawiło jego umysł i serce, a z czasem rozkręciło potężną machinę terroru.
W wieku 20 lat Aleksander został królem i rozpoczął wojny m.in. z Persami, Egipcjanami, Hindusami. W ciągu ośmiu lat wraz ze swoją niezwyciężoną armią podbił 90 krajów. Gdzie tylko się pojawił, ziemia spływała krwią. Był okrutny zarówno dla wrogów, jak i zdrajców we własnych szeregach.
Film Stone'a budzi kontrowersje. Aleksander jest pokazany jako wielki strateg i odważny wojownik. Jest krwawym władcą, ale i wrażliwym kochankiem (przyjacielem Aleksandra był Hefajstion - Jared Leto). Reżyser pokazuje jego homoseksualne skłonności, co oburzyło Greków. Prawnicy greccy domagają się procesu, gdyż historyczne źródła nie potwierdzają jednoznacznie homoseksualnej natury Aleksandra Wielkiego.
Film "Aleksander" zrealizowany z wielkim rozmachem, wspaniałymi scenami batalistycznymi i w doborowej obsadzie jest wart obejrzenia. Nawet jeżeli wrażliwi widzowie będą mieli dość krwawych jatek, odcinanych głów, rąk i nóg, przebijanych serc, dowiedzą się, jaki był największy władca starożytnego świata.
Film "Aleksander" będzie można oglądać w Światowidzie do 20 stycznia.
Historię Aleksandra poznajemy dzięki opowieści Ptolemeusza (w tej roli Anthony Hopkins), towarzysza broni i przyjaciela króla. Aleksander (Colin Farrell), syn Filipa II (w tej roli Val Kilmer) i Olimpias (Angelina Jolie), był delikatnym i wrażliwym chłopcem. Jednak opowieści matki o jego prawdziwym pochodzeniu (Olimpias utwierdzała Aleksandra w przekonaniu, że jest synem Zeusa) sprawiły, że młody Aleksander zaczął marzyć o sławie i chwale godnej bogów. To marzenie trawiło jego umysł i serce, a z czasem rozkręciło potężną machinę terroru.
W wieku 20 lat Aleksander został królem i rozpoczął wojny m.in. z Persami, Egipcjanami, Hindusami. W ciągu ośmiu lat wraz ze swoją niezwyciężoną armią podbił 90 krajów. Gdzie tylko się pojawił, ziemia spływała krwią. Był okrutny zarówno dla wrogów, jak i zdrajców we własnych szeregach.
Film Stone'a budzi kontrowersje. Aleksander jest pokazany jako wielki strateg i odważny wojownik. Jest krwawym władcą, ale i wrażliwym kochankiem (przyjacielem Aleksandra był Hefajstion - Jared Leto). Reżyser pokazuje jego homoseksualne skłonności, co oburzyło Greków. Prawnicy greccy domagają się procesu, gdyż historyczne źródła nie potwierdzają jednoznacznie homoseksualnej natury Aleksandra Wielkiego.
Film "Aleksander" zrealizowany z wielkim rozmachem, wspaniałymi scenami batalistycznymi i w doborowej obsadzie jest wart obejrzenia. Nawet jeżeli wrażliwi widzowie będą mieli dość krwawych jatek, odcinanych głów, rąk i nóg, przebijanych serc, dowiedzą się, jaki był największy władca starożytnego świata.
Film "Aleksander" będzie można oglądać w Światowidzie do 20 stycznia.
A