Już trzeci raz ogłoszono przetarg na budowę skateparku w Pasłęku. Podobnej inwestycji nie udało się ostatnio zrealizować w Elblągu.
Wcześniej skatepark w Pasłęku miał powstać przy ul. Westerplatte, jednak parafia ewangelicko-augsburska oprotestowała budowę obiektu, ponieważ miał on powstać na terenie dawnego cmentarza. Do tematu powrócono po wyborze nowej lokalizacji (w części stadionu miejskiego) i otrzymaniu wstępnej promesy na wykonanie zadania w pierwotnej kwocie – to ok. milion złotych rządowego dofinansowania, a więc 98 proc. potrzebnych środków.
Wcześniejsze postępowanie unieważniono, ponieważ jedyna chętna firma (KEMWIS Krzysztof Michnowski z Warszawy) wyceniła swoje usługi na nieco ponad 1 mln 223 tys. zł. W kolejnym postępowaniu nie było żadnych chętnych na realizację zadania.
Na budowę obiektu między głównym boiskiem boiskiem stadionu a ul. Sprzymierzonych ogłoszono właśnie trzeci przetarg. Skatepark, jak to skatepark, ma umożliwić uprawianie sportów takich jak jazda na deskorolce, łyżworolkach, wrotkach, hulajnodze i na rowerach bmx.
Przypomnijmy, że nowego skateparku nie udało się w tym roku wybudować również w Elblągu. Modernizacja parku Planty pierwotnie zakładała przygotowanie takiego obiektu w starej niecce, ale ta część przetargu została przez władze miasta unieważniona, bo nie było chętnych firm na realizację zadania. Wydaje się jednak, że są chętni na samo korzystanie ze skateparków. Wystarczy przespacerować się parkiem im. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego czy zerknąć na któryś z pumptracków wybudowanych w Elblągu, by zobaczyć, że młodzi ludzie korzystają z takich obiektów. Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu, koncepcja skateparku w parku Planty została póki co porzucona.
- Odstąpiliśmy od tego planu również ze względów finansowych. Póki co koncepcja skateparku nie będzie realizowana, co nie oznacza, że nie można do niej wrócić - podkreśla Łukasz Mierzejewski z biura prasowego UM.